Stworzona przez Nas FORMUŁA 3G ma za zadanie wyeliminować z naszego codziennego menu trzech winowajców wszelkich problemów z Naszym zdrowiem i wyglądem, czyli GLUTEN, CUKIER i KWASY TŁUSZCZOWE TRANS.Nie obiecujemy, że będzie łatwo, ale obiecujemy, że będzie skutecznie.
WYELIMINUJ ZE SWOJEGO CODZIENNEGO TALERZA
TE 3 SKŁADNIKI
NA 3 TYGODNIE
POCZUJ SIĘ 3 RAZY LEPIEJ!
GO GLUTEN FREE, DLACZEGO?
GLUTEN – jest niekorzystnym dla nas białkiem, które znajdziemy przede wszystkim w pszenicy, życie, pszenżycie, płatkach owsianych (na skutek zanieczyszczeń – sam owies jako roślina nie zawiera glutenu) i w jęczmieniu.
Pierwszego wysiewu zboża dokonano ok. 13000 lat temu w Syrii, co na zawsze zmieniło tryb życia człowieka. Możliwość uprawy roli sprawiła, że ludzie mogli osiąść w jednym miejscu. Pszenica, jako kaloryczny i wygodny zapychacz, pozwalała ludziom przeżyć bez polowania, jednak już wtedy spożywanie jej w nadmiarze było niekorzystne dla człowieka. Pierwsze zapiski dotyczące występowania celiakii, czyli gluteno-zależnej choroby trzewnej, sięgają już roku 100 n.e.
Obecnie gluten najczęściej spożywamy pod postacią pieczywa (chleb, bułki, popularne ciabatty, pity, tortille, rogaliki francuskie, hot-dogi, hamburgery), pizzy, makaronów, a nawet w formie chipsów (nie zawsze już ziemniaczanych). Jednak najbardziej szkodliwy jest gluten z pszenicy.
Zmiany genetyczne dokonane na pszenicy i innych roślinach w ostatnich 50 latach okazały się prawdziwą puszką Pandory. Spożywanie coraz większych ilości produktów pszenicznych, także PEŁNOZIARNISTYCH, doprowadziło do globalnej epidemii chorób, zwłaszcza w krajach tzw. wysoko rozwiniętych i rozwijających się.
Zgodnie z badaniami naukowymi z ostatnich dwóch dekad spożywanie nowej, „lepszej” pszenicy i jej pochodnych nasila wiele zaburzeń powodujących m.in. otyłość brzuszną, cukrzycę, zwyrodnienia stawów, nadwagę, padaczkę, schizofrenię, zaburzenia pracy mózgu, demencję, przedwczesne procesy starzenia, białaczkę i wiele innych chorób, których najczęściej nie łączymy w ogóle ze spożywanymi pokarmami, a już do rzadkości należy przypisywanie ODPOWIEDZIALNOŚCI za te schorzenia ciasteczkom czy reklamowanemu JAKO „ZDROWE” pieczywu pełnoziarnistemu.
CO ZAWIERA PSZENICA?
Współczesna pszenica zawiera 75–80% węglowodanów, 10–15% białek. GLUTEN stanowi 80% wszystkich białek w pszenicy, obejmuje ich dwie główne rodziny: glutein i gliadyn.Według badań naukowców poszczególne składniki pszenicy powodują m.in.:
HIGHLIGHTS!
GO SUGAR FREE, DLACZEGO?
CUKIER – to słodkie szaleństwo zainicjował Krzysztof Kolumb, a dziś doprowadziło Nas do gorzkiej ery supersize i globalnej pandemii otyłości. Świat nauki wciąż szuka nowych winowajców niezliczonych schorzeń współczesnego Świata, kiedy coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że wróg czyha w domowej lodówce i w gąszczu sklepowych regałów, zapełnionych dziesiątkami tysięcy produktów, uznanych za spożywcze.
Czy wiedzieliście, że archeolodzy chcąc wstępnie określić wiek szczątek ludzkich, w pierwszej kolejności sprawdzają zęby. Dlaczego ? Dopóki człowiek nie jadał cukru, próchnica niemalże nie istniała.
„Podaję wam gorzkie pigułki w słodkim lukrze. Pigułki są nieszkodliwe, trucizna jest w tej słodyczy.”
– Stanisław Jerzy Lec
W 1890 roku średnia konsumpcja cukru na osobę w USA wynosiła nieco ponad 2 kg na rok. Obecnie (dane z 2009 roku) wynosi 61 kilogramów rocznie i w ciągu ostatnich 20 lat systematycznie wzrastała w tempie około 0,45 kg każdego roku. Problem w tym, że globalizacja rynków oznacza, że to, co Ameryka je dzisiaj, jutro będzie jeść reszta Świata. Każdy Zachodni kraj spożywa dziś więcej cukru, niż kiedykolwiek konsumowaliśmy w przeszłości, co ma ogromny wpływ na nasze zdrowie, ciała i życie.
Zainteresowanie słodkim smakiem leży w naszej naturze. Czubek języka reaguje gwałtownie na słodki smak. Jest to cecha wykształcona w drodze ewolucji przez wszystkie ssaki z rzędu naczelnych. Za zadanie ma pomóc nam odróżnić dojrzałe owoce od surowych, dobre pożywienie od zepsutego, również zweryfikować które rośliny zawierają najwięcej witamin i minerałów. Nauczyliśmy się jednak produkować cukier, oszukując naturę i siebie, w efekcie przeciążając nasz organizm sacharozą. Rezultatem jest faktyczne uzależnienie od cukru.
Dostępny jest on w nieograniczonych ilościach, całodobowo, a znaleźć go można w produktach w których nigdy byśmy się go nie spodziewali. Cukrem kipią nie tylko alejki ze słodyczami w supermarkecie, ale również wędliny, mięso, pieczywo, produkty light, chipsy, przetwory, marynaty, dżemy, płatki dla dzieci, sałatki, sosy, dipy, soki, napoje, a nawet woda.
Dawno temu kiedy człowiek wędrował w poszukiwaniu jedzenia, rozwinęła się u niego zdolność do magazynowania nadmiaru pokarmu w postaci tłuszczu (najczęściej w talii i na pupie) który spalany był dopiero gdy brakowało pożywienia. Dziś nie biegamy ani nie chodzimy nawet w przybliżeniu tyle ile nasi przodkowie, jednak nasze organizmy nadal są zaprogramowane, tak by magazynować tłuszcz na czarną godzinę.
Jednak dziś nie musimy się wysilać aby go zdobyć. Dostępny jest na każdym kroku w nieograniczonych ilościach, a jego cena jest tak niska, że możemy w nim pływać.
Dlaczego cukier powoduje cukrzycę?
Nasza trzustka jest najmniej wymagającym narządem. Dostarcza enzymów trawiennych do soku jelitowego i zawsze gdy spożywamy węglowodany – wydziela hormon zwany insuliną. W odległych czasach ludzie nie jadali oczyszczonego cukru. Jadano bulwy, zboże i owoce. Po ich spożyciu musiało upłynąć sporo czasu, zanim węglowodany uległy rozkładowi i powstała glukoza. Cały proces zgodny z naturą. Dziś podobnie jak palenie powoduje raka płuc, nadmierne spożycie cukru powoduje cukrzycę. Stała się ona plagą nowego wieku i chorobą społeczną, która wyklucza z normalnego życia coraz więcej ludzi młodych i dzieci. Ważna dla życia glukoza, może przedostać się do komórek organizmu tylko za pomocą insuliny. U chorej osoby jednak system ten nie działa. Glukoza u takiej osoby do komórek, dociera w zbyt małym stopniu lub wcale. Dzieje się tak z powodu niedoboru insuliny lub kiedy komórki odmówią przyjmowania cukru. Znacznie częstsza jest jednak cukrzyca typu 2, na którą cierpi 90 % chorych. Nazywana niegdyś chorobą wieku starczego dziś atakuje od najmłodszych lat życia. Zgubą tego schorzenia są wysokie wartości glukozy, jeśli we krwi nagromadzi się jej zbyt dużo, skutki mogą być niszczące dla organizmu.
Cukier, wszystko co słodkie, produkty z białej mąki czy oczyszczony polerowany ryż składają się głównie z szybko rozpuszczalnej glukozy. Ponieważ twarda tkanka włóknista, naturalnie występująca w tych roślinach, została już mechanicznie usunięta w procesie produkcji, żołądek i jelita nie mają wiele pracy. Glukoza zostaje w ekspresowym tempie przekazana z błony śluzowej jelita do krwioobiegu, a stężenie cukru we krwi gwałtownie rośnie. Trzustka szaleje. Malutki organ musi wyprodukować gigantyczne ilości insuliny w jak najkrótszym czasie aby oddać ją do krwi. Każda cząsteczka insuliny to 51 cegiełek białka. Po zjedzeniu jednego kawałka słodkiego ciasta, trzustka musi wytworzyć miliardy, biliony takich cząsteczek. Po zjedzeniu tiramisu wartość glukozy wzrasta do 300 mg/dl a nawet wyżej, a cukier we krwi staje się trucizną. Po akcji reanimacyjnej trzustki, stężenie cukru gwałtownie spada, poniżej poziomu fizjologicznego nawet do 70 mg/dl.
Natura jednak nieprzypadkowo wyznaczyła idealną wartość glukozy wokół 100 mg/dl. Glukoza bowiem jest jedynym paliwem dla komórek nerwowych i mózgowych. W przeciwieństwie do tłuszczu (przetwarzanego przez komórki mięśniowe na energię), energia pochodzącą z glukozy wybucha natychmiast. Dzieje się tak dlatego że w przypadku nagłego stresu lub sytuacji zagrożenia, mózg i nerwy muszą reagować natychmiastowo.
HIGHLIGHTS!
GO TRANS FAT FREE, DLACZEGO?
Jeśli chcesz zachować młody wygląd unikaj TRANSÓW !
Kwasy tłuszczowe TRANS powstają w procesie utwardzania olei roślinnych, na skutek których zachodzą zmiany ich właściwości. Spożywając takie tłuszcze podnosi się poziom tzw. „złego cholesterolu” (LDL), a obniża poziom „dobrego”(HDL).
Tym samym zwiększa się ryzyko chorób serca, ale nie tylko – ich spożywanie nasila również wszelkiego rodzaju problemy z funkcjonowaniem mózgu i układu nerwowego, zarówno u dzieci, dorosłych jak i osób starszych. Używanie takich śmieciowych składników do regeneracji i odbudowy naszych komórek, jest jak sklejanie szyby kiepskim klejem, w końcu i tak popęka. Strzeż się! TRANSy są wszędzie, w FAST FOODach, daniach gotowych, słodyczach, frytkach, w prawie wszystkich produktach wysoko przetworzonych dostępnych na rynku.
DOBRE TŁUSZCZE
Odwieczny problem, jeść czy nie jeść a jeśli tak to jakie? Zamieszanie w tłuszczach jest spore, jedni doradzają margarynę, twierdząc, że masło powoduje miażdżycę, inni eliminują je z diety w ogóle, a to błąd! Błony komórkowe zbudowane są z białek i lipidów, bez odpowiednich tłuszczów nie możemy regenerować organizmu, budować komórek ani trawić białek. (W dietach wysokobiałkowych pozbawionych tłuszczu, najczęstsze problemy to zaburzona praca nerek, na skutek zalegającego w jelitach niestrawionego białka). Cząsteczki kwasów tłuszczowych decydują o budowie błon komórkowych i wewnątrzkomórkowych, odgrywając strategiczną rolę w ich strukturze, integralności i funkcjach.
Tłuszcze jako jedne z trzech podstawowych składników odżywczych, obok białek i węglowodanów, pełnią wiele niezbędnych funkcji:
• uczestniczą w modyfikacji białek i warunkują równowagę hormonalną
• są materiałem budulcowym błon komórkowych i białej masy mózgu
• decydują o sprawności układu krążenia
• są nośnikami witamin A, D, E i K, oraz ułatwiają ich przyswajanie z innych produktów
• wpływają na wygląd i stan skóry, włosów, paznokci
• są najbardziej skoncentrowanym źródłem energii dla komórek
• umożliwiają gromadzenie energii w komórkach i tkance zapasowej
• pełnią rolę izolatora termicznego, elektrycznego, stabilizatora
• chronią przed urazami
• warunkują pracę tkanki nerwowej
• dostarczają niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT), z których powstają hormony tkankowe regulujące procesy w komórkach naszego ciała
DrGRACE TEAM sierpnia 9th, 2015
Posted In: PROJEKTY
DrGRACE TEAM sierpnia 8th, 2015
AUDYCJA SZKOŁA BARDZO WIECZOROWA
DrGrace razem z Panią Redaktor Anettą Chlebica-Zawadą porusza temat CANDIDY – czyli zajmują się plagą grzybów, które Nas atakują.
Wieczorna audycja to kontynuacja porannego programu KAŻDEMU DAMY RADĘ gdzie Panie poruszyły wątek – CANDIDY.
DrGRACE TEAM marca 18th, 2015
Tagi: Anetta Chlebica-Zawada, audycja, candida, dr Grażyna Pająk, grzybica, każdemu damy radę, polskie radio, radio, radio Katowice
Przedświąteczny odcinek o zdrowym jedzeniu świątecznym, o tym jak poradzić sobie ze świątecznym objadaniem. W programie także o ozdobach świątecznych budujących nastrój i oczywiście o roślinach: choinkach, jemiołach i gwiazdach betlejemskich. A na deser metoda decupagu jako pomysł na zrobienie wyjątkowych świątecznych prezentów z duszą.
DrGRACE TEAM grudnia 16th, 2014
Jak wygląda współczesny CZŁOWIEK ? Laptop na kolanach, smart phone w kieszeni, bezprzewodowa słuchawka w uchu i do boju ! Dodatkowo albo przebywa większość czasu w osieciowanym samochodzie ze wszelkimi możliwymi nowinkami technologicznymi, albo w równie wypasionym biurze.
Zagrożenia ? Rak mózgu, impotencja, bezpłodność, zaburzenia trawienia, spadek odporności i wydolności organizmu, zaburzenia snu, nadpobudliwość, chroniczne zmęczenie, brak koncentracji, totalne zaburzenia funkcjonowania układu nerwowego itd. – lista jest stosunkowo długa.
Nie każdy odczuwa taki sam wpływ pól elektromagnetycznych generowanych przez telefony komórkowe, Wi-Fi, anteny sieci komórkowych, linie wysokiego napięcia i masę innych urządzeń elektrycznych, jednak badania potwierdzają, że pola te usuwają z błon komórkowych ważne jony wapnia, co skutkuje przeciekami do wnętrza komórek i długotrwałym zaburzeniem ich działania.
http://www.tvp.pl/katowice/
DrGRACE TEAM października 21st, 2014
Tagi: AQUAcell, fale radiowe, guz, internet, iphone, mikrofale, mobile, mózg, rak, smart life system, smartphone, telefon komórkowy, Wi-Fi
„Jemy coraz więcej śmieci”. Wywiad z biologiem i dietetykiem dr Grażyną Pająk
Na sklepowych półkach pełno jest żywności nafaszerowanej chemią, a niektóre nazwy dodatków trudno jest nawet wymówić. Czy wiemy co jemy ? Czy robiąc zakupy zdajemy sobie sprawę z tego, że niektóre składniki produktów spożywczych mogą szkodzić naszemu zdrowiu? O tym, jaki wpływ na nasze zdrowie ma odpowiednia dieta i dlaczego warto unikać przetworzonej żywności opowiada biolog i dietetyk dr Grażyna Pająk.
