SKŁADNIKI :

Składniki przewidziane są na 1l koncentratu, który wystarcza na około tydzień dla trzech osób.

8 – 12 cytryn (w zależności od tego jak bardzo są soczyste)

4 limonki

szklanka wody (250 ml)

2 korzenie imbiru (średniej wielkości)

2 łyżki cukru trzcinowego

2 łyżki ksylitolu brzozowego

SPRZĘT POTRZEBNY DO PRODUKCJI KONCENTRATU:

Każdy znajdzie swój sposób, w zależności od posiadanych urządzeń w domu. My opisujemy własne środki na przygotowanie eliksiru, oczywiście jeżeli macie na to lepsze patenty – komentarze mile widziane.

1 butelka litrowa z korkiem – my stosujemy taką z IKEA w cenie 5,99 zł

Thermomix lub inne urządzenie, które jest w stanie zmielić korzenie imbiru

1 lejek

1 prasa do ziemniaków – dostepna w IKEA  w cenie 39,99 zł

1 wyciskarka do cytrusów – dostęna w IKEA  w cenie 12,99 zł lub w większości supermarketów w dziale kuchnia

SPOSÓB WYKONANIA:

Cytryny i limonki myjemy i wyciskamy ręcznie. Następnie sok przelewamy do butelki używając lejka, tak aby zajął 3/4 butelki.

Kolejno wsypujemy cukier i ksylitol. Jeżeli chcemy w ogóle wyeliminować cukier możemy użyć samego ksylitolu.

Imbir obieramy i kroimy na plastry. Wrzucamy do Thermomix’a lub innego miksera, dolewamy wodę i miksujemy aż do uzyskania papki imbirowej.

Teraz z pomocą przychodzi Nam prasa do ziemniaków. Nakładamy średnio dwie łyżki zmielonego imbiru do prasy i wyciskamy sok do pojemnika – my używamy tego z ręcznej wyciskarki ale oczywiście naczynie nie ma tu znaczenia.

Wyciśnięty sok z imbiru dolewamy do butelki. Zamykamy, mieszamy i gotowe. Koncentrat trzymamy w lodówce.

SPOSÓB SPOŻYWANIA:

W zależności od upodobań wlewamy ok 1,5 cm koncentratu do szklanki 350 ml dolewamy wodę gazowaną naturalnie lub wodę strukturalną.

Mieszamy i pijemy! Smacznego!

WŁAŚCIWOŚCI KONCENTRATU:

  • odkwasza organizm
  • zwiększa odporność
  • poprawia trawienie
  • likwiduje bóle stawów i mięśni
  • likwiduje mdłości, niestrawność
  • zapobiega przeziębieniom i grypie
  • działa przeciwobrzękowo i przeciwzapalnie
  • likwiduje stany zapalne w organizmie
  • dodaje energii
  • działa jak izotonik po treningu jeśli dodamy do szklanki szczyptę soli himalajskiej
  • poprawia krążenie krwi
  • przyśpiesza spalanie tłuszczu i zabija cellulitis
  • likwiduje wzdęcia, działa rozkurczowo i przeciwbólowo
  • usuwa toksyny z wątroby

 

CO ZROBIĆ Z WIÓRAMI Z IMBIRU ?

Ponieważ było Nam szkoda odpadów z imbiru postanowiliśmy użyć ich do produkcji domowej imbirówki. Jak to zrobić?

Do pustej butelki wciskamy wióry pozostałe z przygotowania eliksiru. Wsypujemy 2-3 łyżek ksylitolu brzozowego, zalewamy czystym spirytusem i odstawiamy do leżakowania aż się przegryzie. Uwaga! Jest mocna. Żeby złagodzić taką nalewkę najlepiej odcedzić fusy lub rozcieńczyć. Sprawdza się idealnie na mdłości, zatrucia, wychłodzenie i wszelkie zimowo – świąteczne objawy, które mogą dopaść każdego.

Stworzyliśmy DGD HEALTH ACADEMY – Akademia Zdrowia DrGrace, która pomoże Ci wybrać najlepszy sposób na rozpoczęcie zmiany stylu życia w kierunku zdrowia i dobrego samopoczucia.

Chcemy pokazać Ci, że to ty tu rządzisz! Możesz panować nad swoim zdrowiem i dobrym samopoczuciem.

W pierwszych trzech odcinkach pokażemy Ci informacje, które naszym zdaniem mogą być dla Ciebie ważne, a Ty zdecydujesz, czy chcesz oglądać Nas dalej czy nie.

Dziękujemy za wsparcie i czekamy na Wasze opinie.
DrGrace & Angie

Zapraszamy na pierwszy sezon filmów DGD HEALTH ACADEMY – AKADEMIA ZDROWIA.

Trzy pilotażowe odcinki to:

ZDROWIE – TY TU RZĄDZISZ – premiera 4 grudnia 2015 godzina 20:00
GLUTEN – O CO CHODZI – premiera 11 grudnia 2015 godzina 20:00
RAK – CZY MOŻNA Z NIM WYGRAĆ – premiera 18 grudnia 2015 godzina 20:00

Witamina C nie tylko wspomaga nas w walce z przeziębieniami. Sprawia też, że młodziej wyglądamy, mamy piękniejszą skórę, mocniejsze kości i więcej energii. Ile jej potrzebujemy, jak często i w jakiej formie warto ją przyjmować – tłumaczy Doktor Grażyna Pająk.

Czy ilość spożywanej witaminy C ma bezpośredni wpływ na nasz wygląd ?

Witamina C działa na korzyść naszej urody, ponieważ neutralizuje działanie wolnych rodników. Jest bardzo aktywnym antyoksydantem, działającym w plazmie krwi.

Współdziała z innymi związkami, wyłapując wolne rodniki, co oznacza wolniejszą destrukcję komórek i młodszy organizm. Jednocześnie redukuje utlenioną witaminę E, jak gdyby uaktywniając ją na nowo. Dzięki temu poprawia się stabilność błon komórkowych w całym organizmie, również w skórze. Witamina C ułatwia też syntezę kolagenu i podstawowych białek. Dzięki temu tkanka łączna, z której zbudowana jest skóra, kości i chrząstki, staje się mocniejsza i odporniejsza. Powszechnie znane jest znaczenie tej witaminy dla układu odpornościowego. Warto też wspomnieć, że przyspiesza ona gojenie się ran, zwiększa przyswajanie żelaza i ułatwia transportowanie kwasów tłuszczowych do mitochondriów. Wszystko to ma znaczenie dla ładnego i młodego wyglądu. Dodatkowo, korzystny wpływ witaminy C na układ nerwowy sprawia, że na twarzy częściej pojawia się uśmiech.

Po czym można poznać, że brakuje nam witaminy C ?

Jest dużo objawów, które mogą być dla nas takim sygnałem: zmęczenie, szara skóra, nasilenie objawów alergicznych, zmniejszenie odporności – na przykład kiedy długo nie możemy wyleczyć się z przeziębienia.

Ile jej potrzebujemy ?

Kiedyś mówiło się o tylu miligramach, ile kilogramów ważymy. 60-75mg naturalnej witaminy C rzeczywiście wystarczy, gdy jesteśmy zdrowi, dobrze się czujemy i prowadzimy zrównoważony tryb życia. Jednak obecnie uważa się, że zazwyczaj potrzebujemy około 200mg. Składa się na to kilka czynników: coraz mniej witamin w naturalnych produktach spożywczych, coraz bardziej skażone środowisko, powszechny stres. Natomiast kiedy mamy poważne problemy zdrowotne, w szpitalach lub prywatnych klinikach, pod kontrolą lekarzy stosuje się znacznie większe dawki, niekiedy na wet do 20g witaminy C na dobę.

Warto pamiętać, że kiedy jesteśmy długotrwale zestresowani, nasze zapotrzebowanie na witaminę C znacznie się zwiększa. Podobnie jest, gdy palimy papierosy, bo substancje zawarte w dymie eliminują tę witaminę z organizmu. Nie bez znaczenia jest też środowisko, w którym żyjemy. Im większy mamy wokół siebie smog elektromagnetyczny, im więcej siedzimy przy komputerze, tym więcej witaminy C potrzebujemy i tym bardziej musimy zwracać uwagę na jej uzupełnianie.

Podobnie jest przy chorobach, infekcjach, przyjmowaniu leków, spożywaniu alkoholu, znacznym wysiłku fizycznym – zwłaszcza kiedy jest chłodno. Witaminy C potrzebujemy więcej w okresie jesiennym, gdy temperatura spada.

Czasami wystarcza 60 mg witaminy z aceroli, by dostarczyć organizmowi odpowiednią dawkę – w przypadku kwasu askorbinowego musi to być znacznie więcej.

W jakiej formie powinniśmy przyjmować tę witaminę ?

Człowiek, pozostałe ssaki naczelne i świnki morskie, w przeciwieństwie do innych organizmów, nie produkują witaminy C. Dlatego musimy ją sobie dostarczać w odpowiednich ilościach wraz z pożywieniem. Warto spożywać witaminę C w formie naturalnej. Jest to tak zwana witamina lewoskrętna, związana z substancjami biologicznie czynnymi, zawarta w roślinach i skoncentrowanych wyciągach roślinnych.

Na witaminę C w postaci popularnych tabletek czy musujących krążków radzę uważać. To czysty kwas askorbinowy, który może drażnić błony komórkowe, zwiększać ilość kamieni powstających w woreczku żółciowym, w nerkach i pęcherzu, zaburzać produkcję insuliny u osób chorych na cukrzycę. Często powoduje podrażnienie żołądka lub dwunastnicy. W dużych dawkach może – jak wynika z aktualnych badań – spowalniać przekazywanie impulsów elektromagnetycznych w mięśniach. Jest to bowiem związek chemiczny prawoskrętny, który zakwasza organizm. To dla organizmu obca substancja, trudno rozpoznawalna przez nasze DNA, a więc też trudno przyswajalna. Z punktu widzenia chemicznego witamina C naturalna i syntetyczna to ten sam związek, ale biochemicznie te substancje działają inaczej.

Na jakie produkty warto zwrócić uwagę ?

Oczywiście na owoce, takie jak dzika róża, porzeczki, agrest, aronia, grapefruit, cytryna, truskawki, oraz warzywa: kapusta i kalafior, cebula, czosnek, por, szczypiorek, pomidory czy papryka. Najwięcej witaminy C ma żywność świeża i naturalna. Na jej zawartość ma wpływ nie tylko przetwarzanie plonów, ale też długość ich przechowywania, warunki transportu i środki chemiczne używane przy produkcji i konserwacji.

Warto spożywać witaminę C w formie naturalnej, tzw. witaminy lewoskrętnej, która zawarta jest w roślinach i skoncentrowanych wyciągach roślinnych.

Czy to znaczy, że na co dzień wystarczy odpowiednio się odżywiać, czy jednak należy przyjmować suplementy z witaminą C ?

Przy naszym obecnym stylu życia i stanie środowiska owoce i warzywa bardzo często nie wystarczają. Jednak zamiast tabletek z kwasem askorbinowym proponowałabym naturalne soki i wyciągi owocowe. Mogą to być słabe preparaty, zawierające 60-150mg tej witaminy, często przyjmowane. Na przykład produkty z aceroli. To odmiana wiśni, która zawiera wyjątkowo dużo witaminy C w połączeniu z bioflawonoidami. Czasami wystarcza 60mg witaminy z aceroli, by dostarczyć organizmowi odpowiednią dawkę – w przypadku kwasu askorbinowego musi to być znacznie więcej. Jeśli decydujemy się na syntetyczny kwas askorbinowy, zawsze powinny mu towarzyszyć bioflawonoidy, czyli wiązki biologicznie czynne, dzięki którym witamina staje się przyjazna dla organizmu.

Jak często przyjmować te preparaty ?

Tak jak wszystkie antyoksydanty, witaminę C najlepiej dostarczać do organizmu 2-3 razy dziennie w małych dawkach, a nie raz dziennie w dużej. Antyoksydanty chronią błony komórkowe, jednak organizm nie może ich wykorzystać zbyt wiele na raz. Ich nadmiar jest więc wydalany i po około 6 godzinach znów na błonach komórkowych pojawia się stres. Istotne jest regularne dostarczanie witaminy C do organizmu – tylko wówczas uzyskamy poprawę odporności i uregulowanie procesów metabolicznych.

Niedoborów nie da się uzupełnić jednorazowym podaniem dużej dawki, choć możemy się po nim poczuć nieco lepiej.

Dr Grażyna PAJĄK

BIOLOG, DIET COACH, EKSPERT W MEDIACH, WYKŁADOWCA

 Wywiad dla LNE – Rozmawiała Olga Filanowska

Najnowsze badania naukowe potwierdzają stare prawdy, że czynnikami decydującym o zdrowiu człowieka są niezmiennie – umiejętność rozładowania stresu, styl życia i model odżywiania. Rozkwit nauki i techniki przyspiesza wprawdzie rozwój cywilizacji, ale wciąż nie jest w stanie zwiększyć zdolności adaptacyjnych organizmu. Dlatego zmiana stylu życia powoduje zaburzenie rytmów biologicznych, co ma wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie.

Na poziomie komórki

Cywilizacja wprowadziła wiele zmian w naszym otoczeniu, odcinając nas coraz szybciej i skuteczniej od natury. Tempo tych zmian następuje w postępie geometrycznym. W efekcie coraz więcej wiemy, ale w szumie informacyjnym coraz mniej rozumiemy. Gwałtowny rozwój chorób cywilizacyjnych przyspieszył badania nad układem odpornościowym. Rozwój fizyki, chemii kwantowej i cytologii przynajmniej częściowo pozwolił zrozumieć przemiany na poziomie komórki, wyjaśniając wiele procesów zachodzących w organizmach żywych.

Prawie 16 lat temu, Światowa Organizacja Zdrowia uznała, że każda choroba zaczyna się właśnie na poziomie komórki. Od prawidłowej pracy tych najmniejszych „żywych cegiełek” zależy stan naszego organizmu. Spożywając posiłki bardzo rzadko myślimy o odżywianiu naszych komórek. Tymczasem jest ono istotą zaopatrywania organizmu w konieczne do życia substancje.

 

Nawet najmniejszy kęs pożywienia ma wpływ na ogólny stan naszego organizmu.

Już w latach 60. prof. Julian Aleksandrowicz uświadamiał, że informacja genetyczna zawarta w kodzie DNA jest taka sama jak przed tysiącami lat, natomiast dostarczony z pożywieniem budulec nie zawsze odpowiada zakodowanym parametrom. Toteż obecnie organizm ludzki buduje się i odbudowuje z materiału znacznie gorszego niż dawniej. W efekcie komórki nie otrzymują właściwych substancji do przemian biochemicznych. To tak, jakbyśmy stawiali gmach według wspaniałego projektu architekta, ale zamiast granitu do budowy wykorzystywali piaskowiec lub glinę. Gmach z zewnątrz będzie podobny, ale znacznie szybciej będzie niszczeć. I tak jest z organizmem.

 

Jemy, co lubimy

W naszej części świata o każdej porze dnia i roku do dyspozycji mamy praktycznie każdy rodzaj pożywienia, w znacznie większej ilości niż potrzebuje tego nasz organizm. Najczęściej jemy to, co lubimy, i tyle, ile chcemy. Przywykliśmy do wygody. Stare, dobre nawyki przekazywane przez przodków z czasem się zatarły. Obecnie spożywamy zbyt dużo pokarmów nadmiernie przetworzonych, konserwowanych, sztucznie barwionych, często podgrzewanych w kuchenkach mikrofalowych. Dodatkowo zjadamy w nadmiarze białe pieczywo, soję, słodycze, sól i tłuszcze.

Do prawidłowego odżywiania potrzebne są: białko, tłuszcz, węglowodany, witaminy, substancje mineralne, błonnik i czysta, strukturalna woda. Jeżeli chociaż jeden z tych niezbędnych do życia składników pokarmowych jest pominięty, jest go za mało lub jest złej jakości, osłabieniu ulega wykorzystanie pozostałych substancji odżywczych.

Brak jednego tylko aminokwasu lub jednej witaminy może upośledzać syntezę białek, a przez to zaburzać metabolizm komórki. W efekcie może nastąpić obniżenie wydolności umysłowej, złe samopoczucie, problemy ze skórą. W 1985 roku komisja do spraw żywienia przy WHO ustaliła dla krajów wysoko rozwiniętych przeciętne normy żywieniowe. Już 6 lat później okazało się, że z powodu coraz doskonalszego  przetwarzania produktów spożywczych brakuje w żywności około 40% mikro- i makroelementów. Po dwudziestu latach sytuacja ta się jeszcze nasiliła, w rezultacie nasz organizm odczuwając niedobory w pożywieniu, nieświadomie rekompensuje je najczęściej chęcią na „wypełniacze” – słodycze,chipsy i ostre przekąski. W tej sytuacji tłumiąc głód jakościowy, zaburzamy dalej równowagę, często tyjemy i rujnujemy nasz metabolizm.

 

Stan skóry ściśle uzależniony jest od stanu wątroby, pracy przewodu pokarmowego, pośrednio układu krwionośnego, oddechowego i odpornościowego. Bez świadomej zmiany odżywiania, żadne „cudowne metody” nie pomogą nam w wyeliminowaniu problemów skórnych.

 

Utajone zaburzenia

Obecnie wraz z pożywieniem zjadamy 4-7 kg różnego rodzaju toksyn rocznie. Pojedyncze dodatki często nie są szkodliwe, jednak ich nakładające się działanie wzbudza w świecie naukowym wiele kontrowersji. Przy olbrzymim zanieczyszczeniu środowiska różnymi związkami chemicznymi, każda, nawet niewielka ilość toksyn dostarczona do organizmu pełni rolę stresora. W rezultacie powstaje tzw. „zatrucie podkliniczne”, czyli różne utajone zaburzenia w pracy organizmu, w których bardzo trudno jest powiązać efekty działania trucizny z danymi objawami chorobowymi. Rezultatem są często w odczyny alergiczne w wysypki w stany zapalne skóry, żołądka w zła praca jelit w ataki astmy w nadpobudliwość w bezsenność w wahania ciśnienia itd.

Zaburzenia te ponownie utrudniają przyswajanie witamin, makro-, mikroelementów, a niestrawione pokarmy stają się kolejnymi toksynami, które przenikają do krwi i drażnią układ odpornościowy. Niestety jakościowe niedożywienie oraz systematyczne przeciążanie układu odpornościowego jest główną przyczyną nękających nas chorób cywilizacyjnych.

 

Zmiany w żywieniu

Zmiana stylu odżywiania jest poważnym wyzwaniem dla cywilizacji. Nadmiar białka, przetworzonego tłuszczu i oczyszczonego cukru skutecznie zaburza równowagę hormonalną, obciąża pracę nerek, wątrobę wątrobę, przewód pokarmowy. Gnijące i zalegające w jelitach białko zwiększa ilość wolnych rodników, powoduje niedobór witamin z grupy B oraz antyoksydantów, takich jak witaminy A, C, E. Duża ilość przemysłowo otrzymywanych margaryn i rafinowanych tłuszczy jest wciąż dla naszego organizmu nowością. W żadnej epoce nie stosowano takiej ilości przetwarzanych olei roślinnych jak obecnie. Tymczasem nienasycone kwasy tłuszczowe – łatwo reagujące na obróbkę przemysłową przekształcają się w tzw. kwasy tłuszczowe trans, które wpływają negatywnie na strukturę błon komórkowych, szczelność jelit oraz zawartość tłuszczu we krwi.

Cywilizowany człowiek przeciętnie zjada 50 kg cukru rocznie, dodatkowo produkty z białej oczyszczonej mąki i ryżu. Przy takim spożyciu oczyszczonych węglowodanów dochodzi do znacznego zakwaszenia organizmu, co przyspiesza pracę nerek, przyczyniając się do ucieczki z moczem wapnia, fosforu, żelaza i cynku. Poziom cukru we krwi ma wpływ na wydzielanie hormonów, a przez to na wygląd naszej skóry.

Przetworzone węglowodany – czekolady, batoniki, cukierki, ciasteczka. Rozgotowane makarony, białe bułeczki itd. podnoszą poziom glukozy we krwi, wzmagając wydzielanie insuliny. Z kolei systematycznie wydzielana insulina zwiększa poziom testosteronu, co przyspiesza pracę gruczołów łojowych, ułatwiając powstawanie wyprysków. Dlatego też osoby walczące z trądzikiem, wypryskami, przetłuszczającą się skórą muszą bezwzględnie unikać słodyczy.