Joanna Szubierajska: Podobno w ciągu roku spożywamy z jedzeniem około 2 kg chemii? W których produktach jest jej najwięcej ?
Dr Grażyna Pająk: 2 kg chemii z pożywieniem zjadaliśmy rocznie w latach 90 tych, w tej chwili z jedzeniem dostępnym na rynku, dostarczamy przeciętnie do organizmu 7 do 9 kg chemii rocznie. Najwięcej chemicznych dodatków znajduje się we wszystkich produktach maksymalnie przetworzonych, wysokowydajnych, barwionych i długą datą przydatności do spożycia. Jeszcze 100 lat temu mieliśmy do wyboru około 500 produktów do spożycia, obecnie mamy ich w sklepach ok. 50 tysięcy ale współczesne towary spożywcze rzadko odpowiadają zapotrzebowaniu naszego organizmu. Jemy coraz więcej śmieci, a coraz mniej pokarmu.
9 kilogramów to bardzo dużo. W takim razie jak nasze ciało reaguje na te przetworzone składniki pokarmowe ?
Buntem. Początkowo nie najlepiej się czujemy, nie mamy siły, jesteśmy rozdrażnieni, mamy problemy ze snem i chronicznym zmęczeniem. Spada nasza odporność. Z czasem zaczyna się nawarstwiać wiele objawów – alergie, nietolerancje i różnego rodzaju problemy ze zdrowiem, to wołanie organizmu o pomoc. Najczęściej ignorujemy sygnały wysyłane przez nasz organizm lub tłumimy je doraźnym połykaniem tabletki na kolejną dolegliwość, aż wreszcie zaczynamy poważnie chorować.
Instytucje dopuszczające żywność na rynek przekonują nas, że żywność przetworzona jest bezpieczna i zdrowa, spełnia określone prawnie normy, zatem nie powinna być szkodliwa ?
W masowej produkcji towarów spożywczych kontrola żywności jest niezbędna. Istnieje szereg norm i przepisów, dzięki którym przetworzone towary mogą trafić na sklepowe półki. Nie znaczy to jednak, że nasze ciało zawsze je akceptuje. Przez wieki człowiek zdobywał, uprawiał, hodował naturalną żywność. Wówczas dostarczaliśmy do organizmu wszystkie niezbędne składniki odżywcze, które budowały nasze komórki. Obecnie jemy produkty i ich nazwy, a nie składniki odżywcze. Dużo z nich zawiera obce substancje dla ludzkiego organizmu. W dostępnych produktach jemy kwasy tłuszczowe TRANS, olbrzymie ilości cukru i wszechobecny GLUTEN. Produkty te działają destrukcyjnie na Nas; jeszcze 100 lat temu zupełnie nieobecne w naszej diecie, dziś powszechne i zgodne z normami, często błędnie uznawane są za normalne pożywienie.
Czy dlatego mówi się, że osoby otyłe są niedożywione ?
W obecnych czasach otyłość najczęściej jest wynikiem niedożywienia organizmu, również efektem przepracowania, przemęczenia, nadmiaru pustych kalorii, pestycydów, GMO oraz przebywania w smogu elektromagnetycznym. Paradoksalnie więcej osób umiera z powodu chorób cywilizacyjnych, niż z głodu. Im więcej razy się odchudzamy ograniczając kalorie lub stosując różne modne diety na chwilę, utrzymujemy wagę przez krótki czas, następnie dopada nas efekt jo-jo. W efekcie osłabiamy tkankę mięśniową, a tkanka tłuszczowa staje się coraz grubsza. Właściwy program odchudzający powinien usunąć toksyny z organizmu, uzupełnić niedobory, poprawić przemiany metaboliczne, likwidując nadmiar tkanki tłuszczowej i wzmacniając zdrowe tkanki. Taki system pozwala utrzymać piękną sylwetkę, dobrą kondycję i odporność organizmu bez efektu jo-jo.
A co z przechowywaniem produktów i przyrządzaniem potraw – czy ma to jakieś znaczenie ?
Tak. Podstawą zdrowych posiłków jest obecność enzymów, które są bardzo wrażliwe na obróbkę i niewłaściwe przechowywanie. Przykładowo w lodówce nie powinniśmy przechowywać żywności w woreczkach foliowych, lepiej wsadzić ją do szklanej bądź ceramicznej miski i obciągnąć folią spożywczą. Warto pamiętać, że warzyw i owoców nie powinniśmy gotować przez długi czas i przechowywać w metalowych garnkach. Do tego lepsze są naczynia emaliowane i szklane. Pamiętajmy, że do obróbki termicznej najlepszy jest ogień, parowary, urządzenia wykorzystujące światło halogenowe oraz piece konwekcyjne i piekarniki elektryczne.
A co z jedzeniem przygotowywanym w kuchence mikrofalowej ?
Od lat wiadomo, że kuchenka mikrofalowa jest szkodliwa. Już w latach 60 tych Rosjanie przeprowadzili bardzo szerokie badania, pokazujące, że żywność z kuchenki mikrofalowej jest po prostu martwa. W przeciągu kilku sekund niszczymy w podgrzewanej w ten sposób żywności, wszystkie enzymy i związki biologicznie czynne. Powstaje duża ilość wolnych rodników i przetworzonych związków chemicznych. Żeby strawić martwy pokarm, organizm musi wykorzystać własne enzymy i energię. W efekcie zamiast dostarczać sobie energię z pożywieniem, zabieramy ją z organizmu, aby strawić to co zjedliśmy.
„Niech pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem” przekonywał Hipokrates. Czy rzeczywiście za pomocą diety odzyskać dobre samopoczucie i zdrowie ?
Zdecydowanie tak. Hipokrates mówił również, że : „nigdy nie zrozumiemy czym jest choroba dopóki nie pojmiemy czym jest pożywienie”. Z punktu biologicznego odżywianie jest to zaopatrywanie organizmu we wszystkie niezbędne składniki odżywcze, roślinne i zwierzęce, których potrzebuje każda nasza komórka, aby mogła żyć, pracować, regenerować się i rozmnażać. Nasze ciało zbudowane jest z 80 do 100 bilionów takich żywych cegiełek. W ciągu doby wymieniamy ok. 2,5 miliarda komórek w ciele. Odżywiając je właściwie, jesteśmy wstanie oczyścić organizm, zregenerować go i dożywić. Wówczas funkcjonujemy zupełnie inaczej, wykorzystując potencjał ludzkiego organizmu. Odpowiedni styl życia na co dzień i właściwie dobrana dieta przy problemach ze zdrowiem może zdziałać „cuda”.
A czy kuracje oczyszczające mogą również zdziałać „cuda” ?
Oczyszczanie organizmu z toksyn i złogów jest niezwykle istotne, zwłaszcza w XXI wieku kiedy jesteśmy bombardowani szkodliwą chemią ze wszystkich możliwych stron. Niestety nie ma jednej wspaniałej diety dla każdego. Sposób oczyszczania powinniśmy dobierać indywidualnie w zależności od tego, jakie mamy problemy. Bezpiecznym sposobem odciążenia organizmu są jednodniowe głodówki lub mono diety z sezonowych owoców i warzyw. Od wielu lat dobieram diety pacjentom indywidualnie. Pozytywne efekty dobrze przeprowadzonej terapii oczyszczającej, wciąż zaskakują nie tylko pacjentów ale również mnie.
Jeżeli nie chcemy iść do dietetyka, a zależy nam na zdrowiu, to na jaką dietę warto postawić ?
Właściwa dieta powinna dostarczać wszystkie niezbędne składniki odżywcze, w postaci jak najbardziej naturalnej. Dodatkowo powinniśmy dobierać proporcje składników zgodnie z naszym typem metabolizmu, który orientacyjnie można określić za pomocą testu. Jedzmy 5-6 posiłków dziennie. Ograniczając gluten, cukier i kwasy tłuszczowe trans, soję, kukurydzę, oraz wszystkie maksymalnie przetworzone produkty, możemy stworzyć sposób żywienia, który będzie bezpieczny dla organizmu. W diecie powinny się znaleźć kasze i ich pochodne (mąki,płatki), warzywa w tym rośliny strączkowe, owoce, ekologiczne ryby i mięso, jajka od kur żyjących na wolności, organiczny sfermentowany nabiał, prawdziwe masło bez dodatków roślinnych, masło sklarowane, oliwa z oliwek, olej lniany i olej ryżowy. Jedzmy dużo migdałów, orzechów włoskich, słonecznika, dyni, siemienia lnianego, czarnuszki, ziół. Warto pamiętać o dostarczeniu odpowiedniej ilości wody – czystej i ożywionej.
Dziękuję za rozmowę !
DrGRACE TEAM czerwca 13th, 2013
Posted In: MEDIA, NEWS, WYWIADY
Tagi: diet, dr Grażyna Pająk, ekologia.pl, food, Hippocrates, interview, medicine, microwave, rubbish, well-being
Największe kulinarne wydarzenie roku już niebawem!
II edycja festiwalu kulinarnego GOOD FOOD FEST odbędzie się dniach 21-23.06.2013, na terenie warszawskiej Królikarni.
GOOD FOOD FEST 2013 to rodzinny festiwal skierowany do laików, smakoszy oraz profesjonalistów.
Na miejscu ponad 50 kulinarnych osobowości i autorytetów, warsztaty i pokazy kulinarne, laboratoria i targowisko smaku, strefa pro, całodniowa strefa dzieciaka, strefa blogera, kino plenerowe Kuchni +, warszawski festiwal nalewek, strefa Chilli ZET, strefa interakcji oraz wytrawna strefa magazynu WINO…
Szykuje się najsmaczniejszy dzień ojca (23 czerwca) matki, dziecka, babci i dziadka zarazem.
Są z nami: Kurt Scheller, Tomek Jakubiak, Magda Gessler, Paweł Loroch, Janek Paszkowski – Master Chef, Hanna Szymanderska, Paweł Oszczyk, Tomek Woźniak, Maryla Musidłowska, Monika Węgrzyn, Przemysław Wieloch, Malka Kafka, Jola Słoma, Mirek Trymbulak, Dorota Minta, Maciej Jabłoński, Zbyszek Kmieć, Anna Jelonek…
Na festiwal zaprasza organizator główny GOOD FOOD FEST 2013 – Kuba Korczak.
Program oraz szczegółowe informacje: http://goodfoodfest.pl/program oraz
https://www.facebook.com/events/158335367682229/
Patronat honorowy nad festiwalem objęli: Slow Food Polska, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Marszałek Województwa Mazowieckiego, Polska Izba Produktu Regionalnego i Lokalnego, Muzeum Narodowe, Polska Akademia Smaku, Fundacja Klub Szefów Kuchni.
Patronat medialny: Kuchnia +, Magazyn SMAK, ChilliZET, Magazyn WINO, PolskaGotuje.pl, e!stilo, Smaki Życia, ekologia.pl, newsgastro.pl
DrGRACE TEAM czerwca 13th, 2013
Posted In: Bez kategorii, WYDARZENIA
Sposób przygotowania :
DrGRACE TEAM maja 21st, 2013
Posted In: Kuchnia DGD, PRZEPISY
Tagi: masło Gi, masło skalrowane, zdrowe tłuszcze
DrGRACE TEAM maja 21st, 2013
Autor dr Grażyna Pająk
Ustalenie typu metabolizmu opiera się na holistycznym podejściu do każdego człowieka. Wykorzystując olbrzymi zakres informacji zawartych w medycynie, biologii, biochemii, psychologii czy genetyce można stworzyć całościowy szkic ogólnoustrojowy dla każdej osoby. To indywidualne podejście jest znacznie ważniejsze niż nazwa choroby, bądź zespół objawów. Nie jest to temat nowy, choć w miarę rozwoju nauki można go coraz bardziej doprecyzować.
Już w IV w. p.n.e. Hipokrates opracował podział pacjentów na różne typy. Jako ojciec medycyny powtarzał, że „Znacznie ważniejsze jest to, by wiedzieć jaki jest typ pacjenta chorującego na daną chorobę, niż wiedzieć na jaką chorobę on cierpi.”. Medycyna chińska, Ayurveda, homeopatia czy też i uzdrowiciele różnych kultur zawsze odnosili się do podziału ludzi na indywidualne typy, które pozwalały dostosować właściwy sposób żywienia i skuteczną terapię.
Mimo, że ponad 30 lat temu Światowa Organizacja Zdrowia uznała, że każda choroba zaczyna się na poziomie komórki, my uparcie podchodzimy do naszych organizmów tak jak byśmy byli zbudowani z kawałków metalu lub drewna połączonego śrubkami …
Tym czasem wszystkie nasze indywidualne cechy, charakterystyczne dla konkretnej osoby mają swoje wzorce w biochemii organizmu. Każdy żywy organizm stara się utrzymać stan równowagi, dlatego też to co prezentujemy sobą jest końcowym efektem naszego silnie zindywidualizowanego stanu homeostazy.
Po swoich przodkach odziedziczamy słabości bądź siłę, które tworzą różnice w naszym autonomicznym układzie nerwowym, tempie utleniania, równowadze procesów katabolicznych i anabolicznych oraz układzie hormonalnym. Autonomiczny układ nerwowy kieruje wszystkimi odruchowymi czynnościami organizmu zależy od niego bicie serca, oddychanie, trawienie, funkcje rozrodcze, reakcje immunologiczne. Utlenianie i procesy kataboliczno-anaboliczne decydują o jakości i ilości wytwarzanej energii, natomiast układ hormonalny wpływa na nasz metabolizm, sterując aktywnością tkanek i komórek. Oceniając pracę tych układów specjaliści potrafią ustalić zaburzenia powodujące zachwianie stanu równowagi organizmu.
Zgodnie z zasadami biologii odżywianie to proces, który zaopatruje organizm we wszystkie substancje konieczne do życia. Jeżeli chociaż jeden z niezbędnych składników pokarmowych jest systematycznie pomijany lub nie dostarczany w wystarczającej ilości, wówczas organizm w pełni nie przyswaja reszty. W efekcie z braku potrzebnego surowca, energii i nadmiaru toksyn, nasze komórki przestają prawidłowo funkcjonować. Najczęściej pojawia się znane nam objawy zmęczenia, bóle głowy, nerwowość, bezsenność, ogólne złe samopoczucie. W takiej sytuacji chcąc sobie pomóc z reguły zwiększamy przyjmowanie różnych leków, które na krótko eliminują przykre objawy. W rezultacie mimo chwilowego polepszenia samopoczucia, główna przyczyna problemów zdrowotnych, którą jest niedożywienie, nie zostaje rozwiązana. Po pewnym czasie negatywne objawy powracają ze zdwojoną siłą. I tak krok po kroku obniża się odporność organizmu, pojawiają się infekcje, alergie, nadciśnienie, następuje przyrost wagi, skłonność do depresji oraz szereg innych dobrze nam znanych schorzeń. Objawy znowu na jakiś czas ustępują, lecz choroba rozwija się dalej. Po pewnym czasie zmęczone i nieszczęśliwe komórki buntując się uświadamiają nam kryzys – w stylu zawału serca, udaru, cukrzycy, osteoporozy, reumatyzmu, zwyrodnień, nowotworów itd. Przy niewłaściwym odżywianiu wcześniej czy później zaczynamy chorować.