 

Reakcje alergiczne

Nadmiernie obciążony układ odpornościowy osłabia się i często „odczytując niewłaściwie” zaczyna wytwarzać przeciwciała nie tylko przeciwko substancjom toksycznym, ale również przeciwko poszczególnym składnikom pożywienia. Do takich produktów należy pożywienie zawierające chemiczne dodatki, potrawy najczęściej spożywane lub najgorzej trawione. Jeżeli niewłaściwy pokarm dociera do nieszczelnego jelita cienkiego, w trakcie trawienia jego składniki przedostają się do krwi, gdzie łącząc się z odpowiednimi przeciwciałami tworzą tzw. kompleksy immunologiczne. Struktury te mogą osadzać się w całym organizmie, a więc stawach, oskrzelach, zatokach, naczyniach krwionośnych, żołądku i jelitach powodując uwalnianie histaminy i stany zapalne.

Bardzo często widząc konkretny objaw chorobowy nie kojarzymy go z ukrytą reakcją alergiczną, która na domiar złego często pojawia się z kilkudniowym opóźnieniem. Tym sposobem nadwerężony układ odpornościowy zaczyna zwalczać niepożądane składniki pożywienia napędzając błędne koło chorób cywilizacyjnych w tym uporczywych problemów ze skórą.

Stan skóry ściśle uzależniony jest od stanu wątroby, pracy przewodu pokarmowego, pośrednio układu krwionośnego, oddechowego i odpornościowego. Żadna choroba przemiany materii nie pojawia się z dnia na dzień. Przez długie lata organizm wysyła sygnały ostrzegawcze, również na skórze, których często nie potrafimy prawidłowo odczytać, lub je lekceważymy.

 

Dlatego należy wnikliwie analizować wszystkie objawy alergii na skórze, jak świąd, suchość, wypryski, bo mogą być one sygnałem poważnych zmian układowych spowodowanych m.in. nieodpowiednią dietą. Bez świadomej zmiany odżywiania, żadne „cudowne metody” nie pomogą nam w wyeliminowaniu problemów skórnych,. Unikając przynajmniej okresowo wszelkich pokarmów wysoko przetworzonych, słodkiego mleka, mleka w proszku, żółtego sera, nadmiaru wędlin i tłustego mięsa, drożdży zawartych w wypiekach, glutenu w białej mące, słodyczy, czekolady, soi, keczupu, rozpuszczalnej kawy, śmietanek w proszku, gotowych soków owocowych, napojów gazowanych i wielu innych przetworzonych produktów spożywczych możemy zmniejszyć balast w naszych jelitach. Systematycznie oczyszczając organizm, poprawiając procesy metaboliczne, możemy cofnąć przyczyny powstawania różnych chorób, w tym również dolegliwości skórnych.

 

Żywność naturalna

Słuchając sprzecznych opinii na temat zagrożeń zdrowotnych, oglądając nachalne reklamy i czytając różne zalecenia dietetyczne, całkowicie gubimy się w poglądach na temat zasad prawidłowego żywienia. Z najnowszych badań naukowych wynika, że ludzie uzyskują w kolejnych pokoleniach doskonały stan zdrowia fizycznego i psychicznego tylko wtedy, gdy spożywają bogatą w składniki pokarmowe naturalną żywność.

 

  • Eksperci jednogłośnie twierdzą, że ponad połowa posiłków powinna się składać z produktów zawierających węglowodany naturalne, które są nie tylko łatwiej przyswajane, ale również lepiej tolerowane. Dzięki nim prawidłowo funkcjonuje proces przemiany materii.
  • W diecie nie powinno brakować ciemnego pieczywa, kiełków, nasion zbóż, płatków, kasz w tym również jaglanej, gryczanej, poppingu, ciemnego ryżu, różnych roślin strączkowych za wyjątkiem soi. Warzywa powinniśmy jadać zarówno świeże w sałatkach, gotowane w zupach lub lekko parowane. Korzystne są również naturalne soki warzywne.
  • Owoce powinny być raczej gryzione niż przyjmowane w postaci napojów. Do jadłospisu powinniśmy włączać roślinne sfermentowane kiszonki oraz kiełki, ziarna, orzechy. Z białek zaleca się produkty mleczne od zdrowych zwierząt wypasanych na pastwiskach, a także przefermentowane jogurty, kwaśne mleko, białe sery, masło, śmietanę oraz jajka ekologiczne. Dodatkowo mięso z hodowli naturalnej, ryby i owoce morza.
  • Tłuszcze w naturze występują razem z produktami zawierającymi białka i węglowodany. W diecie powinniśmy stosować tylko tłuszcze naturalne, w tym świeże, najlepiej sklarowane masło, oleje tłoczone na zimno z oliwek, lnu, dyni, czasem olej sezamowy, rzepakowy. Dodatki do potraw powinny być wyłącznie naturalne, czyli nierafinowana sól morska i różne zioła. Biały cukier i słodziki z aspartamem powinniśmy zastąpić miodem, ciemnym cukrem, melasą. Ważne jest zachowanie odpowiednich proporcji węglowodanów, białek i tłuszczy.
  • Niezbędna jest również, odpowiednia ilość czystej, ożywionej wody, która skutecznie ułatwia detoksykację, dotlenienie i odżywienie organizmu. Przy nagminnych błędach dietetycznych oprócz zmiany nawyków żywieniowych ratunkiem dla naszych komórek są naturalne produkty odżywcze, pochodzenia organicznego, które zwiększają pulę niezbędnych składników budulcowych. Przy doborze preparatów uzupełniających należy pamiętać, że organizm człowieka jest przystosowany tylko do łącznego wykorzystywania składników odżywczych. Zaletą takiej diety jest odblokowanie mechanizmu wchłaniania, przez co pożywienie może być w pełni wykorzystane, a toksyny wyrzucone.

 

Czując się dobrze zaczynamy rozumieć i doceniać zasady zdrowego stylu życia. Nasz organizm doskonale wie, co jest dla niego najlepsze. To tylko my utraciliśmy instynkt samozachowawczy i nie zwracamy uwagi na jego wołanie.

Autor : Dr Grażyna Pająk

 

tydzień ze zdrowiem – kurs odżywiania

Od dziesięciu lat dr Grażyna Pająk zaprasza, cztery razy do roku na „Tydzień ze zdrowiem” obejmujący oczyszczanie organizmu, regenerację i bezpieczne odchudzanie, czyli ośmiodniowe wczasy z kursem odżywiania w Szczyrku. Odpowiednia, autorska dieta, relaks, wykłady i warsztaty pozwalają skutecznie wypocząć, zregenerować organizm, stracić nadwagę, zrozumieć i pokochać zdrowy styl życia. Turnusy przewidziane są dla wszystkich, którzy pragną poprawić procesy metaboliczne swojego organizmu. Bezpieczne dla osób z chorobami nerek, przewodu pokarmowego, cukrzycą, problemami układu krążenia, osteoporozą, gośćcem, zespołem chronicznego zmęczenia, alergią, astmą itp.

Liczba miejsc ograniczona

Zapisy: Centrum Promocji Zdrowia „Herbacell”, 43-230 Goczałkowice – Zdrój, ul. Szkolna 37, telefon (32) 21077 98, 603- 220 034

 

 

sierpnia 12th, 2015

Posted In: PRASA

Współczesne życie w aglomeracjach miejskich tak bardzo odbiega od natury, że coraz trudniej nasz organizm jest w stanie to zaakceptować. Stres, brak ruchu, mała ilość wypijanej wody, nieprawidłowe odżywianie, niewłaściwe oddychanie, rosnąca ilość spalin, smog elektromagnetyczny, hałas u coraz młodszych ludzi powodują spadek sprawności, utratę witalności, psychiczne i fizyczne  wyczerpanie, prowadząc do szeregu ustrojowych zaburzeń i różnych chorób.

Każdy żywy organizm zbudowany jest z komórek. Przeciętnie człowiek  ma ich 80-100  bilionów. Od prawidłowej  pracy  tych najmniejszych „żywych cegiełek” zależy stan naszego organizmu. Na przełomie lat 90-tych  WHO (Światowa Organizacja Zdrowia)  uznała nową teorię zdrowia i choroby, mówiącą o tym, że każda choroba zaczyna się na poziomie komórki.     Zdrowie i doskonałe samopoczucie utrzymywane są przez ciągły proces odnowy organizmu.             Wszystko co w tym przeszkadza prowadzi do systematycznego niszczenia komórek, czyli przedwczesnego starzenia się i  narastania chorób. Najnowsze badania potwierdzają, że im więcej mamy w organizmie toksyn, tym trudniej następuje wymiana informacji,  gorzej transportowane są składniki odżywcze i  wolniej odnawiane komórki. Występuje ścisła korelacja pomiędzy jakością i ilością wypijanej  wody, a naszym  zdrowiem i energią.

Ciało jest układem precyzyjnie dostrojonych reakcji chemicznych i biologicznych, opierających się na nadzwyczajnych właściwościach wody. W organizmie człowieka pełni ona rolę rozpuszczalnika, rozcieńczalnika i katalizatora. Tworzy system transportu, dostarcza do wszystkich komórek niezbędne składniki odżywcze i odbiera toksyny. Ponadto jest składnikiem wszystkich płynów ustrojowych, ma kluczowe znaczenie w utrzymywaniu właściwej temperatury ciała, a na dodatek jest nośnikiem informacji o czym zapomniano przez wieki.

Ciało noworodka zawiera 95% wody, dorosłego zdrowego człowieka 75%, ludzi starszych zaledwie 65% – 50%. Z wiekiem ubywa nam wody w organizmie, maleje energia, przybywa natomiast toksyn i problemów ze zdrowiem. Przy braku wody w komórkach naszego ciała nieprawidłowe reakcje się nasilają. Niestety prawa natury są nieubłagane, do właściwych przemian metabolicznych jest niezbędna krystalicznie czysta, wysoko energetyczna woda.

Tym czasem prawie wszyscy pijemy za mało wody. Współczesna cywilizacja spowodowała masowy dostęp do  płynów, które nie zawsze uwadniają nasz organizm. Ciemna herbata, kawa, piwo, sztuczne soki,  słodkie kolorowe napoje, przetworzone koktajle mleczne, lody i inne podobne „smakołyki” po jakie sięgamy, częściej  pozbawiają nas wody, zamiast dostarczać ją do naszych komórek. Pamiętając, że krew składa się w 95% z wody, wątroba w 80%, mózg w 75%  nie trudno sobie wyobrazić jak ciężko pracują nasze organy aby utrzymać stan homeostazy.  Już przy niewielkim braku wody  pojawia się osłabienie, niepokój, bóle głowy, skoki ciśnienia, zaparcia. Dłuższe niedobory wody zaburzają funkcjonowanie układu nerwowego krążenie, pracę trzustki, nerek i wątroby, kłopoty ze skórą. Zaledwie 2% ubytku wody około-komórkowej może spowodować utratę aż 20% energii organizmu.

Od tysiącleci woda była bohaterką legend, mitów i baśni. Już starożytni przypisywali jej magiczne właściwości czcząc ją jako kolebkę życia. Przez wieki tajemnicze obrzędy i rytuały, wiązały się z oczyszczeniem i przekazywaniem energii witalnej, a w wielu religiach chrztem i inicjacją. Wodzie przypisywano magiczne znaczenie, miejsca z których tryskała najczęściej uważano za święte. Wierzono że mają one dużo energii i idealnie nadają się pod budowę świątyń.

XX wiek przede wszystkim poświęcony był badaniom chemii wody. Ze szkoły wychodzimy z przekonaniem, że woda jest najzwyklejszą substancją, związkiem chemicznym składającym się z dwóch atomów wodoru i jednego atomu tlenu o prostym wzorze chemicznym H2O. Od czasu gdy w imię nauki woda odarta została z aury tajemniczości upodobniliśmy ją do wszystkich innych substancji, które można było traktować instrumentalnie. Przez lata postrzegając ją w ten sposób specjaliści stosując najnowsze metody techniczne zaczęli ją sztucznie utrwalać, chemicznie i mechanicznie oczyszczać. W efekcie w krajach wysoko rozwiniętych, gdzie wody z pozoru jest pod dostatkiem, spożywamy na ogół wodę niskiej jakości, uzdatnioną chemicznie i martwą energetycznie.

W dobie obecnych badań naukowych wielu  światowych ekspertów uważa, że XXI wiek będzie należał do zaniedbanej dotychczas fizyki wody. Badania ostatnich 20 – tu lat z dziedziny fizyki kwantowej oraz biologii dowodzą, że we wszechświecie wszystko bezustannie wibruje.

W przyrodzie istnieje stała komunikacja za pomocą drgań, a przyswajanie odbywa się nie tylko na poziomie chemicznym, ale również elektrycznym. Według naukowców ciało człowieka  wykonuje 570 bilionów drgań na sekundę. Przy czym żadna część naszego ciała na poziomie cząstek elementarnych (kwantowym), nie funkcjonuje samodzielnie. Przemiany w organizmie zachodzą tak szybko, że w efekcie w ciągu roku wymieniamy ponad 90% całej materii..

Ogrom przemian w naszym ciele uświadamia, że człowiek wcale nie jest stałą masywną budowlą, lecz  perfekcyjnym kombinatem chemicznym, w którym w sposób ciągły zachodzą reakcje sterowane przepływającym wzorem informacji.  Od sprawności przebiegu tych reakcji zależą nasze stany fizyczne i psychiczne. Przy czym zaledwie 25% ciała to materia stała, 75% stanowi woda. W ludzkim organizmie średnio na każdą jedną  cząsteczkę  białek  przypada 10000 cząsteczek wody.  Ostatnie lata uświadomiły badaczom, że właśnie woda jest najlepszym nośnikiem informacji, kanałem umożliwiającym transmisję energii życiowej w wymianie między komórkami. Cóż zdrowie zależy od harmonijnego przebiegu energii w organizmie, a sam  jej obieg uzależniony jest od ilości i jakości wody. Każda dysharmonia zaburza nasze funkcjonowanie, dając złe samopoczucie, z czasem ból i chorobę.

Intuicyjnie doceniając wodę nasi przodkowie przechowywali ją we wspaniałych jajowatych dzbanach, wazach, amforach z najszlachetniejszych kruszców i ceramiki o dużej zawartości krzemu. Niegdyś wodę czerpano wprost ze źródła lub studni. W starożytnym Rzymie woda płynęła długimi, krętymi akweduktami z drewna i kamienia zapewniającymi swobodny jej  przepływ, na Krecie wodociągi budowane były z ceramicznych stożkowych odpowiednio łączonych segmentów co pozwalało zachować pierwotną energię, zgodną z jej pochodzeniem.

Z biegiem czasu skanalizowanie i zamknięcie wody  w zwykłych rurach ciągnących się wiele kilometrów w linii prostej, zaburzyło naturalną jej strukturę i ograniczyło dostęp powietrza. Badania przeprowadzone na uniwersytecie w Wiedniu udowodniły, że współcześnie w  rurach pod wpływem ciśnienia (3-9 barów)  98% wszystkich gospodarstw domowych ma energetycznie martwą wodę. Struktury informacyjne wody ulegają zniszczeniu, zaś zawartość tlenu jest znacznie mniejsza niż  w naturalnym środowisku.

Współcześnie woda w sieci wodociągowej dzięki ciągłej kontroli sanitarnej jest higienicznie czysta, ale to wcale nie oznacza, że jest zdrowa. Przedsiębiorstwa wodociągowe zabezpieczają nam  dostarczenie wody pitnej, w której zawartość toksyn z reguły nie przekracza ustawowych granic. Nie jest to jednak żadna gwarancja  utrzymania  zdrowia i dobrego samopoczucia.

Rosnące skażenie powietrza i żywności zmniejsza tolerancję organizmu na skażenie wody i na odwrót. Zgodne z badaniami WHO aż 80% współczesnych chorób cywilizacyjnych ma związek z jakością spożywanej wody.

Od dawna nie wystarcza przegotowanie wody, niezbędne są urządzenia oczyszczające takie jak dobre filtry węglowo – ceramiczne, filtry osmotyczne czy destylatory itp. Tak oczyszczona woda najczęściej jest czysta, ale martwa.

Eksperymenty naukowe wykazały, że woda zanieczyszczona chemicznie, po oczyszczeniu w dalszym ciągu wysyła fale elektromagnetyczne o długościach charakterystycznych dla danych usuniętych substancji. Wówczas nie mamy w wodzie  przykładowo chloru, kadmu, ołowiu, glinu itp., ale wibracje dalej  pozostają. Okazuje się, że usuwanie  zanieczyszczeń mechanicznych i chemicznych wody to za mało – niezbędne jest przywrócenie jej właściwej informacji elektromagnetycznej „wody naturalnej’.

Właściwa „woda naturalna” o pierwotnej strukturze, to ta jaką spotykamy w lodowcach, dziewiczych rzekach, czystych jeziorach. W środowisku naturalnym woda, podlega oddziaływaniu pola magnetycznego ziemi,  promieni słonecznych, promieni księżyca, przepływa przez różne rodzaje skał, tańczy z wiatrem, faluje, pieni się, wpada w wiry, opada kaskadami. Ciągły ruch i wszystkie inne czynniki wpływają na jej odnowienie. Wówczas  woda niesie w sobie olbrzymie pokłady energii i informacji, które przekazuje wszystkim organizmom żywym. Potrafi się bronić i jak mówią przyrodnicy ma swój własny system odporności.

Publikacje wielu naukowców z końca XX wieku udowadniają, że woda pozbawiona energii lub energetycznie uboga, nie wykazuje jakichkolwiek uporządkowanych struktur. Z kolei  woda wartościowa energetycznie posiada strukturę krystaliczną tzw. heksagonalną. Po zamrożeniu tworzy przepiękne kryształy (zawsze na bazie sześciokąta), które ulegając pionowemu zagęszczeniu tworząc charakterystyczne ugrupowania przypominające budową kryształy kwarcu.

Doświadczenia wykazały, że niewłaściwe informacje zapisane w wodzie można skasować  przy pomocy  starannie dobranych parametrów ultradźwięków, podczerwieni, laserów czy właściwych częstotliwości  pól magnetycznych.

Stan taki możemy osiągnąć stosując urządzenia, które wykorzystując prawa natury  przywracają wodzie jej pierwotną strukturę. Urządzenia te na zasadzie rezonansu – odnawiają wodę zmieniając biegunowość z ujemnej na dodatnią. Powodują wzrost ilości rozpuszczonego w wodzie tlenu, nasilają procesy redukcji, korzystnie zmieniają wartość współczynnika pH.

W efekcie oczyszczona, a później ożywiona woda z sieci zmienia się odzyskując właściwości  wody źródlanej. Pragnąc przeciwdziałać negatywnym wpływom środowiska, każdy człowiek powinien wypijać około 0,3l/10kg ciężaru ciała wysoko wartościowej energetycznie wody.  Doskonałe efekty daje również prysznic i kąpiel, gdyż kontakt strukturalnej wody ze skórą umożliwia przenoszenie  energii dalej, zwiększając potencjał na błonach komórkowych.

Uniwersyteckie wyniki badań są zaskakujące, przykładowo kąpiąc się w wannie napełnionej zwykłą wodą, toksyn w wodzie ubywa – czyli wchłaniamy je przez skórę, kąpiąc się natomiast w wodzie o przywróconej strukturze toksyn przybywa, gdyż uwalniamy je z organizmu.

Podobnie analiza porównawcza meridianów  metodą biorezonansu wykazuje w organizmie człowieka po wypiciu wody  witalizowanej wyraźną poprawę stanu czynnościowego, po wypiciu wody destylowanej wyraźny spadek.

Uzyskane wyniki jednoznacznie potwierdzają, że pod wpływem ożywionej wody następuje wyraźna poprawa funkcjonowania organizmu. Pijąc regularnie wodę strukturalną dostarczamy organizmowi   energii i składników odżywczych, dotleniamy komórki, utrzymujemy równowagę kwasowo – zasadową, poprawiamy gospodarkę enzymatyczną, odzyskujemy równowagę termiczną organizmu, zwiększamy usuwanie toksyn. W efekcie odbudowujemy odporność.

Doświadczalnie zaobserwowano  wyraźne wspomaganie leczenia chorób skórnych (np. łuszczyca, grzybice, egzemy, alergie..), przyspieszenie procesu gojenia się ran, poprawę  pracy przewodu pokarmowego, wzmożenie procesu przemiany materii, regulację  poziomu cukru i ciśnienia krwi, łagodzenie objawów szeregu chorób cywilizacyjnych z poprawą równowagi psychicznej i kondycji  fizycznej.

Choć dbałość o formę, urodę i relaks znana jest od wieków, to jednak  nigdy wcześniej nie było tak dużej potrzeby do poprawy komfortu życia i samopoczucia. Coraz większe odizolowanie od środowiska naturalnego, intensywna praca, narastające tempo życia, muszą być równoważone efektywnym relaksem i świadomym wypoczynkiem. Moda na wellness jest powrotem do traktowania organizmu w sposób holistyczny.