Nasi przodkowie jadali prosto i skromnie, ale zdrowo. Jadano naturalne pożywienie pochodzące z miejsca zamieszkania, kierując się intuicją, opierając się na nawykach i tradycji. Trudno wyobrazić sobie, że Eskimosi jadali by korzonki i zieleninę, podobnie jak nie sposób nakarmić mieszkańców równika mięsem foki i tranem. Wówczas najprawdopodobniej typy metaboliczne były zgodne z dietą warunkowaną grupą krwi. Dzisiaj na skutek wielowiekowych migracji ludzi, zależności te się „wymieszały”. Coraz częściej spotyka się osoby u których grupa krwi sugeruje np. dietę wegetariańską, a typ metaboliczny dietę dla Eskimosa, lub na odwrót.
Po latach, stare dobre nawyki całkiem się zatarły, a żywność stała się ogólnie dostępna o każdej porze doby i roku. Zaczęliśmy jeść potrawy nowe, ładne, kolorowe, sztuczne, ale niezdrowe. W efekcie zjadamy dużo pokarmów nadmiernie przetworzonych, sztucznie konserwowanych, barwionych, pożywienia z puszek czy dań przygotowanych i podgrzewanych w kuchenkach mikrofalowych. Dodatkowo spożywamy olbrzymie ilości białego pieczywa, słodyczy, soli, soi, mleka i jajek w proszku oraz niewłaściwego tłuszczu, bombardując organizm glutenem, cukrem i kwasami tłuszczowymi trans. Pijemy w nadmiarze różne napoje, nie tylko pozbawione jakichkolwiek wartości odżywczych, ale zawierające znaczną ilość syropu glukozowo-fruktozowego, chemicznych barwników i substancji smakowych, zapachowych czy konserwujących.
Coraz częściej giniemy w lansowanych teoriach diet – wegetariańskich, wysoko węglowodanowych, wysokobiałkowych, niskokalorycznych, odchudzających, odmładzających, wysokoenergetycznych…. itp., zupełnie zapominając, że jedzenie nie może zaśmiecać organizmu i musi być indywidualnie dobrane w zależności od naszego aktualnego stanu zdrowia i skłonności genetycznych.
Aby czyścić i regenerować nasze ciała musimy korzystać z tych samych substancji odżywczych (białek, węglowodanów i tłuszczy) z jakich korzystali nasi przodkowie, a nie z produktów wysoko przetworzonych, o podobnych nazwach, ale najczęściej tylko zbliżonych do naturalnych. Naturalne dodatki żywieniowe i różne organiczne suplementy mają nam pomóc w regeneracji, ale nie są w stanie zastąpić zwykłego jedzenia. W efekcie błądząc od lat, przy niewłaściwym odżywianiu wielu z nas żyje poniżej swoich prawdziwych, uwarunkowanych genetycznie możliwości zdrowotnych. Sygnały, które wysyła nasze ciało są bardzo często wołaniem o właściwe „paliwo, uwzględniające typ naszego silnika”.
Nie ma jednej wspaniałej diety dla wszystkich. Zgodnie z badaniami, każdy z Nas jest swoistą indywidualnością metaboliczną. To co jemy, warunkuje nasze samopoczucie zarówno pod kątem psychicznym jak i fizycznym. Pokarm, w zależności od typu metabolizmu ma wpływ na nasze nastawienie do życia, irytację, agresję, spokój, radość, dobry sen itp. Dlatego też świadoma zmiana diety skutkuje wyeliminowaniem negatywnych objawów, pokonaniem różnych dolegliwości, przypływem energii i skuteczną kontrolą wagi.
DrGRACE TEAM maja 21st, 2013
Telefon: 603220034,
e-mail: gpajak@aquacell.pl,
www.facebook.com/drgrazynapajak
DrGRACE TEAM maja 21st, 2013
Posted In: Kontakt
Od czego zależy twoje zdrowie – geny czy styl życia ?
Najnowsza technika coraz dokładniej pozwala nam podglądać naturę i zachwycać się cudami jakie stworzyła. Wędrując po Świecie, oglądając filmy, czytając możemy podziwiać jak poszczególne gatunki roślin i zwierząt dostosowują się do środowiska w którym żyją, wypracowując do perfekcji zdolności adaptacyjne umożliwiające im przetrwanie.
W dwudziestym wieku przekonano nas, że geny kontrolują nasze życie, zdrowie i przeznaczenie. Programy nauczania w szkołach mówiły o procesach dziedziczenia i przenoszenia cech genetycznych oraz problemów ze zdrowiem z pokolenia na pokolenie.
Co raz częściej mówiąc o ryzyku zawału, wysokim cholesterolu, nadciśnieniu, otyłości , cukrzycy, osteoporozie, problemach nowotworowych itd. – usprawiedliwialiśmy się winiąc geny za nasz stan zdrowia lub żyliśmy w strachu oczekując na chorobę która dręczyła babcię, mamę lub kogoś bliskiego z naszej rodziny.
Warto wiedzieć, że choroby cywilizacyjne pojawiły się masowo dopiero po II wojnie światowej, natomiast epidemia cukrzycy i otyłości dręczy nas zaledwie od 25-30 lat. Idea, że geny kontrolują biologię była tylko hipotezą, którą obalono już w latach 90-tych XX-go wieku. Jednak „kontrola genetyczna” stała się tak silną metaforą, że właściwie wierzymy w nią do dzisiaj, mimo, że zaburzenia (mutacje) jednego genu dotykają zaledwie 2% populacji.
Tymczasem totalna większość ludzi rodzi się z genami, które dają im duże szanse na zdrowe i szczęśliwe życie. Z reguły dręczące nas choroby pojawiają się w wyniku zaburzeń metabolicznych związanych z zależnością pomiędzy wieloma genami i czynnikami środowiskowymi.
Dzięki przełomowym publikacjom genetyka i cytologa dr Bruce’a Liptona, profesora na Uniwersytecie w Wisconsin (USA) w ostatnim dziesięcioleciu, w biologii komórkowej nastąpił punkt zwrotny, naukowcy śmiało i odważnie zaczęli mówić o tym, że konkretne geny są skorelowane z cechami i zachowaniem organizmu, jednak same nie są aktywne. Okazało się że geny są kształtowane i kontrolowane przez sygnały pochodzące bezpośrednio ze środowiska oraz naszych myśli, emocji i przekonań.
Tym sposobem naukowe odkrycia ostatnich lat zaczęły potwierdzać znane prawdy religijne i pokrywać się z najstarszą wiedzą dotyczącą życia człowieka na Ziemi oraz badaniami , które od lat dostarcza nam fizyka kwantowa. Wiedza ta coraz dobitniej uświadamia nam, że głównymi czynnikami decydującym o zdrowiu w 65-75% niezmiennie są – sposób myślenia, umiejętność rozładowania stresu, styl życia i sposób odżywiania.
Zachłyśnięci zdobyczami cywilizacji najczęściej nie pamiętamy o tym, że jesteśmy nierozerwalną i integralną częścią środowiska naturalnego i aby przetrwać powinniśmy żyć w zgodzie z utrwalonymi przez miliardy lat prawami. Nauka i technika przyspieszyły rozwój cywilizacji, ale nie były w stanie dostosować zdolności adaptacyjnych naszych organizmów. Zgodnie z zasadą homeostazy aby organizm żywy funkcjonował prawidłowo, jego równowaga wewnętrzna musi być zachowana bez względu na zmiany zachodzące w środowisku zewnętrznym. Gdy skażenie środowiska przekracza zdolności adaptacyjne organizmu, powstają zaburzenia w środowisku wewnętrznym prowadzące do spadku energii, a w efekcie do ogólno-organicznego osłabienia. Spadek poziomu energii powoduje zaburzenia przyswajania składników odżywczych, uwstecznia procesy metaboliczne oraz utrudnia wydalanie toksyn. W efekcie końcowym stopniowe zaburzenie funkcjonowania organizmu prowadzi do powstawania wielu chorób cywilizacyjnych.
Zmiany środowiska i stylu życia nie uwzględniają zakodowanych genetycznie i wykształconych w drodze ewolucji niezbędnych potrzeb, umożliwiających prawidłowe funkcjonowanie naszego ciała.
Już w latach 60-tych prof. Julian Aleksandrowicz uświadamiał, że „informacja genetyczna w kodzie DNA jest taka sama jak przed tysiącami lat, natomiast dostarczony z pożywieniem budulec nie odpowiada zakodowanym parametrom. Toteż organizm ludzki buduje się i odbudowuje z budulca znacznie gorszego niż był dawniej. To tak jakbyśmy stawiali gmach według wspaniałego planu architekta, ale zamiast granitu do budowy wykorzystywali byśmy piaskowiec lub glinę. Gmach z zewnątrz będzie podobny, ale niszczeje znacznie szybciej.”
W XX-tym wieku weszliśmy w wiek wielkiego przetwórstwa żywności, mając strukturę ciała naszych przodków. Na przestrzeni zaledwie 100 lat ilość produktów spożywczych, którymi dysponujemy wzrosła średnio z 500 do 50000. Spożycie tłuszczu podwoiło się, dodatkowo pojawiły się nie znane ludzkości – przetworzone, rafinowane oleje roślinne. Dawniej stosunek kwasów omega6 do omega3 był prawidłowy i wynosił 3:1, dzisiaj – 16:1. Przed laty nasiona, pełnowartościowe kasze, warzywa, dzikie owoce stanowiły w diecie 60% – dzisiaj zaledwie 20%. Watro wiedzieć, że spożycie oczyszczonych węglowodanów i cukru wzrosło o ponad 250%, a wydatkowana energia zmalała o 75%. W dziedzinie obróbki żywności dotarliśmy już do absurdu, obecnie nie bardzo potrafimy to wszystko ogarnąć. Przez ostatnie dwadzieścia lat ilość chemii „uszlachetniającej” pożywienie wzrosła średnio trzykrotnie. Z pożywieniem rocznie zjadamy średnio 7-9kg obcych związków chemicznych, spulchniaczy, wypełniaczy, sztucznych barwników, substancji smakowych, zapachowych, konserwujących, słodzików, aromatów itp. W samej UE do produkowanej żywności rocznie dodaje się około 170 000 ton aromatów !!
Cóż otyłość i choroby cywilizacyjne czają się na półkach sklepowych. Pod wpływem nachalnych reklam, od lat całkowicie gubimy się w zdrowych zasadach żywienia.
W utrzymaniu naturalnej wagi ciała przeszkadzają nam: pokarmy nadmiernie przetworzone, zawierające duże ilości oczyszczonych węglowodanów – białego pieczywa, oczyszczonego ryżu, rozgotowanych makaronów, białych bułeczek, frytek, chipsów, słodyczy, przemysłowych lodów, cukru, słodzonych napoi gazowanych, piwa, coli, przemysłowych soków owocowych.
Obce dla naszego organizmu są duże ilości wyrobów garmażeryjnych napompowanych tłuszczem, soją i glutenem. Spustoszenie w organizmie powodują również wysoko przetworzone tłuszcze roślinne, kwasy tłuszczowe trans, przemysłowe majonezy, produkty masłopodobne oraz nabiał nafaszerowany mlekiem w proszku i dużą ilością chemii.
Choroby organizmu nasilają dania gotowe, pożywienie z puszek oraz potrawy przygotowane i podgrzewane w kuchenkach mikrofalowych,
Niestety żaden organizm nie jest w stanie przystosować się do takiego stylu żywienia, w efekcie dochodzi do niekorzystnych zmian i uaktywnienia genów odpowiedzialnych za poszczególne choroby.
W latach 90-tych prof. Ulrich Warnke na podstawie wieloletnich badań ostrzegał, że wchodzimy w wiek wysokiej techniki mając strukturę człowieka pierwotnego. Nowy styl życia: pośpiech, stres, skażona martwa woda, sztuczne tworzywa, betonowe pustynie, klimatyzacja, niedobór promieni słonecznych, smog elektromagnetyczny zaczęły nam towarzyszyć na co dzień coraz bardziej oddalają nas od natury. Niestety z badań wynika, że czynniki te z czasem mogą powodować zaburzenia przemian chemicznych i reakcji enzymatycznych w organizmie, które pociągają za sobą całą kaskadę zaburzeń metabolicznych
Naturalne pola magnetyczne od zawsze sterowały procesami biochemicznymi i fizjologicznymi w naszych ciałach, utrzymując właściwą energię na błonach komórkowych. Wszystkie komórki naszego ciała „rozmawiają ze sobą” wykorzystując różne reakcje biochemiczne oraz bardzo delikatne sygnały elektromagnetyczne o niskiej częstotliwości. Zdrowie i dobre samopoczucie utrzymywane są przez ciągły proces odnowy organizmu.
Wszystko co w tym przeszkadza prowadzi do systematycznego niszczenia komórek, czyli przedwczesnego starzenia się i narastania chorób. Najnowsze badania potwierdzają, że od sprawności przebiegu wszystkich reakcji metabolicznych zależy nasz stan fizyczny i psychiczny. Przemiany w organizmie zachodzą tak szybko, że w ciągu roku wymieniamy ponad 90% całej materii. W każdej minucie życia tracimy ponad 2 000000 starych komórek, czyli około 2.5 mld komórek na dobę znika z naszego organizmu, w zamian powstają nowe. Szybki tempo odnowy uświadamia nam, że każdy organizm można regenerować.
Niestety zdrowie, dobre samopoczucie, kondycja nie są czymś co możemy kupić lub zrobić za innych. Możemy natomiast sami to wypracować i wspierać wszystkich innych w tym by zechcieli sobie pomóc. Kompleksowy program regeneracji, oczyszczenie organizmu, właściwa dieta, uzupełnienie niedoborów, wyeliminowanie zagrożeń środowiska, kontakt z naturą, pozytywne myślenie daje szokujące efekty bez względu na to jaką los nam przypisał chorobę. Zaledwie w ciągu kilku tygodni od stosowania właściwie dobranego programu regeneracyjnego zaczynamy czuć się o wiele lepiej, stopniowo również eliminujemy przyczyny naszych chorób. Po pewnym czasie funkcjonujemy zupełnie inaczej. Dlatego też coraz więcej osób akceptuje i promuje zdrowy styl życia. Gdy przyjmujemy taki styl, pojawiają się w organizmie pozytywne zmiany, które są możliwe do osiągnięcia przez każdego z nas.
Według obserwacji naukowców, najbardziej twórcze i zdrowe pole elektromagnetyczne wysyłają myśli związane z miłością, troską i czułością. To o czym jesteśmy głęboko przekonani znajduje odzwierciedlenie w naszej rzeczywistości.
Dr Bruce Lipton po15 latach badań powiedział ”doszedłem do wniosku, że nie jesteśmy ofiarami naszych genów, ale panami naszego przeznaczenia, zdolnymi tworzyć życie przepełnione zdrowiem, szczęściem i miłością”.
Autor: Dr Grażyna Pająk
diet coach, biolog, naturoterapeuta, członek Slow Food International
DrGRACE TEAM maja 20th, 2013
Tagi: Bruce Lipton, civilization diseases, drGrace, genes, health, lifestyle, Moda na zdrowie, obesity, organism, overweight
Dla osób dbających o linię priorytetem jest często wybieranie produktów odtłuszczonych. Bo przecież łuszcz – „tuczy, podwyższa cholesterol, generalnie – szkodzi”. W rezultacie nagminnie liczymy kalorie, obniżamy lekami poziom cholesterolu, jemy odtłuszczone produkty, margaryny, przetworzone oleje roślinne, stosujemy niskobiałkowe, niskotłuszczowe, diety cud i… tyjemy, chorujemy, jesteśmy agresywni i zmęczeni.
Tłuszcze, które występują w stanie naturalnym, są mieszaniną glicerolu i wyższych kwasów tłuszczowych nasyconych, nienasyconych, wolnych kwasów tłuszczowych, fosfolipidów, steroli, barwników, wosków, węglowodorów, rozpuszczalnych witamin oraz innych produktów powstałych w trakcie ich przemian. Podstawowym składnikiem wszystkich tłuszczów są kwasy tłuszczowe: nasycone i nienasycone. Kwasy tłuszczowe nasycone Występują głównie w tłuszczach zwierzęcych (np. mleko, masło, sery, mięso, smalec, słonina). Konsystencja tłuszczu zależy od procentowej zawartości kwasów nasyconych (zwierzęcych), które są przeważnie stałe, i od kwasów nienasyconych (roślinnych), które w większości są płynne, za wyjątkiem tłuszczów: palmowego, kokosowego i kakaowego, mających stałą konsystencję.
Cholesterol – niezbędny dla zdrowia
Tłuszcze pochodzenia zwierzęcego najczęściej kojarzą się nam z cholesterolem. I słusznie, ale skojarzenia te nie powinny być tylko negatywne, gdyż cholesterol jest związkiem charakterystycznym dla ssaków. Żadna roślina nie produkuje cholesterolu, a my bez niego nie moglibyśmy żyć. Jest on składnikiem strukturalnym błon komórkowych i wszystkich organelli wewnątrz komórek. Warunkuje prawidłowe funkcje skóry i mózgu. Buduje otoczki mielinowe komórek nerwowych centralnego układu nerwowego. Zdrowa tkanka nerwowa potrzebuje przynajmniej 5% cholesterolu. Dlatego mleko kobiet karmiących w porównaniu do mleka krowiego zawiera 2 razy więcej cholesterolu – gwarantuje to właściwy rozwój mózgu u dziecka. Cholesterol warunkuje również pracę nad-nerczy, jest prekursorem hormonów stresu (kortyzon, noradrenalina, adrenalina), hormonów płciowych (estrogen, testosteron itd.), witaminy D3 i kwasów żółciowych. Warto wiedzieć, że zbyt niski poziom cholesterolu może zwiększać ryzyko chorób serca, nasilać problemy nowotworowe, powodować zaburzenia hormonalne, bóle mięśni, nerwów, chroniczne zmęczenie, problemy z zapamiętywaniem, depresje.
W osoczu cholesterol występuje w postaci lipoprotein HDL i LDL. HDL – chroni komórki przed przeładowaniem cholesterolem, ma działanie antymiażdżycowe, stąd zgodnie z przyjętym uproszczeniem w celach edukacyjnych nadano mu tytuł „dobrego cholesterolu” LDL – ma skłonność dostarczania zbyt dużych ilości utlenionego cholesterolu do komórki, przyczynia się do powstawania arteriosklerozy. Dlatego nazwany jest „złym cholesterolem”.
Co mówią normy ?
W naszej szerokości geograficznej obowiązująca norma całkowitego cholesterolu we krwi wynosiła 160–200 mg/dl. I każde sztuczne obniżanie go poniżej dolnej granicy z punktu fizjologii organizmu jest błędem. Poziom frakcji HDL we krwi wynosi u kobiet 45 – 65 mg/dl, u mężczyzn 35 – 55 mg/dl Korzystna norma poziomu frakcji LDL we krwi to 100–150 mg/dl, średnia 150–190 mg/dl, niekorzystna prognoza > 190 mg/dl Warto pamiętać, że z jedzeniem dostarczamy organizmowi nie tylko zły, ale i dobry cholesterol. Średnio 20–40% cholesterolu pochodzi z pożywienia. Codziennie, wraz z nasyconymi kwasami tłuszczowymi, powinniśmy dostarczać organizmowi ok. 300 mg cholesterolu.
Tłuszcz mleczny i naturalne masło jest najłatwiej trawionym i przyswajalnym tłuszczem zwierzęcym. Mimo zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych i cholesterolu, nie podwyższają one poziomu LDL. Dzięki dużej zawartości kwasów nasyconych, witamin, antyoksydantów tłuszcze zwierzęce są odporne na utlenianie. Wzmacniają układ immunologiczny, tkankę układu nerwowego i mózg, chronią błony komórkowe. Wegetarianie obowiązkowo powinni uzupełnić posiłki minimum o masło sklarowane.
Nienasycone kwasy tłuszczowe
Występują w naturalnych tłuszczach roślinnych. Otrzymujemy je z nasion lub owoców roślin oleistych. Są niezbędnymi składnikami budulcowymi fosfolipidów, błon komórkowych i mitochondrialnych, pełnią ważną rolę w transporcie i metabolizmie cholesterolu, hamują proces agregacji płytek krwi, zapobiegając powstawaniu zakrzepów. Pomagają przy nadciśnieniu tętniczym, wzmagają przepływ krwi przez naczynia wieńcowe serca, zwiększają siłę skurczu mięśnia sercowego. Dzielimy je na jednonienasycone i wielonienasycone.
Kwasy jednonienasycone – najbogatszym ich źródłem jest oliwa z oliwek. Obserwując mieszkańców rejonu Morza Śródziemnego, gdzie odnotowywano małą zachorowalność na miażdżycę, uznano, że jednonienasycone kwasy tłuszczowe mogą pełnić rolę ochronną w profilaktyce miażdżycy. Zastępując częściowo tłuszcze zwierzęce (czyli nasycone) tłuszczami jedno- lub wielonienasyconymi obniżamy poziom cholesterolu całkowitego i frakcji LDL, nie zmniejszając zawartości HDL.
Wielonienasycone kwasy tłuszczowe – największe znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania organizmu mają niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT) z grup:
• Omega 6 – kwas linolowy (LA), gamma-linolenowy (GLA) i arachidonowy (AA),
• Omega 3 – alfa-linolenowy (ALA), eikozapentaenowy (EPA) i dokozaheksaenowy (DHA),
Nasz organizm nie produkuje sam kwasu linolowego (LA) i alfa-linoleinowego (ALA), więc musimy dostarczać je z dietą, włączając do niej np. oliwę z oliwek, olej lniany. Nieroślinnym wyjątkiem wysokojakościowych NNKT są tłuszcze Omega 3 otrzymywane z ryb czy dalekomorskich. Wymienione wyżej, pozostałe NNKT, takie jak kwas gamma-linolenowy (GLA) i arachidonowy (AA) oraz kwasy: eikozapentaenowy (EPA) i dokozaheksaenowy (DHA) teoretycznie nie muszą być dostarczane z pożywieniem, ponieważ nasz organizm potrafi je wytworzyć samodzielnie, ale… no właśnie, jest jeden ważny warunek – musimy mieć w organizmie wystarczającą ilość kwasu linolowego oraz alfa-linolenowego.
W praktyce jednak często mamy kłopoty z wytworzeniem tych kwasów, bo np. brakuje nam innych substancji, również niezbędnych do tego procesu – np. witaminy B6, magnezu, cynku. Niekorzystnie na wytworzenie NNKT wpływa też zaburzone wydzielanie insuliny, wysokie ciśnienie tętnicze, przyjmowanie leków przeciwzakrzepowych czy pożywienie bogate w szkodliwe izomery TRANS.
Cząsteczki kwasów tłuszczowych decydują o budowie błon komórkowych i wewnątrzkomórkowych, odgrywając strategiczną rolę w ich strukturze, integralności i funkcjach. Tłuszcze jako jedne z trzech podstawowych składników odżywczych, obok białek i węglowodanów, pełnią wiele niezbędnych funkcji:
• są najbardziej skoncentrowanym źródłem energii dla komórek
• umożliwiają gromadzenie energii w komórkach i tkance zapasowej
• zwalniają skurcze żołądka i hamują wydzielanie kwaśnego soku żołądkowego
• pełnią rolę izolatora termicznego, elektrycznego, stabilizatora, chronią przed urazami
• warunkują pracę tkanki nerwowej
• dostarczają niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT), z których powstają hormony tkankowe regulujące procesy w komórkach naszego ciała
• uczestniczą w modyfikacji białek i warunkują równowagę hormonalną
• są materiałem budulcowym błon komórkowych i białej masy mózgu
• decydują o sprawności układu krążenia
• są nośnikami witamin A, D, E i K, oraz ułatwiają ich przyswajanie z innych produktów
• wpływają na wygląd i stan skóry, włosów, paznokci
• ułatwiają odczuwanie smaku i przełykanie pokarmu.
Niedobory NNKT
Są bardzo niekorzystne dla zdrowia. Powodują m.in. spadek przyrostu masy ciała, spowolnienie wzrostu, zmiany skórne, zwiększoną wrażliwość na infekcje, kruchość naczyń włosowatych, zaburzenie transportu cholesterolu, zaburzenia pracy nerek. Stan taki najbardziej odczuwają młode osoby, ludzie wycieńczeni, przewlekle chorzy, po oparzeniach i zabiegach operacyjnych.
Kwasy Omega 3 DHA
Odgrywają główną rolę w pracy tkanki nerwowej. Około 30% suchej masy mózgu i oka oraz do 60% masy w komórkach nerwowych (neuronach) składa się właśnie z NNKT, których poziom zależy wyłącznie od diety. Niedobór DHA w diecie dzieci powoduje m.in. pogorszenie wzroku, zmniejszenie ilorazu inteligencji, nadpobudliwość psychoruchową (ADHD), alergię, zmiany atopowe skóry. Z kolei kwasy omega 3 – EPA biorą czynny udział w syntezie związków, które wykazują silne działanie przeciwzapalne, przeciwalergiczne, przeciwzakrzepowe, hamujące nadmierną kurczliwość naczyń krwionośnych, mają działanie przeciwmiażdżycowe. Rolą tych kwasów jest regulacja metaboliczna układu sercowo-naczyniowego. Kwasy te mają również silne działanie antynowotworowe, zwiększają bowiem tzw. odporność komórkową. Spożywanie dużej ilości olei roślinnych bogatych w kwas Omega 6 często obniża korzystne efekty kwasów z grupy Omega 3, gdyż oba kwasy współzawodniczą o te same enzymy, ale w pierwszej kolejności zawsze przekształcane są kwasy z grupy Omega 6.
Z badań wynika, że nadmiar w diecie kwasów Omega 6 – wpływa negatywnie na strukturę i przepuszczalność błon komórkowych, nasila zmiany zapalne, alergiczne, zmniejsza odporność, sprzyja uszkodzeniom mózgu, zwiększa gęstość krwi, stymuluje guzy i komórki nowotworowe. Bardzo ważny jest wzajemny stosunek omawianych kwasów tłuszczowych do siebie. Średnio proporcja powinna wynosić 3:1, czyli kwasów Omega 6 powinno być w diecie trzy razy więcej niż Omega 3. Obecnie naukowe publikacje i dane epidemiologiczne podają, że stosunek ten powinien wynosić od 1:1 do 4,5-1 Zwierzęta i rośliny żyjące w naturalnym środowisku mają w swoich tkankach właściwe proporcje tych kwasów. W obecnej diecie spożycie tłuszczu podwoiło się, dodatkowo pojawiły się przetworzone, rafinowane oleje roślinne nieznane wcześniej naszemu organizmowi. Według dostępnych źródeł w typowych dietach europejskich stosunek zawartości kwasów tłuszczowych z rodziny Omega 6 do Omega 3 jest ponad czterokrotnie wyższy niż podają zalecenia (wynosi 20:1). Tak duże ilości spożywanych kwasów Omega 6 uznane jest za główny czynnik powstawania różnych schorzeń metabolicznych. Badania kliniczne i epidemiologiczne dowodzą, że kwasy omega 6 spożywane w nadmiarze są bardziej szkodliwe niż nadmiar nasyconych tłuszczy zwierzęcych.
Codziennie znika z naszego ciała około 60 mln starych komórek, w to miejsce powstają nowe, dlatego też możemy go szybko i skutecznie regenerować, pod warunkiem, że zadbamy o dietę, czyli jakość materiału
budulcowego.
Kwasy tłuszczowe TRANS – najbardziej szkodliwe
Człowiek nie potrafi ich produkować, więc dostarcza je sobie wyłącznie z żywnością. Przemysłowe przetwarzanie olei roślinnych, traktowanie ich wysokimi temperaturami, uwodarnianie, utwardzanie, produkcja margaryn, produktów seropodobnych, armażeryjnych, piekarniczych, cukierniczych itp., spotęgowało w żywności olbrzymią ilość utwardzonych tłuszczy roślinnych zawierających izomery TRANS, które zostały uznane za najbardziej szkodliwy typ kwasów tłuszczowych.
Ze względu na bardzo niekorzystne dla organizmu człowieka proporcje kwasów Omega 6 do Omega 3 w olejach: słonecznikowym, sojowym, kukurydzianym i z pestek winogron, powinniśmy ich unikać, z kolei z pozoru korzystny olej rzepakowy zawiera szkodliwy dla zdrowia kwas eurukowy.
Alarmujące statystyki
Wyniki licznych badań dowiodły, że izomery TRANS, obecne w większości przetworzonych produktów spożywczych, odpowiadają za wzrost chorób układu sercowo-naczyniowego, zwiększają gęstość krwi, nasilają cukrzycę typu 2, otyłość, schorzenia o podłożu zapalnym, choroby nowotworowe, zwłaszcza nowotwory piersi, okrężnicy i prostaty. Kwasy tłuszczowe trans nasilają zmiany miażdżycowe, podwyższają w osoczu stężenie „złego” cholesterolu LDL, lipoprotein i trójglicerydów, a obniżają stężenie „dobrego” cholesterolu HDL. Dodatkowo kwasy te nasilają stres oksydacyjny komórek, który nie tylko inicjuje problemy zdrowotne, ale również osłabiając układ immunologiczny i znacznie przyspiesza zaostrzenie wielu chorób. Przy niewłaściwej diecie izomery TRANS przechodzą z krwi przez łożysko do płodu, a po porodzie z mlekiem matki do organizmu niemowląt.
U kobiet ciężarnych często przyczyniają się do nadciśnienia, insulinooporności, zaburzenia czynności układu immunologicznego, niskiej masy urodzeniowej niemowląt, nasilają stany przedrzucawkowe i alergie. Dlatego też kobiety w ciąży i małe dzieci powinny unikać słodyczy i wysokoprzetworzonych produktów spożywczych na bazie olei roślinnych oraz wszelkich margaryn i produktów masłopodobnych.
Raport amerykańskiego Instytutu Medycyny orzeka, że każda, nawet niewielka ilość tłuszczów w konfiguracji TRANS w diecie zwiększa zagrożenie chorobami cywilizacyjnymi. Niestety kwasy TRANS są rozpowszechnione w produktach spożywczych do tego stopnia, że całkowite ich usunięcie nie jest możliwe bez wprowadzenia rewolucyjnych zmian w sposobie żywienia. (Hobbs, 2006).
Oksysterole
Są równie szkodliwe jak tłuszcze TRANS. To produkty utlenienia cholesterolu, które „wzbogacają” mleko w proszku, susz jajeczny, powstają też podczas niewłaściwego wędzenia tłustych wędlin, ostrego smażenia mięsa. Uwaga – mleko w proszku i nie tylko Niestety, jakość przemysłowych produktów mleczarskich pod względem zdrowotnym z roku na rok jest coraz gorsza. Masło najczęściej uszlachetniane jest olejami roślinnymi, sery zostały zastąpione produktami seropodobnymi (dodaje się do nich olej uniwersalny i mleko w proszku), jogurty i desery mleczne przeobraziły się w zawiesinę mleka w proszku i chemicznych dodatków.