Już 600 lat temu belgijska osada  Spa, u stóp Ardenów sprzedała lecznicze źródła wykorzystując hasło sanus per aquam (SPA) – zdrowie dzięki wodzie, owocnie podkreślając, że woda jest lekarstwem i najlepszym kosmetykiem..

Najnowsze SPA XXI wieku to ośrodki, w których kompleks doskonale zsynchronizowanych zabiegów, po kilku dniach potrafi całkowicie zmienić nasze samopoczucie, odmładzając duszę, przywracając wewnętrzny spokój i energię życiową. Nie sposób jednak wyobrazić sobie takiego miejsca bez wysokoenergetycznej wody, o cudownych terapeutycznych i kosmetycznych właściwościach.

W ośrodkach stacjonarnych i dziennych zwłaszcza nie posiadających tryskających źródeł, witalizowanie wody jest niezbędne, gdyż tylko wówczas w pełni możemy uzyskać zamierzone efekty. Bardzo szybko taka woda dodaje sił, ułatwia odtrucie, poprawia krążenie limfy, zwiększa dotlenienie organizmu, zmniejsza objawy podrażnień skóry i alergii. W efekcie bioenergetycznie stymuluje cały organizm, wzmacniając działania różnych terapii i kuracji naturalnych przywracających stan homeostazy. Co ciekawe zmniejsza również zapotrzebowanie na mydła, szampony, przyspieszając  wchłanianie kremów  i balsamów przy mniejszym ich zużyciu.

Wieloletnie badania uświadamiają, że witalizowanie wody  w basenach  w  50-70 % przyspiesza jej oczyszczanie, polepsza transport tlenu, eliminuje przemiany beztlenowe, ułatwia rozkład materii organicznej i  nasila procesy mineralizacji. Skutecznie eliminuje chlor z wody, zmniejsza jego agresywność, nie dopuszcza do rozwoju bakterii, glonów i grzybów. Tak zabezpieczona woda pozwala ograniczyć co najmniej w 50% środki czystości i preparaty konserwujące wodę.

Urządzenia  przywracające strukturę wody,  wykorzystując wyrafinowane prawa natury, powodują nie tylko zmniejszenie zużycia środków chemicznych we wszelkich procesach oczyszczania, ale również  eliminują osady wapnia i rdzy zalegającej w rurach systemów wodociągowych, urządzeń grzewczych i chłodzących. Zaś zmiana jonizacji powietrza i ograniczenie mikroflory w klimatyzacji, usuwa nieprzyjemne zapachy nie dopuszczając do powstawania jakiegokolwiek odoru. Wykorzystując „ożywioną wodę” średnio w 50% maleją koszty operacyjne ośrodków SPA.

Miejsca, w których „przybliżamy naturę”,  jednocześnie zapewniając pełną kompleksową odnowę i metamorfozę organizmu, są w stanie przyciągać rzesze zadowolonych klientów, dając pełną satysfakcję i niezłe dochody właścicielom.

Autor: Dr Grażyna Pająk

Składniki:

  • 400 g mąki gryczanej
  • 0,6 l przegotowanej ciepłej wody
  • 100 g mąki ryżowej
  • 100 g płatków (Quinoa lub amarantus)
  • 100 g pestek słonecznika
  • 100 g pestek dyni
  • 100 g siemienia lnianego (można namoczyć)
  • 50 g drożdży
  • 1 łyżka stołowa soli morskiej lub himalajskiej
  • 1 łyżka stołowa octu balsamicznego

 

Mąkę, drożdże, sól i wodę umieścić w Thermomixie lub w misce. Wyrabiać 10 s w pozycji 4. lub ręcznie.

Następnie wyrabiać 7 min w pozycji „interwał”, dodając resztę składników.

Ciasto powinno być luźne. Włożyć do keksówki i pozostawić do wyrośnięcia na około 15-20 min.

Piec 60 min w temperaturze 1850C.

Gdy nie mamy Thermomix – u wyrabiamy mikserem lub ręcznie.

sierpnia 11th, 2015

Posted In: Kuchnia DGD

sierpnia 11th, 2015

Posted In: MEDIA

sierpnia 11th, 2015

Posted In: MEDIA, TV

AUDYCJA SZKOŁA BARDZO WIECZOROWA

DrGrace i Angie razem z Panią Redaktor Anettą Chlebica-Zawadą poruszają temat TYPÓW METABOLICZNYCH naszego organizmu – czyli zajmują się METABOLICZNYM IQ każdego człowieka.

Wieczorna audycja to kontynuacja porannego programu KAŻDEMU DAMY RADĘ gdzie Panie poruszyły wątek – METABOLICZNE IQ – DIETA SZYTA NA MIARĘ.

01-

 

sierpnia 11th, 2015

Posted In: MEDIA, RADIO

DrGrace i Angie razem z Panią Redaktor Anettą Chlebica-Zawadą poruszają temat TYPÓW METABOLICZNYCH organizmu – czyli zajmują się METABOLICZNYM IQ, każdego człowieka. Znając swój typ metabolizmu możemy odżywiać się w mądry sposób i pozbyć się wielu problemów zdrowotnych i socjalnych.

Brzmi śmiesznie ? Ale to prawda. Poranna audycja to tylko wstęp do nocnego programu SZKOŁA BARDZO WIECZOROWA gdzie wspólnie rozwijamy poranny wątek.

sierpnia 11th, 2015

Posted In: MEDIA, RADIO

AUDYCJA KAŻDEMU DAMY RADĘ

DrGrace razem z Panią Redaktor Anettą Chlebica-Zawadą porusza temat CANDIDY – czyli zajmują się plagą grzybów, które Nas atakują.

Poranna audycja to tylko wstęp do nocnego programu SZKOŁA BARDZO WIECZOROWA gdzie Panie rozwijają poranny wątek.

problemy z candida

sierpnia 11th, 2015

Posted In: MEDIA

Do odsłuchania krótka audycja ze stacji radiowej WIETRZNE RADIO w CHICAGO (USA). Rozmawiają Dr Grace i Ewa Staniszewska.

Tematem audycji jest zakwaszenie organizmu, które stanowi coraz większy problem ludzi żyjących w krajach wysoko rozwiniętych i rozwijających się.

 DrGazynaPajak11

 

 

 

 

sierpnia 11th, 2015

Posted In: MEDIA, RADIO

Do odsłuchania krótka audycja ze stacji radiowej WIETRZNE RADIO w CHICAGO (USA). Rozmawiają Dr Grace i Ewa Staniszewska.

Tematem audycji jest zakwaszenie organizmu, które stanowi coraz większy problem ludzi żyjących w krajach wysoko rozwiniętych i rozwijających się.

 

DrGazynaPajak21

 

 

 

sierpnia 11th, 2015

Posted In: MEDIA, RADIO

Program STUDIO TELEWIZYJNA 1 – TVP KATOWICE.

Dr Grażyna Pająk (DrGrace) rozmawia z Bożeną Klimus o DIECIE SZYTEJ NA MIARĘ – czyli TWOIM METABOLICZNYM IQ.

Dr Grażyna Pająk mówiła m.in. o tym :

  • co to jest metaboliczna inteligencja
  • czy każda dieta jest dobra dla wszystkich
  • czy każdy może być wegetarianinem
  • jak rozpoznać swoje metaboliczne IQ
  • czy każdy tyje po tym samym
  • czy warto liczyć kalorie
  • czy tłuszcz jest naprawdę niezdrowy
  • czy pełne ziarna to zdrowie czy biznes

Audycja dostępna jest również w Internecie na stronie Telewizji Polskiej.

http://www.tvp.pl/katowice

Zapraszamy do oglądania i komentowania ! Do zobaczenia na antenie !

sierpnia 11th, 2015

Posted In: MEDIA, TV

Nie uciekniesz przed smogiem elektromagnetycznym.

Ekologia opisuje wzajemne zależności pomiędzy organizmami żywymi a ich środowiskiem. Jest to temat bardzo modny, ale tak naprawdę, czy jest właściwie rozumiany ?

Większość ludzi nie widzi żadnej zależności pomiędzy środowiskiem a stanem swojego zdrowia. Myślę, że sam Thomas Edison, 132 lata temu, zapalając swoją pierwszą żarówkę, nie wiedział jak bardzo zmieni świat.

Era elektryczności przyspieszyła rozwój cywilizacji, ale coraz skuteczniej odcina nas od natury i nie jest w stanie zmusić naszych organizmów do całkowitej akceptacji nowego środowiska.

Prawie dwie trzecie życia spędzamy przy sztucznym świetle, oglądając słońce zza szyb klimatyzowanych pomieszczeń. Nasze ciała coraz częściej okrywają materiały nie znane naturze, a mieszkania i biura dekorują sztuczne kwiaty, meble, panele, syntetyczne farby i kleje. Jesteśmy więźniami klimatyzacji, sieci wodnokanalizacyjnych i elektroenergetycznych, na dodatek nie potrafimy już żyć bez samochodów, telefonów, radioodbiorników, telewizorów czy komputerów.

O ekologii mówimy od dawna, ale mimo to z roku na rok rośnie ilość toksyn i rozwiązań technicznych szkodliwych dla zdrowia. W XXI wieku wyraźnie widać efekty niekorzystnych bodźców działających na organizm człowieka; bóle głowy, pieczenie oczu, spadek odporności, irytacja, agresja, przemęczenie, lęk, zagubienie i rosnący stres – to nasza codzienność, przeciwko której żywy organizm coraz intensywniej protestuje. Z obserwacji wynika, że kiedy firmy przenoszą swoje biura ze starego budynku do nowoczesnego szczelnego, klimatyzowanego biurowca, następuje gwałtowne pogorszenie samopoczucia pracowników i wzrost zachorowalności średnio o 30 procent.

„Syndrom chorego budynku”, „Zespół chronicznego zmęczenia”, „Syndrom wypalenia”, „Zespół nieszczelnych jelit”, „Zespół cieśni nadgarstka”, „Choroba legionistów” to tylko kilka przykładów dolegliwości przypisywanych intensywnej pracy w obiektach, którymi zwykle są nowoczesne biurowce, banki i hotele.

Badania naukowe potwierdzają, że środowisko naturalne reguluje procesy życiowe.