Codzienność taką uzupełniają margaryny, przemysłowe frytki, smażone w głębokim oleju smakołyki, ciasteczka, batoniki, gotowe wypieki, pizza, zapiekanki itd. – niestety wszystkie bogate są w kwasy tłuszczowe TRANS. Alarmujące jest to, że wiele z tych produktów, bogatych choćby w mleko w proszku i wielonienasycone kwasy tłuszczowe, nagminnie zalecane jest w reklamach jako zdrowe posiłki dla dzieci i młodzieży.
Wszystkie przetworzone i utwardzone oleje roślinne są szkodliwe, przyspieszają zmiany degeneracyjne i starzenie się komórek. Używaj tylko naturalnych tłuszczów i olei – w tym masła bez roślinnych dodatków, masła sklarowanego, czasem domowego smalcu. Dietę wzbogacą świeże oleje tłoczone na zimno, zwłaszcza olej lniany i oliwa z oliwek oraz tłuszcze zimnowodnych ryb i ssaków morskich.
Tłuszcze są niezbędnym elementem naszej diety. Jeśli wybierzemy te zdrowe oraz nauczymy się czytać uważnie etykiety produktów, będziemy dłużej cieszyć się dobrym zdrowiem. Pamiętajmy, że zapotrzebowanie organizmu na pokarm tłuszczowy zależy od potrzeb energetycznych, ale także od naszego typu metabolicznego. Na wzbogaceniu posiłków w korzystne oleje, naturalne masło, skorzysta także nasza skóra – będzie nie tylko lepiej wyglądać i bronić się przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, ale i zyska na nawilżeniu i natłuszczeniu od wewnątrz.
Autor Dr Grażyna Pająk
BIOLOG, DYPLOMOWANY DIETETYK, NATUROTERAPEUTKA
www.facebook.com/drgrazynapajak
DrGRACE TEAM maja 20th, 2013
Tagi: butter, fats, industrial fries, milk fat, milk powder, omega 3, oxysterols, shortages, TRANS, trans fats, unsaturated fatty acids
Wiosną odradzamy się jak cała przyroda. Dlatego to idealny czas na przeprowadzenie kuracji oczyszczającej. Będziemy po niej jak nowi.
Autor: Grażyna Pająk – dr nauk biologicznych
Nawet najmniejszy kęs pożywienia ma wpływ na ogólny stan organizmu. Według badań toksykologicznych, rocznie zjadamy od czterech do ośmiu kilogramów różnych związków chemicznych pod postacią dodatków do żywności. Taka ilość chemikaliów nie może być obojętna dla organizmu. Z czasem zaczynamy odczuwać skutki takiej diety. Efektem chemicznego przeciążenia często są odczyny alergiczne, wysypki, ataki astmy, stany zapalne żołądka, zła praca jelit, nadpobudliwość, bezsenność, zaburzenia ciśnienia itd. Te związki utrudniają trawienie, przyswajanie witamin, makro-i mikroelementów, a niestrawione pokarmy stają się kolejnymi toksynami, które przenikając do krwi, drażnią układ odpornościowy. Powinniśmy więc, dla własnego dobra, zmienić dietę i jeść produkty naturalne, wolne od chemicznych dodatków. Warto też przeprowadzać systematyczne kuracje oczyszczające.
Ożywczy post
Zdrowie i dobre samopoczucie zawdzięczamy ciągłemu procesowi odnowy organizmu. A wiosna jest najlepszym okresem do naturalnej regeneracji. Od tysiącleci wszystkie religie świata zalecały swym wiernym krótsze lub dłuższe okresy zmiany diety. W Polsce jeszcze przed wojną religia narzucała 196 dni postu, w tym 57 dni postu ścisłego. Pojmowany był jako pokuta i ofiara, w rzeczywistości jednak post jest najstarszą i najbardziej naturalną metodą leczenia, sposobem na wzmocnienie i odbudowę sił witalnych. Długoterminowe głodówki lecznicze muszą być stosowane pod kontrolą specjalistów. Natomiast regularne posty krótkoterminowe są całkowicie bezpieczne i można je praktykować bez względu na wiek, jak też sposób życia.
Raz dziennie
Najbardziej naturalne i właściwe jest poszczenie codzienne. Oznacza ono powstrzymanie się od jedzenia przez minimum 10 godzin na dobę. Organizm ma wówczas możliwość usunięcia zbędnych produktów przemiany materii oraz czas na pobudzenie układu immunologicznego. Wprowadzenie przerwy w posiłkach, jako styl odżywiania, daje nam czas i szansę na samoistną regenerację.
Raz w tygodniu
Regularne posty jednodniowe można zastosować przy niewielkich złogach, uczuciu pełności w żołądku, wzdęciach. Są świadomym odciążeniem przewodu pokarmowego bez głodowania i rezygnowania całkowicie z jedzenia. 24-godzinny post opiera się na płynach –„rosołkach babuni”, wywarach z jarzyn i herbatkach ziołowych. W okresie letnim zaś podstawą są naturalne soki wyciskane z owoców i warzyw oraz woda, najlepiej witalizowana, czyli taka, w której za pomocą ultradźwięków, podczerwieni lub działania polem magnetycznym przywrócono właściwą strukturę. Wyciśnięte soki przed spożyciem powinny zawsze być rozcieńczane wodą. Osoby o wrażliwym żołądku mogą w takim dniu stosować kleiki z siemienia lnianego, kaszy jaglanej, ryżu lub płatków owsianych. W lecie dietę jednodniową możemy też oprzeć na sezonowych owocach – robiąc post z wykorzystaniem arbuzów, truskawek czy wiśni. Dodatkowo należy zaspokajać pragnienie naturalną, czystą, ciepłą, niegazowaną wodą, która działa jako rozpuszczalnik i substancja wypłukująca toksyny z organizmu. Podczas głodówki lepiej pić za dużo niż za mało.
Jak stosować głodówkę ?
Raz w miesiącu
Monodieta – jest kuracją przeprowadzaną przez trzy kolejne dni. Jej rodzaj wybieramy w zależności od naszych upodobań i samopoczucia. Dieta cytrusowa – stosujemy ją zwłaszcza w przypadku podwyższonego poziomu kwasu moczowego. Kupujemy świeże, dojrzałe, doskonałe gatunkowo owoce. Codziennie przygotowujemy po 900 g soku grapefruitowego i pomarańczowego oraz 200 g soku z cytryn, a także 2 litry wody. Dziennie wypijamy cztery litry mieszaniny soków i ciepłej wody, pijąc ją małymi porcjami. W razie głodu żujemy pojedyncze ćwiartki owoców i popijamy ciepłe herbatki ziołowe. Ta kuracja skutecznie odtruwa organizm, rozpuszcza złogi śluzu i dostarcza dużej ilości antyoksydantów. Jest doskonała latem, zimą często wychładza. Dlatego gdy jest nam zimno, wprowadzamy ciepły kompot z wiśni z imbirem i cynamonem. Jedzone owoce gotowanej wiśni i ciepły kompot szybko poprawią samopoczucie. W pełni sezonu możemy stosować również truskawki i czereśnie. Dieta warzywna – jest skuteczna o każdej porze roku. W ciągu dnia wypijamy 2 litry świeżego soku z marchwi lub marchwi i selera (1:1), zmieszane pół na pół z wodą. Do tego 3 razy dziennie herbatkę z dziurawca (z wyjątkiem osób o grupie krwi „0”), pokrzywy lub wywary z pogniecionych owoców dzikiej róży. Resztę płynów uzupełniamy wodą lub herbatkami ziołowymi. Dodatkowo dwa razy dziennie zjadamy zestaw jarzyn gotowanych na parze z dodatkiem odrobiny masła sklarowanego lub oleju lnianego (pietruszka, por, seler, marchew, brokuły, kabaczek, buraczki czerwone itp.).
W 65-75 proc. nasze zdrowie zależy od: sposobu myślenia, umiejętności rozładowania stresu, stylu życia i sposobu odżywiania.
Pościmy z głową
Z reguły pierwsze dwie głodówki nie są przyjemne. Czasami, w związku z uwalnianiem toksyn, możemy odczuwać: nudności, zawroty i bóle głowy, ogólną słabość. Te zjawiska są przejściowe i mijają po spacerze, masażu czy ciepłym prysznicu. Powrót do naszej zwykłej diety musi być stopniowy i powinien trwać tyle, ile trwała sama głodówka. Po zakończeniu postu nie wolno wprowadzać od razu mięsa, mleka, jajek, serów, ryb, orzechów, suchych nasion słonecznika czy dyni. Pierwszymi potrawami zawsze powinny być sałatki lub warzywa duszone. Właściwie przeprowadzona głodówka w formie przerw między codziennymi posiłkami, jednodniowego postu raz w tygodniu czy kilkudniowej terapii co miesiąc lub kwartał jest jednym z najbardziej skutecznych sposobów odzyskania i utrzymania zdrowia. Dłuższe kuracje oczyszczające powinny być dobierane indywidualnie do stanu zdrowia i wieku. Trzeba je więc przeprowadzać pod kontrolą lekarza lub dietetyka.
DrGRACE TEAM maja 20th, 2013
Tagi: acidification, cell nutrition, cleansing diets, detox, great fasting, lifestyle, mon odiet, nature
Wątroba jest nie tyko głównym laboratorium, ale i największym narządem naszego organizmu. Mimo swojej odpowiedzialnej roli i ciężkiej pracy jaką wykonuje, najczęściej nie jest przez nas traktowana z szacunkiem i należytą powagą. Wiemy, że gdzieś tam ją mamy, czasem ją czujemy, ale najczęściej lekceważymy. Z reguły przypominamy sobie o wątrobie po „wesoło” spędzonych wakacjach, radosnych świętach lub hucznych imprezach.
Aby zrozumieć wątrobę i zaprzyjaźnić się z nią, musimy ją bliżej poznać, zaakceptować jej zwyczaje i zasady ciężkiej pracy. Wątroba wypełnia większą część prawego nadbrzusza. Ma kształt stożka, waży od 1 do 1,5 kg. Utworzona jest z dwóch płatów – lewego i prawego. Prawy płat sześciokrotnie większy od lewego, dzieli się jeszcze na trzy mniejsze. Ten szczególny narząd ludzkiego organizmu jako jedyny zasilany jest przez dwa oddzielne źródła krwi – tętnica wątrobowa dostarcza świeżą krew z serca oraz żyła wrotna od żołądka i jelit transportuje krew obfitującą w składniki odżywcze z pokarmów.
Tętnica wątrobowa i żyła wrotna wnikając do wątroby dzielą się na coraz mniejsze naczynia krwionośne. Najdrobniejsze gałązki naczyń żylnych i tętniczych przechodzą w mikroskopijne przestrzenie zatokowe pokryte rzędami wysoko wyspecjalizowanych komórek wątrobowych. Struktury te tworzą „mikroskopijne jeziorka”, w których „pochłaniane są” martwe i nowotworowe komórki, drożdżaki, wirusy, bakterie, pasożyty. Ponadto to w nich neutralizowane są sztuczne związki chemiczne, nie w pełni strawione białko i obce cząsteczki.
Bardzo precyzyjna budowa odgrywa strategiczną rolę w pracy wątroby. To główne laboratorium identyfikuje wszystkie związki, które dostają się do organizmu, neutralizuje toksyny oraz wytwarza składniki krwi warunkujące procesy metaboliczne i odporność organizmu.
Jak ważna jest wątroba, świadczy fakt, że gruczoł ten produkuje ponad 1000 różnych enzymów, niezbędnych w procesie trawienia i przyswajania składników odżywczych. Nadzoruje również niektóre z hormonów. Jest potężnym zbiornikiem krwi. Średnio przepływa przez nią około 1,4 litra krwi na minutę. W czasie gdy ciało wypoczywa, gromadzi się w niej około 1 litra krwi, a w momencie ciężkiej pracy fizycznej niemal cała objętość zostaje rozprowadzona po organizmie. Powinniśmy pamiętać, że wątroba jest głównym narządem odpowiedzialnym za równowagę i właściwe spalanie tłuszczu w naszym organizmie. Jedną z zasadniczych jej funkcji jest produkcja żółci, której w organizmie człowieka powstaje 800-1000 ml na dobę. Ta gorzko-słodka wydzielina komórek wątrobowych, o lekko zasadowym pH czasowo pozostaje w woreczku żółciowym lub bezpośrednio przechodzi do dwunastnicy, gdzie częściowo neutralizuje kwaśną miazgę pokarmową napływającą z żołądka oraz tworzy emulsję z cząsteczkami tłuszczu.
Bez udziału żółci nie moglibyśmy trawić tłuszczów obecnych w naszym pożywieniu. Skład żółci, jej gęstość i sposób wydalania z jelita zależy bezpośrednio od rodzaju pożywienia. Tłuste potrawy, bogate w białko i rafinowany cukier powodują wydzielanie bardziej stężonej żółci, ułatwiającej powstawanie kamieni. O skali problemu świadczą badania z lat dziewięćdziesiątych, z których wynika, że w krajach „dobrobytu” co dziewiąty człowiek produkuje kamienie już w okresie 16-20 roku życia, a w wieku 65 lat ma je już co trzecia osoba.
Dodatkowo w wątrobie tworzy się mocznik, który jako końcowy produkt przemian białkowych wyprowadzany jest na zewnątrz przez nerki. Również organ ten w 30-50 procentach zaopatruje organizm w limfę. Aby zrozumieć jak ciężko pracuje obecnie nasza wątroba, należy przypomnieć, że rocznie z samym pożywieniem zjadamy średnio 8 kg różnych związków chemicznych, nasza dieta jest bogata w wysoko oczyszczone węglowodany, dużą ilość cukru i niewłaściwego tłuszczu. Dodatkowo zażywamy coraz więcej leków i różnych używek systematycznie uszkadzających miąższ wątrobowy.
Do produktów regularnie obciążających pracę wątroby zaliczamy potrawy smażone, konserwy, wędliny, dużą ilość żółtego sera, mleko w proszku, susz jajeczny, wysoko przetworzone tłuszcze roślinne, produkty masłopodobne, margaryny i w nadmiarze spożywane tłuszcze zwierzęce. Szkodliwe są nagminnie pite napoje gazowane bogate w słodziki i środki konserwujące, zimne przekąski z octem i potrawy wysoko przetworzone. Jedzenie bogate w oczyszczoną skrobię, zwłaszcza biała mąka, drożdżówki, puszyste białe bułeczki, „ulepszone” pieczywo, czy różne lody, batoniki, chipsy, paluszki, ciasteczka i inne gotowe produkty przekąskowe.
Na czarnej liście znajdują się również spożywane w dużych ilościach: alkohole, mocna herbata, kawa, kakao, pieprz, keczup i musztarda itp. Teraz nietrudno zrozumieć, dlaczego tak często kończy się wydolność oczyszczania organizmu. Większość popularnych potraw w naszej współczesnej diecie to produkty obciążające pracę wątroby. Jeżeli ilość związków toksycznych wchłaniana z otoczenia i pożywienia jest zbyt duża, to komórki wątroby przez dłuższy czas pracując zbyt ciężko są przeładowane toksynami. Wówczas wątroba nie jest w stanie właściwie oczyszczać krwi i wtedy następuje kumulacja toksyn wewnątrz ciała, powodując zaburzenia procesów metabolicznych i stanu homeostazy (równowagi).
Od wieków w medycynie chińskiej wątroba odpowiada za harmonię. I faktycznie obserwując wnikliwie środowisko bez trudu zauważymy np. ścisłą korelację pomiędzy stanem emocjonalnym człowieka, a kondycją i stanem tego narządu. Nawet chwilowe zatrucie wątroby powoduje nadmierne pobudzenie, wzburzenie, złość, irracjonalną irytację, kłopoty ze snem, zawroty i częste bóle głowy. Dłuższy taki stan spowodowany zatruciem lub niewłaściwą dietą dodatkowo pogłębia drażliwość, napięcia nerwowe, kłopoty z zapamiętywaniem i logicznym myśleniem, „hoduje” depresję. Stan „ciągłego podtrucia” może być również przyczyną podwyższonego ciśnienia krwi, zatrzymania wody w organizmie, hipoglikemii czy wahającego się poziomu cukru we krwi. Nagminne stosowanie farmakoterapii często w takich przypadkach usuwa chwilowe objawy, nie likwidując głównej przyczyny.
Dodatkowo każdy czynnik pogarszający wydolność wątroby i uszkadzający jej tkanki przyczynia się do osłabienia układu odpornościowego.
W momencie dużego zanieczyszczenia część składników odżywczych uzyskanych z pożywienia omija wątrobę przechodząc przez inne żyły (bez możliwości przemiany w niezbędną dla organizmu przyswajalną formę). Wówczas najczęściej z jednej strony cierpimy na niedobór składników odżywczych, z drugiej nie przetworzone cząsteczki, obce dla naszego organizmu, stają się silnymi alergenami.
Tym sposobem pojawia się nowa lista zaburzeń metabolicznych. W efekcie „toksyczne środowisko wewnętrzne” osłabia inne narządy, dalej obciążając i wyczerpując układ odpornościowy, stopniowo prowadzi do długiej listy chorób, które nie zawsze kojarzymy z właściwą przyczyną. Są wśród nich uporczywe bóle głowy, swędzące i piekące spojówki oczu, przewlekłe zmęczenie, alergia, podrażnienie płuc, ataki astmy, nawracająca niedokrwistość, zmiany skórne, problemy z mięśniami, chroniczne stany zapalne jelit, kamica żółciowa, stłuszczenie, zapalenie wątroby, uporczywe niedobory odporności, choroby autoimmunologiczne i nowotworowe. Problemy nie pojawiają się przy zdrowej wątrobie, która posiadając zapas energii może się sprawnie regenerować i właściwie pracować.
Zgodnie z najnowszymi badaniami, narząd ten ma olbrzymią zdolność regeneracji, dzięki czemu mimo dużego obciążenia wciąż może się szybko odnawiać, pod warunkiem, że damy mu szansę właściwą dietą i świadomym oczyszczaniem organizmu.
Pierwszym krokiem w poprawie pracy wątroby jest eliminacja wysoko przetworzonych tłuszczów roślinnych, nadmiaru tłuszczów zwierzęcych, ogólnie dostępnej „przemysłowej” żywności, sztucznych zbliżonych do naturalnych dodatków, barwników, konserwantów, rafinowanego cukru, alkoholu i nadużywanych leków. Dieta powinna obfitować w: białka o niskiej zawartości tłuszczu, głównie: naturalny biały ser półtłusty, kefir, groch, fasolę, ciecierzycę, soczewicę, kiełki pszenicy, wiejskie jajka, chude ryby i mięso.
Z tłuszczów stosowanych zawsze w małych ilościach preferowane są roślinne oleje tłoczone na zimno, zwłaszcza olej lniany, dyniowy i z oliwek. Ze zwierzęcych sporadycznie masło sklarowane. Bardzo pomocne są zielone warzywa, zwłaszcza: brokuły, pietruszka, cukinie, kabaczki, pomidory, kapusta ogrodowa, różne odmiany sałat, seler, buraki i marchew. Korzystne są również systematycznie zjadane w małych ilościach łagodne naturalne kiszonki (w postaci kapusty kiszonej, ogórków i innych kiszonych warzyw), surówki, a także sparzony chrzan i czosnek.
Z owoców pomocne są suszone śliwki, truskawki, wiśnie, winogrona, grapefruity, cytryny i gotowane lub pieczone jabłka. Cenny jest graham, chleb żytni na zakwasie (dawny chłopski), kasze (jaglana, proso ekspandowane, popping, nie prażona gryczana) ciemny, dziki, czerwony ryż. W zależności od stopnia problemu, początkowo potrawy powinny być gotowane, doprowadzone do wrzenia lub sparzone. Po pewnym czasie dietę możemy urozmaicać poprzez dodanie świeżych warzyw, soków warzywnych i owoców. Przy problemach z wątrobą należy uważać na grzyby, surową rzodkiewkę, kalarepę, cebulę czy czosnek, gdyż czasem mogą być ciężkostrawne. Niezbędne jest eliminowanie zjełczałych tłuszczów, zepsutych potraw i martwej żywności z kuchenek mikrofalowych.
Warto pamiętać, że wątroba jest najsłabsza późną jesienią i zimą. Dlatego też w tych porach roku nie oczyszczamy jej zbyt intensywnie, możemy natomiast poprawić jej kondycję i ułatwić pracę. Niezwykle ważne jest usunięcie zaparć i poprawa pracy jelita grubego. Również niezbędne jest picie odpowiedniej ilości czystej, wysoko energetycznej wody, ułatwiającej wypłukiwanie toksyn z całego organizmu.
Bardzo korzystne o tej porze roku są świeże soki z buraków i marchwi (2:1), pite 1-2 x dziennie. Kilka razy w tygodniu można zjeść sałatkę z mielonych kiełków pszenicy lub słonecznika, tartej marchwi i buraka, do których dodajemy cytrynę, olej lniany i potrawa gotowa. Sałatkę możemy urozmaicać dodając różne przyprawy ziołowe, drobno siekaną pietruszkę czy koperek. Cennym dodatkiem do potraw jest również mieszanka zmielonego siemienia lnianego, migdałów, sezamu i nasion słonecznika. Smak kwaśny i lekko słony stymulują wątrobę i woreczek żółciowy, z kolei potrawy pikantne, ostre, ściągające obciążają i osłabiają te narządy. Woreczek żółciowy i wątroba swoje minimum energetyczne mają pomiędzy godziną 11.00 a 15.00. Najwięcej energii posiadają między godziną 23.00 a 3.00, dlatego też powinny to być godziny naszego odpoczynku.
W pozycji horyzontalnej narządy te szybciej się oczyszczają. Dodatkowo możemy ułatwić ich regenerację pijąc wieczorem przed snem mieszankę wyciśniętego soku z ½ grapefruita z dwoma łyżkami oliwy z lnu lub oliwek. Ponieważ wątroba „kocha ciepło”, cały proces przyspieszy i ułatwi położony po prawej stronie brzucha termofor.
W diecie należy pamiętać również o uzupełnieniu beta-karotenu (prowitaminy A), naturalnych witamin z grupy B, witaminy C z flawonoidami, kwasów Omega 3. Pomocne są także herbaty z młodej pokrzywy, mniszka, bratka i dziurawca (który mogą pić osoby nie posiadające grupy krwi „0”). Koniec marca i kwiecień, to najlepsze miesiące na oczyszczanie tych narządów. Dlatego też każda korzystna zmiana diety i zastosowana kuracja oczyszczająca poprawią nasze samopoczucie psychiczne i fizyczne.
Wątroba w tak wielkim stopniu decyduje o biochemii naszego ciała, że dając jej tylko szansę, bardzo szybko odczujemy różnicę w naszym nastawieniu do życia i ogólnym zdrowiu, a świat przez pryzmat zdrowej wątroby ma znacznie żywsze barwy.
dr Grażyna Pająk
Biolog, żywieniowiec, naturoterapeuta. Adiunkt – Bielskiej Wyższej Szkoły im. Józefa Tyszkiewicza. Autorka wielu publikacji naukowych i artykułów prasowych.
DrGRACE TEAM maja 20th, 2013
Tagi: alcohol, allergy, asthma attacks, autoimmune and cancer diseases, chronic fatigue, chronic intestinal inflammation, detox anemia, fat, headaches, hepatitis, immunodeficiency, liver, muscle problems, regeneration, toxins
Już Hipokrates mówił, że nigdy nie zrozumiemy, czym jest choroba, dopóki nie pojmiemy, czym jest pożywienie. To słowa, które warto wziąć sobie do serca, jeśli chcemy poważnie podejść do terapii schorzeń skóry, w tym trądziku – podkreślała w wykładzie dr Grażyna Pająk, dietetyk i naturoterapeuta.
Nasza skóra to nie tylko opakowanie, to skomplikowany, duży organ, który stanowi około 7% naszego organizmu. Do funkcjonowania potrzebuje 1/3 krążącej krwi, zajmuje się poborem tlenu i eliminacją dwutlenku węgla. Całe życie chroni nas przed toksynami zewnętrznymi i bakteriami, wyrzuca toksyny zgromadzone wewnątrz organizmu i reguluje ciepłotę ciała.
Do przyczyn powodujących problemy ze skórą możemy zaliczyć: jedzenie przetworzonej żywności, posiłki o nikłej wartości energetycznej (np. z mikrofali), duże ilości cukru i niewłaściwego tłuszczu, zanieczyszczenie środowiska, promienie UV, smog elektromagnetyczny, beztrosko stosowane antybiotyki, sterydy, środki hormonalne, stres, palenie papierosów, niedobór witamin, enzymów i naturalnych składników odżywczych.
Słodycze i hormony
Poziom cukru we krwi ma wpływ na wydzielanie hormonów, a przez to na wygląd naszej cery. Węglowodany – czekolady, batoniki, cukierki, ciasteczka, lody, słodkie desery, rozgotowane makarony, białe bułeczki itd. podnoszą poziom glukozy we krwi, wzmagając wydzielanie insuliny. Po zjedzeniu słodyczy insulina podnosi poziom testosteronu w organizmie, przyspieszając pracę gruczołów łojowych, co ułatwia powstawanie wyprysków. Dlatego też osoby walczące z trądzikiem muszą unikać słodyczy.
„Uszlachetniająca” chemia
W dziedzinie obróbki żywności dotarliśmy do absurdu. Nasze komórki na poziomie molekularnym zamiast właściwych składników dostają olbrzymie ilości sztucznych związków chemicznych. W latach 90. z pożywieniem zjadaliśmy w ciągu roku około 2,5 kg różnego rodzaju związków chemicznych. Obecnie jest to już ok. 7–8 kg. W samej UE do produkowanej żywności dodaje się około 170 000 ton aromatów rocznie. Mimo że przez ostatnie dwadzieścia lat dodatki spożywcze i ich negatywne oddziaływanie na organizm człowieka były tematem wielu publikacji, to ilość chemii „uszlachetniającej” pożywienie wzrosła prawie trzykrotnie. Problem narasta tym bardziej, że uprawnione instytucje, dopuszczające żywność na rynek, w dalszym ciągu przekonują nas, że towar przetworzony jest bezpieczny, smaczny i zdrowy.
Uwaga – kwasy tłuszczowe TRANS
Główną rolę w integralności i płynności naszych błon komórkowych odgrywają właściwe kwasy tłuszczowe. To, co komórka wbudowuje do swojej błony, zależy głównie od indywidualnego sposobu żywienia. Z badań naukowych wynika, że dzienne spożycie zaledwie 5,6 g kwasów tłuszczowych typu trans może zwiększyć ryzyko chorób serca nawet o 20%. Wszystkie słodycze, wypieki masowej produkcji, majonezy, produkty seropodobne, rafinowane oleje roślinne, produkty masłopodobne, margaryny itd. – zawierają kwasy tłuszczowe trans.
Mleko i jego przetwory
Jakość produktów mleczarskich z roku na rok jest coraz gorsza. Masło przestaje być masłem, sery stają się produktami seropodobnymi, jogurty i desery mleczne zawiesiną chemicznych dodatków. Większość z nich zawiera: kwasy tłuszczowe trans (oleje uniwersalne) i oksysterole (mleko w proszku, susz jajeczny). Dodatkowo kwas benzoesowy i jego pochodne podrażniają śluzówkę żołądka, nasilają stany zapalne jelit, mogą wywoływać odczyn alergiczny, wysypkę. Niebezpieczne ze względu na nagminne stosowanie są również siarczyny i dwutlenek siarki. Pod wpływem ich obecności w jedzeniu dochodzi do alergii nawet przy minimalnych dawkach, u astmatyków mogą powodować problemy z oddychaniem, obrzęki śluzówki nosa, uporczywe bóle głowy, nudności i sensacje żołądkowe, wysypkę, czerwienienie twarzy. Związki siarki dodatkowo uszkadzają kosmki w jelicie cienkim i niszczą witaminy z grupy B. Podobnie barwniki – te w odcieniach czerwieni są szkodliwe dla astmatyków i alergików. Mogą powodować zmiany skórne i inne reakcje uczuleniowe.
Nadmiar leków
Jesteśmy w światowej czołówce lekomanów. Zamiast wierzyć w naturalny potencjał obronny swojego organizmu, przy każdej drobnostce, zgodnie z sugestywną reklamą, łykamy tabletki. Przybywa nam leków, a z nimi groźnych uszkodzeń wątroby. W efekcie, najczęściej zażywamy leki z powodu choroby podstawowej, a następnie leki na leczenie skutków ubocznych tych terapii. Zaburzenia w funkcjonowaniu wątroby również źle odbijają się na skórze.
Deficyt wody i tlenu
Wygląd naszej skóry zależy od sprawnej wymiany energii w naszym ciele. Nawet najlepsze pożywienie nie wystarczy, jeżeli do naszych komórek nie dotrze odpowiednia ilość czystej wody i tlenu. Przy braku tych związków nasz organizm nie może skutecznie przekształcić wszystkich niezbędnych substancji odżywczych. Z badań wynika, że zaledwie 2% ubytku wody około komórkowej może oznaczać utratę w organizmie 20% energii.
Smog elektromagnetyczny
Od wieków wszystkie komórki naszego ciała „rozmawiają” ze sobą, wykorzystując różne reakcje biochemiczne oraz bardzo delikatne sygnały elektromagnetyczne o niskiej częstotliwości. Naturalne środowisko i pola magnetyczne sterują biochemicznymi i fizjologicznymi procesami w organizmie. Natomiast stres wywołany sztucznymi polami elektromagnetycznymi i obcymi związkami chemicznymi, przy jednoczesnym braku właściwych składników odżywczych, wprowadza w organizmie na poziomie molekularnym (komórek) totalny chaos. Dlatego obecnie setki badań wykazują szkodliwe działanie współczesnego środowiska na układ immunologiczny, hormonalny, syntezę enzymów, układ nerwowy. Czynniki te nasilają schorzenia skórne i utrudniają terapię. Warto się zatem zastanowić, czy musimy tyle czasu spędzać przy komputerze lub z telefonem komórkowym przy uchu.
Grzybica czyli kandydoza
Uszkodzenie systemu odpornościowego przez niekontrolowany rozwój candidy szeroko otwiera drzwi infekcjom bakteryjnym i wirusowym. Każde złamanie bariery immunologicznej przez atakujące mikroorganizmy powoduje, że nawet niewielka ilość bakterii prowadzi do rozległych infekcji. Resztki zniszczonych komórek po ataku grzyba są doskonałym pożywieniem dla bakterii chorobotwórczych, zwłaszcza z grupy gronkowców i paciorkowców. W wypadku trądziku problemy najczęściej dotyczą wtórnego zainfekowania drożdżakiem błon śluzowych i skóry, co w efekcie w dużym procencie prowadzi do zmian chorobowych. W normalnych warunkach candida zajmuje około 2–7 % flory bakteryjnej jelit, w sytuacji patologicznej stanowi 60–70% flory jelitowej! Zdobywając przestrzeń na terenie przewodu pokarmowego, uszkadza błonę śluzową i kosmki w jelicie cienkim, zmniejsza powierzchnię wchłaniania składników pokarmowych, zwiększa przepuszczalność ścian jelit, powodując intensywne przenikanie alergenów. Na dodatek grzybnia wydziela enzymy rozkładające struktury białek, przez co strzępki grzyba – ściśle przylegając do błon komórkowych żywiciela – mogą wędrować wzdłuż błon śluzowych, obrastając tkanki naszego ciała. Doskonałą pożywką dla drożdżaków jest cukier, biała mąka, wysoko przetworzone niepełnowartościowe pożywienie, martwe jedzenie z kuchenek mikrofalowych, wszystkie tak nachalnie reklamowane słodycze, napoje gazowane, przemysłowe soki owocowe, piwo i wina.