Natomiast strefy geopatyczne i sztuczne pola elektromagnetyczne prowadzą do zaburzeń czynnościowych w żywych organizmach. Obecnie, większość ludzi na kuli ziemskiej nieustannie otoczona jest przez sztuczne fale elektromagnetyczne emitowane przez miliony urządzeń elektrycznych powszechnego użytku, przekaźniki radiowe i telewizyjne, stacje radiolokacyjne i transformatorowe, instalacje elektryczne, linie wysokiego napięcia, bluetooth, internet bezprzewodowy, nadajniki GPRS, EDGE itd. Urządzenia te emitują sztuczne pola elektromagnetyczne, które nakładając się na siebie, tworzą smog elektromagnetyczny. Wytwarzane pola sumując się 100-200 mln razy przewyższają elektromagnetyczne tło naturalnego środowiska z XIX wieku ! W dobie komputeryzacji i rozwoju telefonii komórkowej temat ten dotyczy nas wszystkich, zwłaszcza w miastach nie bardzo mamy gdzie uciec…

„Wchodzimy w wiek wysokiej techniki mając strukturę człowieka pierwotnego” – pisał prof. Ulrich Warnke w książce „Ryzyko utraty zdrowia”. Jest to cena współczesnej cywilizacji i mimo że już w latach osiemdziesiątych eksperci przy WHO ostrzegali, problem ten wciąż narasta. Niestety, nie widzimy i nie odczuwamy bezpośrednio przenikających nas fal elektromagnetycznych, nie tworzymy również żadnych mechanizmów chroniących nas przed ich działaniem. Szkodliwe efekty oddziaływania smogu elektromagnetycznego często występują po pewnym okresie utajenia. Dlatego też, tak często złe samopoczucie i pojawiające się schorzenia nie są w ogóle kojarzone z oddziaływaniem szkodliwego promieniowania.

Przebywając regularnie w smogu początkowo odczuwamy nadmierną senność, rozdrażnienie, obniżenie koncentracji.

Nieco później chroniczne zmęczenie, zawroty i bóle głowy, zatkany lub cieknący nos, wysychanie śluzówki oczu, gardła, płytszy oddech, zaburzenia snu i pamięci, z czasem ogólne osłabienie. Setki badań wykazują szkodliwe działanie promieniowania elektromagnetycznego na układ immunologiczny, hormonalny, syntezę enzymów, układ nerwowy, umiejętność uczenia się czy na nasze zachowania. Tymczasem my nie kojarząc faktów, beztrosko budujemy budynki pod liniami wysokiego napięcia, stawiamy maszty na dachach domów, przedszkoli, szkół, hoteli, biurowców czy szpitali. Udowodniono już, że niewidzialne środowisko elektromagnetyczne oddziałuje na każde stadium życiowe organizmu. Jednak każdy z nas ma indywidualną wrażliwość na zakłócenia własnych rytmów pracy organizmu oraz inną wrażliwość na bodźce pochodzące z otoczenia. Długoletnie obserwacje wykazały, że lekceważąc zagrożenia, przy dłuższym oddziaływaniu szkodliwego promieniowania, objawy te w różnym stopniu dosięgają prawie każdego. Najczęściej nasilają się alergie, ujawniają choroby układu nerwowego, białaczki, cysty, wrzody, problemy z układem krążenia, przewodem pokarmowym, niepłodność, impotencja itp.

Nigdy wcześniej nie było tak dużej potrzeby poprawy komfortu życia i samopoczucia jak obecnie.

Problem smogu elektromagnetycznego (choć często pomijany), jest już na tyle znany, że nawet ekskluzywne firmy kosmetyczne z myślą o poszarzałej, pod wpływem sztucznych fal elektromagnetycznych skórze wprowadzają na rynek ochronne kosmetyki. Każda forma „przybliżenia natury” we współczesnym świecie jest bezcenna. Na co dzień powinniśmy otaczać się naturą wszędzie gdzie jest to tylko możliwe. Począwszy od jedwabnych, bawełnianych, wełnianych włókien okrywających nasze ciała, przez „witalizowaną wodę”, naturalną żywność, drewniane meble, prawdziwe świece czy żywe kwiaty. Wspaniała dla zdrowia jest również każda forma kontaktu z przyrodą. Doskonałym i sprawdzonym rozwiązaniem jest harmonizator pomieszczeń pod nazwą VITA Tronic. Urządzenie to jest najprostszą drogą do harmonijnej, zrównoważonej i zdrowej atmosfery w mieszkaniach, domach, hotelach, ośrodkach SPA, zakładach pracy, biurach, bankach, szkołach, szpitalach, klinikach, pomieszczeniach z serwerami, oraz wszystkich innych pomieszczeniach, w których mamy do czynienia ze smogiem elektromagnetycznym.

VITA Tronic w promieniu do 50 metrów, osiąga harmoniczne wyrównanie pola magnetycznego.

Naturalne częstotliwości wytwarzane przez urządzenie, wchodząc w rezonans z polem magnetycznym Ziemi, tworzą bardziej wyrównywane pola, które redukują negatywne działanie promieniowania geopatycznego i smogu elektromagnetycznego. Aby osiągnąć oczekiwane efekty, stosowanie jednego urządzenia VITA Tronic wystarcza w dwupiętrowym budynku biurowym, wielkości domu wielorodzinnego i na zewnątrz w jego otoczeniu. Podczas stosowania VITA Tronic’a w krótkim czasie w pomieszczeniach odnotowuje się: neutralizację promieniowania geopatycznego i smogu elektromagnetycznego, zmianę jonizacji powietrza, większą skuteczność klimatyzacji, uczucie harmonii.

Osoby przebywające w tym obszarze zauważają: ograniczenie agresji, zmniejszenie irytacji, wyeliminowanie uczucia chronicznego zmęczenia. Cieszą się lepszą koncentracją i większą wydajnością pracy, uczuciem radości, wzrostem dobrego samopoczucia, większą odpornością, poprawą stanu zdrowia, zdrowym snem, dającym wypoczynek, a w efekcie poprawę jakości życia. Przy obecnym postępie harmonizator daje szansę powrotu do natury bez rezygnacji z cywilizacji.

W pomieszczeniach hotelowych i ośrodkach SPA, pozwala stworzyć atmosferę w której spokojnie można wypocząć zarówno psychicznie jak i fizycznie, mimo obecności urządzeń elektrycznych, sieci komputerowych, masztów telefonii komórkowej, linii wysokiego napięcia itd. VITA Tronic, mimo że wykorzystuje jedynie prawa natury, posiada pełną ochronę patentową, wiele certyfikatów i nagród. Urządzenie to uzyskało bardzo pozytywną opinię Międzynarodowego Instytutu Badań nad Elektromagnetyczną Znośnością (IIREC – Austria). VITA Tronic jest urządzeniem produkowanym ręcznie w Austrii. Z uwagi na dużą skuteczność, od pięciu lat cieszy się coraz większym uznaniem odbiorców zarówno w Polsce jak i w Europie. Indywidualnie można zamówić urządzenie VITA Tronic XXL harmonizujące przestrzeń w promieniu 1 km.

Autor : Dr Grażyna Pająk

* Więcej informacji: Dystrybutor na Polskę AQUAcell

SPRAWDŹ JAK REAGUJESZ NA GLUTEN, DLACZEGO?

GLUTEN – jest niekorzystnym dla nas białkiem, które znajdziemy przede wszystkim w pszenicy, życie, pszenżycie, płatkach owsianych (na skutek zanieczyszczeń – sam owies jako roślina nie zawiera glutenu) i w jęczmieniu.

Pierwszego wysiewu zboża dokonano ok. 13000 lat temu w Syrii, co na zawsze zmieniło tryb życia człowieka. Możliwość uprawy roli sprawiła, że ludzie mogli osiąść w jednym miejscu. Pszenica, jako kaloryczny i wygodny zapychacz, pozwalała ludziom przeżyć bez polowania, jednak już wtedy spożywanie jej w nadmiarze było niekorzystne dla człowieka. Pierwsze zapiski dotyczące występowania celiakii, czyli gluteno-zależnej choroby trzewnej, sięgają już roku 100 n.e.

Obecnie gluten najczęściej spożywamy pod postacią pieczywa (chleb, bułki, popularne ciabatty, pity, tortille, rogaliki francuskie, hot-dogi, hamburgery), pizzy, makaronów a nawet w formie chipsów (nie zawsze już ziemniaczanych). Jednak najbardziej szkodliwy jest gluten z pszenicy.

Zmiany genetyczne dokonane na pszenicy i innych roślinach w ostatnich 50 latach okazały się prawdziwą puszką Pandory. Spożywanie coraz większych ilości produktów pszenicznych, także PEŁNOZIARNISTYCH, doprowadziło do globalnej epidemii chorób, zwłaszcza w krajach tzw. wysoko rozwiniętych i rozwijających się.

Zgodnie z badaniami naukowymi z ostatnich dwóch dekad spożywanie nowej, „lepszej” pszenicy i jej pochodnych nasila wiele zaburzeń powodujących m.in. otyłość brzuszną, cukrzycę, zwyrodnienia stawów, nadwagę, padaczkę, schizofrenię, zaburzenia pracy mózgu, demencję, przedwczesne procesy starzenia, białaczkę i wiele innych chorób, których najczęściej nie łączymy w ogóle ze spożywanymi pokarmami, a już do rzadkości należy przypisywanie ODPOWIEDZIALNOŚCI za te schorzenia ciasteczkom czy reklamowanemu JAKO „ZDROWE” pieczywu pełnoziarnistemu.

 

CO ZAWIERA PSZENICA?

Współczesna pszenica zawiera 75–80% węglowodanów, 10–15% białek. GLUTEN stanowi 80% wszystkich białek w pszenicy, obejmuje ich dwie główne rodziny: glutein i gliadyn.Według badań naukowców poszczególne składniki pszenicy powodują m.in.:

  • GLUTEINY powodują, że ciasto jest klejące, rozciągliwe, spoiste i rośnie pod wpływem drożdży.
  • GLIADYNY wywołują najmocniejszą reakcję immunologiczną (celiakia). W tym alfa-gliadyna – odpowiada za stan zapalny jelita cienkiego, gliadyna i zonulina – powodują nieszczelność jelit.
  • GLUTEN odpowiada za lepko sprężystość wypieków, cechę pożądaną zarówno przez piekarzy, jak i konsumentów.
  • LEKTYNY powodują reakcje autoimmunologiczne, np. reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń rumieniowaty.
  • AMYLOPEKTYNA A – to wielocukier, który jest najłatwiej trawiony, dlatego w największym stopniu podnosi nam poziom cukru. Najłatwiej strawna forma tego cukru znajduje się właśnie w pszenicy.

 

HIGHLIGHTS !

  • PSZENICA wywołuje w mózgu reakcje podobne jak przyjmowanie heroiny
  • POLIPEPTYDY z glutenu przenikają barierę krew-mózg, a egzorfiny (egzogenne związki morfinopodobne) mogą być aktywatorami wielu chorób psychofizycznych
  • PSZENICA może wpływać na centralny układ nerwowy w sposób podobny do nikotyny lub kokainy, dając objawy uzależnienia, wycofania, a nawet urojeń
  • wśród innych objawów zaburzeń układu nerwowego prowokowanych PRZEZ ZBOŻA GLUTENOWE mogą być m.in.: brak koordynacji ruchów, ataki padaczki, autyzm, schizofrenia, ADHD, choroba Parkinsona, SM, nietrzymanie moczu, demencja
  • DESTRUKCYJNE REAKCJE IMMUNOLOGICZNE obejmują również tkankę mózgową, przynosząc nieodwracalne zmiany
  • ODSTAWIENIE pieczywa, ciastek, popularnych wypieków zaledwie w KILKA TYGODNI, a czasem już po kilku dniach, zaowocuje poprawą humoru, lepszą koncentracją, głębszym snem
  • POZBĘDZIEMY SIĘ ciągłego uczucia zmęczenia, nagłych niekontrolowanych zmian nastroju i uczucia zamętu

sierpnia 11th, 2015

Posted In: STORE, TESTY

ROZMAWIA Beata Pawłowicz

Jak nie zachorować na nowotwory, jak dać sobie szansę na wyzdrowienie mimo złych rokowań i uniknąć wznowy ?

Medycyna konwencjonalna nie zna odpowiedzi. Medycyna komórkowa uważa, że liczy się jedzenie, a więc właściwe odżywianie komórek organizmu. Ich stan to warunek zdrowia lub przyczyna chorób.

Dlaczego dieta leczy i bywa skuteczna w ponad 90 proc. przypadków – mówi dr GRAŻYNA PAJĄK, dietetyczka, naturoterapeutka, endoekolog.

Beata Pawłowicz: Medycyna konwencjonalna w wypadku nowotworów często jest bezsilna. O diecie w szpitalu nie mówi się więcej niż: lekkostrawna.

Słyszałam, jak choremu na raka jelit i wątroby lekarz poradził: „Niech pan idzie do KFC, nabierze sił przed chemią”.

Coraz więcej osób z problemami nowotworowymi przychodzi do mojego gabinetu totalnie zagubionych. W szpitalu najczęściej dowiadują się, że żywienie nie ma znaczenia lub że mogą jeść wszystko. Spotykają jednak osoby z podobnymi problemami w dobrej formie i dowiadują się, że jedzenie to dodatkowa szansa na wyzdrowienie.

Przychodzą więc i pytają, co robić. Nie pamiętają z lekcji biologii, że odżywianie to zaopatrywanie organizmu w niezbędne składniki odżywcze, których potrzebuje każda komórka, aby mogła żyć, pracować i regenerować się. To podstawa zdrowia, bo zbudowani jesteśmy z 80–100 mld takich żywych cegiełek. To ich stan decyduje o stanie zdrowia. Już w 1990 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała, że problemy ze zdrowiem zaczynają się na poziomie komórek.

Tymczasem badania porównawcze żywności z roku 1908 i z 1978 pokazały, że ilość składników odżywczych zmniejszyła się w ciągu tych lat o 40–70 proc. Dlaczego ? Używamy nawozów sztucznych, herbicydów, chemii na każdym etapie produkcji, przyspieszamy dojrzewanie owoców, konserwujemy je, prowadzimy ekstremalne hodowle. To wszystko sprawia, że jemy pokarmy, które nie zawierają niezbędnych składników w odpowiednich ilościach i proporcjach, zaburzają procesy metaboliczne oraz równowagę organizmu.

Aż tak źle się dzieje na naszym talerzu ?

Och, dzieje się! Komórek jednak nie da się oszukać, nasze umysły tak, i dlatego najczęściej nie kupujemy dobrego pokarmu. Chleb, mleko, ser, mięso, słodycze itp. tylko z nazwy przypominają żywność z początku XX wieku. Bo czy prawdziwe mleko może stać pół roku na półce ? Nie, ale dla współczesnego człowieka to norma. I tak razem z jedzeniem rocznie zjadamy 7–9 kg spulchniaczy, wypełniaczy, sztucznych barwników, substancji smakowych, zapachowych, konserwujących, słodzików itp. W UE do żywności dodaje się rocznie około 170 tys. ton aromatów. Efektem są alergie, stany zapalne żołądka i jelit, nadpobudliwość, bezsenność, zaburzenia ciśnienia itd. Niedobór składników odżywczych, nadmiar toksyn to też pierwszy krok do zaburzeń odporności prowadzących do problemów nowotworowych. Medycyna konwencjonalna chce zapobiegać i leczyć nowotwory na poziomie narządów, a pani mówi o działaniu na poziomie komórki.

Każdy organizm jest zbudowany z komórek i to w nich zachodzą wszystkie procesy życiowe, dlatego to, jak one funkcjonują, decyduje o zdrowiu. Każda komórka musi otrzymać odpowiednią ilość składników odżywczych, bo wówczas ma szansę utworzyć energię na swojej błonie i funkcjonować właściwie. Zdrowa komórka ma średnio potencjał w granicach 120 miliwoltów, komórka reumatoidalna już tylko 40, a nowotworowa – zaledwie 20. Dlatego tak ważne jest wartościowe i niezatrute chemią jedzenie oraz naturalne suplementy uzupełniające niedobory np. kwasów omega-3. Jeśli tak ważne jest odżywianie, to dlaczego w szpitalnym menu są wędliny z puszek, ciastka, mleko itp. ?

Wszystko stoi na głowie. Lekarze nie są uczeni dietetyki i nie mają na nią czasu. Medycyna akademicka wciąż nie traktuje żywienia jako elementu terapii, mimo że badania naukowe wykazały, że układ odpornościowy ulega wzmocnieniu, gdy zostanie odciążony przez świadome i właściwe odżywianie. Często pracuję z ludźmi, którzy są w trakcie chemii, i okazuje się, że przy właściwej diecie lepiej znoszą terapie i osiągają lepsze efekty, a po latach nie dotykają ich wznowy. Kiedy leczymy tylko chemią, naświetlaniami i innymi metodami akademickimi, a nie zwracamy uwagi na żywienie, środowisko, neutralizację stresu, nie doprowadzimy organizmu do stanu homeostazy (równowagi). Usuwamy tylko objawy, ale przyczyna pozostaje, dlatego tak trudno o pełne wyzdrowienie. Chemia niszczy bakterie, wirusy, grzyby, likwiduje przyczyny wielu zaburzeń, ale jeśli nie odżywiamy się właściwie, to osłabiony organizm trudno się regeneruje.

Kiedy leczymy tylko chemią i innymi metodami akademickimi, a nie zwracamy uwagi na żywienie, środowisko, neutralizację stresu, nie doprowadzamy organizmu do stanu homeostazy.

Przyczyną powstania wielu chorób, w tym nowotworów, jest więc zatrucie i niedożywienie komórek ?

Tak, medycyna komórkowa jest znana od przeszło stu lat, tylko pomijana. Już na początku XX w. Ilja Miecznikow, laureat Nagrody Nobla, uważał, że choroby przewlekłe są spowodowane zaburzeniem flory bakteryjnej przewodu pokarmowego, a zaburzenia trawienia prowadzą do nasilenia procesów gnilnych i wtórnego wchłaniania toksyn. Dlatego pierwszy krok, jaki zalecam osobom ze zdiagnozowanym nowotworem, to oczyszczenie organizmu ze złogów, czyli z tego, co pozostało po procesach metabolicznych, lekach i chemii ze środowiska.

Na przestrzeni ostatnich 50 lat, za sprawą beztrosko stosowanych antybiotyków, sterydów, hormonów, konserwantów, tłuszczów roślinnych wielokrotnego tłoczenia, glutenu pszenicznego, doprowadziliśmy do rozpowszechnienia zespołu nieszczelnych jelit. Przyczyniła się do niego również plaga Candidy. Ten grzyb uszkadza błonęśluzową przewodu pokarmowego i kosmki w jelicie cienkim, co zwiększa przepuszczalność ścian jelit, powodując przenikanie alergenów pokarmowych i metali ciężkich do krwiobiegu. Kiedy kończyłam studia, mówiło się, że kilka procent populacji ma problemy z grzybicą, dziś jest to średnio 65 proc. ludzi w krajach wysoko rozwiniętych.

W jaki sposób zespół nieszczelnego jelita odpowiada za rozwój m.in. nowotworów płuc ?

Gdy ściany jelit są nieszczelne, strawione cząsteczki pożywienia przenikają przez nie do krwiobiegu, zamiast trafić do wątroby. A jeśli w krwi pojawią się obce cząsteczki, na przykład białek mleka, organizm produkuje przeciwciała, które mają je zablokować. Tak powstają kompleksy immunologiczne, które odkładają się w postaci złogów np. w stawach, górnych drogach oddechowych itd. Gdy organizm wbudowuje obce cząsteczki w komórki, często nie rozpoznaje ich jako własnych i atakuje. Tak zaczyna się autoagresja, organizm niszczy komórki własnego ciała. To często początek chorób, takich, jak stwardnienie rozsiane, hashimoto, wrzodziejące zapalenie jelit, łuszczyca, stany zapalne i wiele innych. To też powoduje osłabienie odporności, więc otwiera drzwi dla nowotworów. By im zapobiec, potrzebna jest dieta, która doprowadzi organizm do stanu równowagi, zharmonizuje procesy metaboliczne komórek. Od 1996 roku prowadzę warsztaty oczyszczająco- regenerujące i widzę, jak ich uczestnicy już po tygodniu funkcjonują inaczej. Zdrowie i dobre samopoczucie możliwe jest dzięki ciągłej odnowie organizmu. Codziennie „wymieniamy” około 1,5–2 kg masy ciała. To szybkie tempo odnowy uświadamia nam, że każdy organizm można regenerować.

Od czego powinniśmy zacząć walkę o zdrowie ?