Pasożyty
Korzystanie z coraz większej liczby środków chemicznych (leki, chemia gospodarcza, kosmetyki, żywność itp) oraz otaczające nas toksyny środowiskowe zaburzają równowagę organizmu. W takich warunkach łatwiej zasiedlają się pasożyty, rozwijając się w naszych jelitach, we krwi i narządach. Rutynowo odrobaczamy zwierzęta natomiast zapominamy o sobie. Pasożyty i wydzielane przez nie toksyny rzutują także na zmiany skórne.
Jeżeli badania laboratoryjne nic nie wykazują to polecam diagnostykę rezonansową i badania krwi w ciemnym lub jasnym polu widzenia – dobry specjalista wyczyta z nich dużo informacji. Leczniczo polecam terapię rezonansem, falą milimetrową, Zapper, lekami na odrobaczanie, olejem z dzikiego oregano, Pau D’arco itp. Całość powinna wspomagać dieta oczyszczająca, regenerująca i uszczelniająca jelita, a później właściwe żywienie.
Czas na regenerację
Ciągły proces odnowy organizmu pozwala utrzymać zdrową skórę. Każda, nawet niewielka ilość toksyn dostarczona do organizmu pełni rolę stresora. Im więcej mamy w organizmie toksyn, tym trudniej następuje wymiana informacji, gorzej transportowane są składniki odżywcze i wolniej odnawiane komórki. Jeżeli damy sobie szansę, możemy cały organizm skutecznie i szybko zregenerować, gdyż w ciągu każdej minuty życia tracimy ponad 40 000 starych komórek. Codziennie z naszego organizmu znika około 60 000 000 starych komórek, a powstają nowe. Przemiany w ciele zachodzą tak szybko, że w efekcie w ciągu doby „wymieniamy około 2 kg materii organicznej”. Do najskuteczniejszych preparatów dodatkowo wspomagających usuwanie zaburzeń związanych z trądzikiem należą antyoksydanty, olej z dzikiego oregano (kropelki i kapsułki), chlorella, błonnik dietetyczny z ziołami, wodny wyciąg z aloesu, lapachol (Pau D’arco), srebro koloidalne, owoce acai (MonaVie), probiotyki (bakterie kwasu mlekowego, bez mleka w proszku), preparaty krzemowe itd. Wszystkie z nich są skuteczne, ale należy je dobierać indywidualnie.
Stosując świadomy program obejmujący regenerację jelit, oczyszczanie wątroby, poprawę pracy nerek, częściowy program likwidowania grzybów, doprowadzamy organizm do stanu równowagi, która jest podstawą zdrowia i pozwala osiągnąć oczekiwane, długofalowe efekty w holistycznej terapii trądziku.
Autor: Dr Grażyna Pająk
DrGRACE TEAM maja 20th, 2013
Posted In: DIET COACH, MEDIA, PRASA
Tagi: acne, athlete's foot, candidiasis, chemistry, dairy products, electromagnetic smog, excess of drugs, hormones, LNE milk, oxygen, parasites, regeneration, skin, sweets, trans fatty acids, water deficit
Każdy z nas chce być zdrowy, ale tak naprawdę tylko nieliczni dostrzegają zagrożenia i mają świadomość, że o zdrowie warto zadbać samemu.
Nasi przodkowie żyli w zgodzie z przyrodą, która warunkowała styl egzystencji i wzmacniała naturalne potrzeby organizmu. Obecnie, mimo że strukturę ciała wciąż mamy taką jak ludzie pierwotni, środowisko życia coraz bardziej oddala nas od natury.
Nasze ciała okrywają ubrania z poliestru, mieszkania i biura dekorują sztuczne rośliny, meble, syntetyczne tapety, boazerie, panele, dywany. Niemal połowę życia spędzamy w klimatyzowanych, hermetycznych budynkach, oglądając słońce przez szyby. Goniąc czas przemieszczamy się samochodami, nie wyobrażamy sobie życia bez telefonów komórkowych, komputerów, radioodbiorników czy telewizorów.
Otoczeni sieciami elektroenergetycznymi, żyjemy w ciągłym stresie i wiecznej pogoni za zdobyczami cywilizacji.
Współczesne badania uświadamiają, że ponad połowa spożywanych przez nas kalorii pochodzi ze źródeł, których nie znali nasi dziadkowie. Z miesiąca na miesiąc spożywamy coraz więcej pokarmów nadmiernie przetworzonych, sztucznie konserwowanych, barwionych, pożywienia z puszek czy dań przygotowanych i podgrzewanych w kuchenkach mikrofalowych. W efekcie rocznie zjadamy z pożywieniem średnio od 6 do 8 kg różnego rodzaju toksyn. Związki te utrudniają trawienie, przyswajanie witamin, makro i mikroelementów, a nie strawione pokarmy stają się kolejnymi toksynami, które przenikając do krwi drażnią układ odpornościowy. Jakościowe niedożywienie, nadmiar syntetycznych związków chemicznych, systematycznie przeciążany układ odpornościowy to główne przyczyny tak licznych chorób cywilizacyjnych.
W efekcie w krajach uprzemysłowionych arterioskleroza zaczyna się już w młodości, cukrzyca stała się najczęstszą chorobą metaboliczną, osteoporoza nęka coraz młodszych, a grzybicę ma ponad połowa populacji. Nagminne są alergie, wysypki, ataki astmy, stany zapalne żołądka , zła praca jelit, nadpobudliwość, bezsenność, zaburzenia ciśnienia itd.
Przez wieki, gdy na Ziemi istniał stan równowagi, zdrowa dieta, środowisko i naturalne pola magnetyczne sterowały biochemicznymi i fizjologicznymi procesami w naszych organizmach, a cały ekosystem utrzymywał porządek, kontrolując procesy utleniania i redukcji.
Obecnie nie żyjemy w raju ekologicznym.
Stres, wywołany niewłaściwą dietą, brakiem niezbędnych składników odżywczych, obcymi związkami chemicznymi i sztucznymi polami elektromagnetycznymi, wprowadza w organizmie, na poziomie molekularnym (komórkowym) totalny chaos, prowadząc do zaburzeń procesów czynnościowych w organizmie.
W przyrodzie od zawsze występowały procesy utleniania i redukcji. Były one na tyle oczywiste, że nie poświęcano im zbytniej uwagi.
Dopiero w 1986 roku dwóch naukowców Fleming i Migiel zauważyli, że procesy starzenia organizmu ściśle związane są z nadmiarem wolnych rodników, atakujących nasze komórki.
Był to początek wiedzy ugruntowanej w latach dziewięćdziesiątych przez biochemików, którzy w tysiącach prac wykazali nasilenie procesów utleniania.
Nadmiar wolnych rodników dociera do organizmu pod wpływem: skażonego, zjonizowanego powietrza, dymu z papierosów, smogu elektromagnetycznego, wysoko przetworzonej lub zepsutej żywności, jedzenia z kuchenek mikrofalowych, leków itp. Przykładem procesu utlenienia jest zjełczałe masło, ale wolne rodniki tworzą się również w wielu produktach spożywczych, smażonych lub długo przechowywanych, gdzie tłuszcze ulegają szybkiemu utlenieniu. Należą do nich: wyroby cukiernicze o długich terminach przydatności do spożycia, chipsy, frytki, krakersy, ciastka, ciasteczka, pizze, sosy sałatkowe, majonezy, produkty sero-podobne, wysoko wydajne wytwory mięsne, konserwy, rafinowane tłuszcze roślinne, produkty masłopodobne, margaryny, olej kukurydziany, słonecznikowy itp.
Wolne rodniki – to po prostu cząsteczki, atomy lub jony, które posiadają na zewnętrznej orbicie pojedynczy, nie sparowany elektron.
„Poszukując swojej pary” wykazują dużą aktywność chemiczną – czyli dążą do przyłączenia dodatkowego elektronu lub oddania tego, który jest samotny, przez co utleniają każdy związek z którym mają kontakt. Układ odpornościowy od zawsze wykorzystuje wolne rodniki do likwidowania infekcji, zabijania wirusów, bakterii, grzybów i komórek nowotworowych. Problem pojawia się wówczas, gdy ilość agresorów wymyka się spod kontroli, a organizm traci nad nimi panowanie i zaczyna produkować ich więcej niż wynika to z normalnej przemiany materii.
Wolne rodniki atakują w organizmie człowieka: białka, struktury DNA, nienasycone kwasy tłuszczowe wchodzące w skład błon komórkowych, polisacharydy lub cząsteczki tłuszczy znajdujące się we krwi. Okazało się, że lawina wolnych rodników „bombardujących” błony komórkowe nasila procesy utleniania, czyli tworzy tzw. „stres oksydacyjny”. Ciągły stres powoduje uszkodzenia w komórkach, a w efekcie gwałtownie przyspiesza procesy starzenia, prowadzi do chronicznych stanów zapalnych i rozwoju wielu chorób cywilizacyjnych.
Najnowsze badania potwierdzają, że im więcej mamy w organizmie toksyn, tym gorzej transportowane są składniki odżywcze i wolniej odnawiane komórki.
A przecież od sprawności przebiegu tych wszystkich reakcji zależy nasz stan fizyczny i psychiczny. Ale nie jesteśmy tak całkiem bezbronni i skazani na choroby. Zdrowie i dobre samopoczucie utrzymywane są przez ciągły proces odnowy organizmu, a przemiany w organizmie zachodzą na tyle szybko, że możemy go skutecznie regenerować. W ciągu każdej minuty życia tracimy ponad 40 tys. komórek, czyli około 60 mln starych komórek znika codziennie z naszego organizmu.
Proces obumierania komórek (apoptoza) jest zupełnie naturalnym zjawiskiem fizjologicznym, w zamian tworzymy nowe zdrowe komórki, pod warunkiem, że mamy budulec. I tu z pomocą może nam przyjść urozmaicona, zrównoważona dieta bogata w produkty roślinne, w tym różne przeciwutleniacze. W diecie na co dzień nie powinno brakować nasion zbóż, płatków, kasz, w tym również jaglanej, gryczanej, ciemnego ryżu, roślin strączkowych. Warzywa możemy jadać zarówno świeże w sałatkach, jak i gotowane w zupach lub lekko parowane.
Korzystne są również naturalne soki warzywne, roślinne kiszonki oraz ziarna, orzechy, skiełkowane nasiona. Z białek powinniśmy jadać produkty mleczne od zdrowych zwierząt wypasanych na pastwiskach, zwłaszcza sfermentowane jogurty, kefiry, zsiadłe mleko, naturalne białe sery, czyste masło, śmietanę oraz jajka ekologiczne. Dodatkowo mięso i ryby z hodowli naturalnej.
Tłuszcze w naturze występują razem z produktami zawierającymi białka i węglowodany. Dlatego w diecie dobrze stosować masło, masło sklarowane, oleje tłoczone na zimno zwłaszcza z oliwek, lnu, dyni. Wszystkie dodatki do potraw powinny być wyłącznie naturalne – czyli sól morska nie rafinowana i nie jodowana sztucznie, różne zioła i przyprawy roślinne.
Nagminnie stosowany biały cukier i aspartam, możemy zastąpić miodem, domowymi powidłami, ksylitolem, stevią czy syropem z agawy. W efekcie białko buduje nasze komórki, w owocach, jarzynach i kaszach dostarczamy dużo enzymów, witamin, zaś w dodatkach minerały i związki biologicznie czynne, które pomagają w rozwoju organizmu i utrzymaniu równowagi procesów utleniania i redukcji, skutecznie chroniąc nasze komórki.
ANTYOKSYDANTY
Inaczej przeciwutleniacze – są to związki organiczne, które blokując wolne rodniki silnie hamują utlenianie, a tym samym – chronią komórki przed zniszczeniem.
Najlepiej poznane antyoksydanty, to witamina E, witamina C oraz beta karoten.
W rzeczywistości jest ich znacznie więcej, choćby takie jak: selen, luteina, flawonoidy, polifenole oraz inne związki roślinne, które chronią nasz organizm przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, a ponadto odpierają ataki bakterii, wirusów i grzybów. Regularne spożywanie pokarmów zawierających flawonoidy, zwłaszcza owoców i warzyw, poprawia funkcjonowanie wszystkich układów w organizmie, zwiększając komunikację między komórkami.
Antyoksydanty, podobnie jak błonnik pokarmowy, znajdują się głównie w produktach roślinnych i mimo że z pozoru nie mają wartości odżywczych, są niezbędne dla człowieka. Przeciwutleniacze działają jak naturalna szczepionka przeciwko przedwczesnemu starzeniu się, nowotworom, chorobom serca oraz różnym chorobom cywilizacyjnym.
Gdyby nie istniały przeciwutleniacze, wielu z nas padłoby ofiarą różnych infekcji, chorób zwyrodnieniowych, raka. Dr Ronald Priori udowodnił, że „zwiększając spożycie owoców i warzyw, szczególnie tych o wysokiej zawartości flawonoidów, można podnieść w krwiobiegu poziom antyoksydantów nawet o 15-20%”. Dlatego przeciwutleniacze budzą tak duże zainteresowanie nie tylko wśród naukowców ale również producentów odżywek, suplementów i kosmetyków.
Przy nagminnych błędach żywieniowych i wieloletnich problemach z organizmem, oprócz właściwych nawyków, ratunkiem dla naszego zdrowia jest coraz częściej spotykana na rynku tzw. „żywność funkcjonalna”. Zawiera ona naturalne substancje odżywcze, pochodzenia organicznego, które dostarczają niezbędne składniki budulcowe brakujące w pożywieniu.
Przy doborze produktów uzupełniających należy pamiętać, że organizm ludzki jest przystosowany tylko do łącznego wykorzystywania składników odżywczych.
Najlepszą formą uzupełnienia codziennego jedzenia jest zapewnienie dodatkowych, niewielkich ilości białek, nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin, składników mineralnych, enzymów, włókien roślinnych – umożliwiających zaopatrzenie organizmu we wszystkie niezbędne substancje odżywcze.
Przetwory domowe, sałatki, konfitury, keczupy babuni to nasza tradycja ale dla zapracowanych, od kilku lat dostępne są już doskonałe liofilizowane buraki ćwikłowe z aronią oraz wieloskładnikowe jagodowe lub owocowo-warzywne mieszanki w postaci micelarnej.
Ten naturalny proszek, zawierający wszystkie składniki jak w świeżej roślinie, wystarczy zmieszać z wodą i „posiłek” gotowy. Cenne są również naturalne, nie przetwarzane soki z owoców rosnących w dziewiczych rejonach świata oraz „eliksiry młodości” – na bazie jagody acai (czytaj asa-ji), które dzięki synergicznemu połączeniu z innymi owocami gwarantują zastrzyk niezbędnych antyoksydantów.