Dietę dobieramy indywidualnie, ale każde oczyszczanie powinniśmy zacząć od wyeliminowania szkodliwych składników. Przede wszystkim musimy odstawić żywność przetworzoną zawierającą często: cukry, pszenicę, która ma bardzo szkodliwy gluten, oraz margarynę, wszelkie tłuszcze masłopodobne i oleje uniwersalne. Musimy pamiętać, że wszystkie przetworzone i utwardzone oleje roślinne przyspieszają zmiany degeneracyjne i starzenie komórek. Odstawmy też oleje rafinowane wielokrotnego tłoczenia. Nie stosujmy olejów: słonecznikowych, sojowych, kukurydzianych i z pestek winogron, gdyż zawierają nadmiar kwasów omega-6 nasilających ryzyko stanów zapalnych, miażdżycy, nowotworów i schorzeń neurologicznych. Z kolei z pozoru korzystny olej rzepakowy zawiera szkodliwy dla zdrowia kwas erukowy.

Jakie więc oleje i tłuszcze możemy jeść ?

Nasze babcie otrzymywały olej, np. gniotąc nasiona lnu w moździerzu. I właśnie oleje wyciskanie na zimno są najcenniejsze dla organizmu, zwłaszcza że zawierają kwasy omega-3 o działaniu przeciwzapalnym, przeciwalergicznym i antynowotworowym. Te kwasy tłuszczowe nie tylko hamują rozwój choroby, ale również przyczyniają się do usuwania już istniejących zaburzeń, zwiększając tzw. odporność komórkową. Najnowsze badania naukowe dowodzą, że przy właściwie dobranych olejach z grupy omega-3 rośnie skuteczność środków chemoterapeutycznych przy jednoczesnej ochronie zdrowych komórek. Innym źródłem wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 są ryby zimnowodne i ssaki morskie oraz oliwa, ale też tłoczona na zimno. Bardzo cenny w regeneracji błon komórkowych jest również tłuszcz mleczny. Naturalne masło (choć ma zły PR, jest niezbędne do prawidłowej pracy mózgu) i masło klarowane, które jest najłatwiej trawionym i przyswajalnym tłuszczem zwierzęcym.

A jajka ?

Tylko od szczęśliwych kur – jajka wiejskie w każdej postaci lub oznakowane numerami „0” lub „1”. Bardzo ważny w diecie jest stosunek kwasów omega-3 do omega-6. Powinien wynosić 1:3 i w dawnej żywności natura we właściwy sposób te proporcje regulowała. Zwierzęta i rośliny żyjące w naturalnym środowisku mają w swoich tkankach znacznie mniej kwasów omega-6. Przykładowo jajka od szczęśliwych kur to proporcja 1:4, a klatkowych 1:19.

Został jeszcze nabiał. Medycyna chińska go nie poleca, oskarżając o stany zapalne.

Produkty nabiałowe z mlekiem w proszku, mleko niskotłuszczowe, mleko chude, imitacje produktów mlecznych, topione, żółte, pleśniowe sery trzeba odstawić. Przy problemach nowotworowych powinniśmy stosować tylko organiczną żywność, nabiał, niestety, nie dla każdego jest wówczas korzystny.Ale jak go wybieramy, to proponuję produkty od małych producentów, najlepiej z mleka zwierząt wypasanych na pastwiskach. Czasem możemy sięgać po dobre naturalne zsiadłe mleko, kefir, maślankę z żywymi kulturami bakterii, ale zawsze bez dodatku mleka w proszku, cukru i owoców. Z czasem w diecie może się pojawić domowy ser ze sfermentowanego mleka.

Co z mięsem, warzywami i zbożami ?

Wysoko przetworzone mielonki mięsne, parówki, pasztety, wszystkie wędliny wysokowydajne, czerwone mięso – trzeba odstawić.

Z produktów zwierzęcych można jeść świeże ryby (z wyjątkiem pangi, ryby maślanej, hodowlanych łososi). Z mięs: ekologiczne królik, kurczak, indyk, ewentualnie dobra dziczyzna. Niezbędne są świeże warzywa, rośliny strączkowe (z wyjątkiem soi), nie za kwaśne naturalne kiszonki, ale bez octu i cukru. Z wyrobów zbożowych dozwolone są produkty z pełnego przemiału, kasze (jaglana, gryczana, komosa ryżowa, amarantus oraz ciemny, czerwony i brązowy ryż). Pieczywo tylko żytnie (bez domieszek) lub gryczane na zakwasie, makarony z mąki gryczanej lub ryżowej. Dietę mogą wzbogacać niestęchłe orzechy włoskie, migdały, wiórki kokosowe, skiełkowany w domu słonecznik i rzodkiewka.

OLEJ Z RYB

American Cancer Society wskazuje, iż olej z ryb może
pomóc w walce z niedożywieniem towarzyszącym nowotworom.
Według wyników najnowszych badań uzupełnienie diety olejem
rybnym może zapobiec utracie masy ciała i mięśni, co często
występuje u chorych na raka, którzy przechodzą chemioterapię.

Dieta jak rewolucja! Wielu zapyta, co mają choroby płuc czy mózgu do jelit ?

Wszystko, co dzieje się w organizmie, zależy od pracy naszych jelit. To ich praca decyduje o naszej odporności i o tym, co dotrze do komórek. Z badań wynika, że największa ilość limfocytów znajduje się w przewodzie pokarmowym – zwłaszcza w jelicie cienkim. To właśnie tu układ odpornościowy na terytorium przekraczającym wielokrotnie powierzchnię naszego ciała aktywnie pełni swoje funkcje, broniąc nas przed różnymi szkodliwymi substancjami docierającymi z każdym posiłkiem. Gdy trawienie przebiega niewłaściwie, w jelicie gromadzą się duże ilości gazów i gnijących resztek pokarmowych, które systematycznie zaburzają proces wchłaniania, przeciążając i osłabiając układ odpornościowy. Dodatkowo z punktu widzenia fizyki kwantowej żadna część naszego ciała nie pozostaje bez wpływu na inne. To, co dzieje się w przewodzie pokarmowym, ma wpływ zarówno na płuca, jak i na pracę mózgu. Już Hipokrates powiedział: „Nie zrozumiemy, czym jest choroba, dopóki nie pojmiemy, czym jest pożywienie”. Ja wiem, że kiedy zmieniamy dietę, odzyskujemy zdrowie…

Pracowała pani przez kilkanaście lat w PAN jako biolog. Jak zaczęło się pani zainteresowanie dietą ?

Przez prawie połowę życia miałam astmę. Od piątego roku życia nękały mnie wszelkie możliwe odmiany stanów zapalnych górnych dróg oddechowych, wieczny kaszel i narastające alergie. W wieku trzydziestu kilku lat groził mi namiot tlenowy i renta inwalidzka – klinika pulmonologiczna była bezsilna. I to wtedy, po 27 latach choroby, nareszcie zaczęłam walczyć, jako biolog postanowiłam doprowadzić organizm do stanu homeostazy. Po dwóch tygodniach, stosując naturalne terapie, czułam się coraz lepiej, po dwóch miesiącach intensywnej pracy wyeliminowałam astmę. Nie mogłam uwierzyć, przez rok na wszelki wypadek nosiłam leki w torebce. Wiele lat minęło od tego dnia i moja choroba nie wróciła… Duch naukowca nie dał jednak za wygraną, spędziłam kolejne lata na uzupełnianiu wiedzy. Po 25 latach wiem, że nie musimy chorować, zdrowie w dużej mierze zależy od nas samych.

DR GRAŻYNA  PAJĄK

DIETETYCZKA, BIOLOG, ENDOEKOLOG. WYKŁADOWCZYNI BIELSKIEJ WYŻSZEJ SZKOŁY IM. J. TYSZKIEWICZA, TWÓRCZYNI DIETY ODKWASZAJĄCEJ. OD PONAD 20 LAT PROWADZI WŁASNĄ PRAKTYKĘ I AUTORSKIE WARSZTATY ODCHUDZAJĄCO-OCZYSZCZAJĄCE POŁĄCZONE Z KURSEM WŁAŚCIWEGO ODŻYWIANIA.

sierpnia 11th, 2015

Posted In: MEDIA, NEWS, PRASA, WYWIADY

Sposób wykonania:

Jajko od biegającej kury wrzuć do gotującej wody na dwie minuty. Po tym czasie wyciągnij jajko i daj do zimnej wody.

(Jeżeli nie ma przeciwwskazań, majonez można również robić  z surowego jajka.)

Przygotuj :

  •  mieszankę oleju – ½ szklanki oleju lnianego + ½ szklanki 100% oleju ryżowego
  •  ½ szklanki wody z trzema kostkami lodu

Do słoika lub dużego kubka wlej jajko, dodaj:

  • 1 – 2 łyżek  musztardy
  • sok z ½ cytryny
  • szczyptę soli morskiej
  • szczyptę pieprzu

Do mieszaniny wolno wlewaj olej i miksuj. W momencie gdy majonez jest bardzo gęsty dolej 2-3 łyżek schłodzonej wody dalej miksując.

Uwagi:

* wszystkie składniki do majonezu powinny mieć podobną temperaturę

** majonez przechowuj w lodówce, jest zdatny do użycia przez tydzień

Składniki:

6 dużych jajek od szczęśliwych kur

3 łyżki (około 45-50 ml) zimnego zakwasu, lub żurku, lub zimnej wody z cytryną

3 łyżki (około 45-50 ml) 100% oleju ryżowego

1 – 2 szczypty soli

6 łyżek mąki gryczanej

mielony kminek

mielone orzechy włoskie lub migdały albo czarnuszka

proszek do pieczenia bez fosforanów

 

Sposób przygotowania:

Wymieszać:  3 łyżki czubate mąki gryczanej z:

1 – łyżka mielonych orzechów włoskich lub migdałów, czarnuszki
1 – 2 łyżeczki proszku do pieczenia bez fosforanów (np. czeski)
1 – płaska łyżeczka mielonego kminku

Białka ubić na sztywno dodając soli. Ubijać dalej dodając kolejno żółtka, zakwas, olej.

Po dokładnym ubiciu jajek, drewnianą łyżką zmieszać z mąką i resztą składników, które wcześniej dodaliśmy do mąki, tworząc ciasto na biszkopt.

Cztery keksówki posmarowane masłem i oprószone mąką (gryczaną, jaglaną lub migdałową)

Napełnić ciastem. Piec około 35-40 minut w temp. 160 st. C

« Poprzednia stronaNastępna strona »