Brazylijska jagoda acai prosto z dorzecza Amazonki, rośnie tylko na szczytach ogromnych drzew palmowych w głębi deszczowych, dziewiczych lasów Ameryki Południowej. Wśród rdzennych mieszkańców owoc ten od wieków był uważany za jeden z najzdrowszych pokarmów i panaceum na wszelkie choroby. Jagodę odkrył światowej sławy botanik i specjalista w dziedzinie zdrowego odżywiania dr Alexander Schauss, który wraz z zespołem naukowców poświęcił dziesięć lat, aby przebadać i ocenić wartość odżywczą owocu acai. Wyniki mozolnych badań przerosły najśmielsze oczekiwania badaczy. Nie tylko potwierdziły niezwykłe właściwości lecznicze odkrytej rośliny, ale również udowodniły, że owoce acai wykazują kilkadziesiąt razy mocniejsze zdolności antyoksydacyjne i przeciwzapalne niż poznane do tej pory rośliny. Nic więc dziwnego, że tak szybko likwidują stres oksydacyjny, eliminują stany zapalne, przyspieszają gojenie, pomagają w nieustannej odbudowie i regeneracji komórek organizmu.
Brakujące składniki o działaniu antyoksydacyjnym możemy również okresowo uzupełnić tabletkami lub kapsułkami, pod warunkiem, że są pochodzenia naturalnego i organicznego – np. witamina C z acerolii, błonnik z aronii, naturalna witamina E, koenzym Q 10 itd.
Musimy jednak pamiętać, że taka suplementacja nie zastąpi urozmaiconej i zrównoważonej diety, ale jest mniejszym złem niż długotrwały niedobór antyoksydantów, prowadzący do starzenia się organizmu i rozwoju różnorakich chorób.
Autor : Dr Grażyna Pająk
DrGRACE TEAM maja 20th, 2013
Posted In: DIET COACH, MEDIA, PRASA
Współcześnie w krajach wysoko rozwiniętych ponad 50% społeczeństwa ma problemy z nadmiernym odkładaniem się tkanki tłuszczowej. Co dziesiąty Polak jest otyły, a prawie 30% kobiet i 50% mężczyzn cierpi na nadwagę. Nadwaga i otyłość bezlitośnie nękają ludzi w różnych grupach wiekowych. Postrzegane dawniej jako symbol dostatku i bogactwa, dziś traktowane są jako brak charakteru, obżarstwo, niedołęstwo, podłoże wielu chorób. Pomijając sama estetykę wiadomo, ze nadwaga stopniowo prowadząc do otyłości, sprzyja powstawaniu wielu schorzeń przewlekłych, zwiększając ryzyko zachorowania m.in. na:
W obecnej cywilizacji lansowany jest ideał człowieka szczupłego, zdrowego, wysportowanego, ale to właśnie ta cywilizacja stworzyła najwięcej pokus i przeszkód, aby tego ideału nie osiągnąć. Wysoki standard życia, nieograniczony dostęp do żywności i postęp techniczny zwolnił człowieka z jego naturalnej aktywności fizycznej. Ilość produktów spożywczych, którymi dysponuje człowiek wzrosła średnio z 500 do 50000, a wydatkowana energia zmalała do 25%. W początkach XX wieku naturalne węglowodany złożone stanowiły w diecie ponad 50% spożywanej wartości kalorycznej. Dzisiaj udział ten spadł do 20%, natomiast spożycie tłuszczu podwoiło się, a cukru wzrosło o 240 %.
Naruszenie równowagi składników organicznych i mineralnych spowodowało w środowisku zaburzenie wszystkich procesów biologicznych. Brak równowagi w glebie obniżył jakość plonów, zaburzając równowagę składników odżywczych w roślinach, będących coraz mniej wartościowym pożywieniem dla ludzi i zwierząt.
Nowoczesne technologie umożliwiły nadmierne przetwarzanie codziennych pokarmów, co pozbawia je resztek cennych witamin i minerałów. Izolując poszczególne składniki spożywcze, dodając dziesiątki różnych związków chemicznych w postaci spulchniaczy, barwników, zapachów, konserwantów, zestawiamy nowa żywność zupełnie inaczej niż „robiła” to natura. W 1985 roku komisja do spraw żywienia przy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ustaliła dla krajów wysoko rozwiniętych przeciętne normy żywieniowe, ale już w 1991 roku okazało się, ze m.in. z powodu przetwarzania produktów spożywczych, brakuje w żywności około 40% witamin, mikro- i makroelementów oraz błonnika. Przeciętny człowiek, odczuwając te niedobory, rekompensuje je najczęściej dodatkowa porcja pożywienia, tłumiąc głód jakościowy. Tyje, zaburza dalej równowagę składników w organizmie, rujnuje komórki. Całkowicie gubi się w jakichkolwiek zdrowych zasadach żywienia. Przywykliśmy do wygody, zaczęliśmy jeść potrawy ładne, kolorowe, sztuczne, ale mniej zdrowe.
W naszym menu znajduje się zbyt dużo pokarmów nadmiernie przetworzonych, sztucznie konserwowanych i barwionych, pożywienia z puszek czy dan przygotowanych i podgrzewanych w kuchenkach mikrofalowych.
Pamiętajmy:
proces trwałej redukcji wagi jest możliwy bez wysiłku tylko wówczas, gdy :
Spożywamy nadmierne ilości mięsa, białego pieczywa, słodyczy, cukru, soli, tłuszczu. Jemy pożywienie źle zbilansowane pod względem jakościowym i ilościowym, nieregularnie, dojadając miedzy posiłkami podstawowymi. Kosztem czystej wody i naturalnych soków pijemy w nadmiarze napoje gazowane, pozbawione jakichkolwiek wartości odżywczych, ale zawierające znaczna ilość cukru, chemicznych substancji smakowych, zapachowych czy konserwujących.
Według najnowszych badan, otyłość jest choroba związaną z jakościowym niedożywieniem organizmu. Jest to w większym stopniu problem przemiany materii niż nadmiaru kalorii. Zaburzenia przemiany materii mogą być spowodowane długoletnim jednostronnym złym odżywianiem, stosowaniem niektórych leków oraz różnych diet odchudzających.
Najczęściej nadwaga jest skutkiem wieloletnich błędów żywieniowych. Im więcej razy odchudzamy się, tym większe mamy z nią problemy. „Cudowne” diety dają efekty chwilowe, ale nie doprowadzają w organizmie do stanu równowagi. Przeciwnie, z reguły zaburzają ja, zwalniając jeszcze bardziej przemiany metaboliczne. Sama dieta z ograniczeniem ilości energii (np. do 1000 kcal) również nie zdaje egzaminu, gdyż – przy obecnym zubożeniu jakościowym żywności – nie jesteśmy w stanie uzupełnić wszystkich niezbędnych składników.
W czasie każdej diety odchudzającej, będącej dietą głodową, przemiana materii zwalnia się od 15 do 30 %. Zjawisko to spowodowane jest obniżeniem masy mięśni, w których odbywają się procesy spalania węglowodanów i tłuszczy, oraz zmniejszeniem efektywności hormonów tarczycy, odpowiedzialnych za regulacje metabolizmu.
Gdy po zakończeniu kuracji wraca się do swoich dawnych nawyków żywieniowych, waga zwiększa się powyżej stanu wyjściowego. Ponowna dieta zaczyna się, gdy tkanka tłuszczowa jest znacznie grubsza, a przemiana materii jeszcze niższa. Wpadamy w błędne koło – przy każdej nowej próbie warunki startu są coraz trudniejsze, zubożenie organizmu coraz większe, a waga coraz wyższa. Tymczasem istota odchudzania jest nie ilość zrzuconych kilogramów, lecz długotrwałe utrzymanie nowej wagi. Dobrze ustawiony program nigdy nie jest dieta głodowa. Mimo redukcji kalorii umożliwia zaopatrzenie całego organizmu we wszystkie niezbędne składniki odżywcze, potrzebne do prawidłowego rozwoju i właściwej pracy wszystkich komórek.
Odblokowując mechanizm wchłaniania sprawiamy, ze cały organizm pracuje efektywniej, czujemy się i wyglądamy lepiej, a kontrola wagi staje się łatwiejsza.
Dla określenia stopnia otyłości powszechnie używany jest tzw. wskaźnik BMI (Body Mass Index) – dzielimy liczbę kilogramów przez wysokość mierzoną w metrach i podniesiona do kwadratu. Dla przykładu: wskaźnik BMI osoby o wzroście 170 cm i masie ciała 80 kg wynosi: BMI = 80 : (1, 7)2 = 27, 68 kg/m2.
Sposób odżywiania a choroby cywilizacyjne
Miażdżyca
Jest przewlekła choroba, polegająca na odkładaniu się cholesterolu w ściankach naczyń krwionośnych. Z czasem prowadzi to do zwężenia naczyń, przyczyniając się do powstania dusznicy bolesnej, zawału serca, nadciśnienia tętniczego czy udaru mózgu. Coraz częściej zdarza się, ze na miażdżyce chorują ludzie stosunkowo młodzi.
Do powstawania chorób układu krążenia w bardzo znacznym stopniu przyczynia się nieodpowiedni sposób odżywiania, bogaty we wszystkie rafinowane węglowodany (biały chleb, bułki, słodycze, cukier, skrobia, makarony itp.), tłuszcze pochodzenia zwierzęcego (tłuste mięsa czerwone, kaczki, gęsi, kiełbasy, pasztety, podroby, konserwy mięsne), żółty ser i mleko w proszku, zawierające nasycone kwasy tłuszczowe i utlenowany cholesterol. Dobrze znane nam dania z codziennego polskiego jadłospisu oraz przekąski typu fast food, bogate w konserwanty, barwniki i dodatki chemiczne, systematycznie zaburzają równowagę mikroelementów i powodują niedobór witamin z grupy B (B6, B12, kwas foliowy). To właśnie wyjaśnia dlaczego miażdżyca jest choroba cywilizacyjna, występująca głównie u ludzi o złych nawykach żywieniowych. Osoby takie maja z reguły przewlekły niedobór witamin z grupy B, co powoduje niewłaściwe przemiany biochemiczne homocysteiny. Prawdziwa siła lecznicza wciąż leży w potędze potraw roślinnych.
Duże ilości zielonych warzyw liściastych, pomidory, marchew, czerwone buraki, rośliny strączkowe, melony, dynie, winogrona, czerwone i żółte owoce dostarczają organizmowi cennych witamin, soli mineralnych i związków biologicznie czynnych, zapobiegających chorobom serca. Wzbogacanie jadłospisu w orzechy, migdały, kasze, ciemny ryz, razowe pieczywo, zwiększa ilość tych składników, które przyśpieszają regeneracje organizmu. Uzupełnienie diety w witaminy B6, B12 i kwas foliowy, z kolei nie dopuszcza do podniesienia poziomu homocysteiny we krwi, skutecznie zabezpieczając przed uszkodzeniem wyściółki naczyń krwionośnych.
Dla zdrowia człowieka istotna jest nie tylko ilość i jakość dostarczanego tłuszczu, ale także proporcje poszczególnych rodzajów spożywanych kwasów tłuszczowych. Dieta komponowana z współczesnej wysoko przetworzonej żywności dostępnej na rynku prawie nie dostarcza nam kwasów Omega-3, za to kwasy Omega-6 dostarcza w nadmiarze. Stan taki przyczynia się do zwiększania stanów zapalnych organizmu oraz systematycznego osłabiania układu immunologicznego. W diecie nie powinno zabraknąć ryb morskich, będących dobrym źródłem Niezbędnych Nienasyconych Kwasów Tłuszczowych Omega-3, które chronią przed chorobami serca. Najbogatszym znanym źródłem roślinnym kwasów Omega-3 i różnych cennych składników odżywczych jest siemię lniane. Oprócz nienasyconych kwasów z grupy Omega-3 i Omega-6, jest ono także bogatym źródłem lignianów, naturalnych antyutleniaczy należących do klasy fito estrogenów, występujących w ścianie komórkowej ziaren. Zgodnie z najnowszymi badaniami proporcja kwasów Omega-6 do Omega-3 w zimno tłoczonym oleju lnianym wynosi 2,5 :1 i mieści się w granicach od 4:1 do 1:1. Badania te wykazały również, że ligniany maja silne działanie przeciwnowotworowe.
Reumatyzm
Co trzecia osoba cierpi na choroby stawów, kości, artretyzm, dne moczanowa (podagrę) czy bóle kręgosłupa. Wszystkie te schorzenia wywołane sa m.in. nadmiarem kwasu moczowego w organizmie.W okresie niedoboru żywności po II Wojnie Światowej w Europie występowały one sporadycznie. W świecie zwierzęcym tylko organizmy ludzi i małp nie potrafią rozkładać kwasu moczowego. Jednak jedynie człowiek, osiągając dobrobyt, popełnia charakterystycznebłędy żywieniowe. Kochamy jeść – nagminnie jemy zbyt dużo białka zwierzęcego, tłuszczu i cukru. Spożywane „nadmiary” odkładają się w organizmie w minimalnych ilościach, ale systematycznie, tworząc przez lata potężne zaburzenia.
Dieta wysokobiałkowa powoduje stopniowy wzrost ciał purynowych we krwi. Osoby o skłonnościach do artretyzmu czy dny nie powinny spożywać więcej niż 1 g białka na każdy kilogram wagi ciała. Gotowanie mięsa powoduje częściowe wypłukanie puryn do wody, dlatego tez w danym posiłku można spożywać wywar albo mięso, nigdy jedno z drugim równocześnie.
Z produktów roślinnych powinno się unikać roślin strączkowych (fasoli, zielonego groszku), szparagów, szpinaku, soczewicy oraz pieczarek i borowików. Duża ilość puryn zawiera również piwo, drożdże piwne i płatki drożdżowe. Z kolei napoje alkoholowe skutecznie hamują wydzielanie kwasu moczowego przez nerki. Warto również unikać słodyczy z rafinowanym cukrem. Nietrudno teraz zrozumieć dlaczego po uroczystościach z tradycyjnie „suto zastawionym stołem” – znaczna ilością białka, tłuszczu, cukru i alkoholu, tak często cierpimy na różne stany zapalne, kolkę, kolejny atak artretyzmu czy „wyhodowanej” już dny moczanowej.
Ludzie o skłonnościach do podagry i silnych bólów reumatycznych powinni wystrzegać się nie tylko diety wysokobiałkowej i wysokotłuszczowej, ale również długotrwałych głodówek leczniczych i intensywnych diet odchudzających, w których występuje szybkie spalanie tkanki tłuszczowej. Gwałtowny wzrost produktów przemian tłuszczowych ponownie hamuje wydalanie kwasu moczowego z organizmu.
Osteoporoza
W krajach zachodnich na te dolegliwość cierpi średnio 10 % populacji. W naszym kraju, według danych z 1996 r., statystyka jest wyższa o 50 %. Przyczyn upatruje się w skażeniu środowiska, stylu życia (alkohol, papierosy, brak ruchu) oraz w nieodpowiedniej diecie Polaków.
Do „ucieczki” wapnia z moczem przyczynia się wiele czynników związanych ze sposobem odżywiania i stylem życia. Jednym z głównych jest nadmierne spożywanie produktów wysokobiałkowych pochodzenia zwierzęcego oraz oczyszczonych węglowodanów. Zakwaszenie organizmu spowodowane nadmiernym spożyciem cukru i białka, przyspiesza prace nerek, przyczyniając się do ucieczki wapnia z moczem. Badania naukowe z ostatnich lat wykazują, ze w tej sytuacji następuje ujemny bilans wapniowy bez względu na ilość dostarczonego wapnia.
Naturalny poziom wapnia zakłócany jest również przez związki fosforowe. Fosforany miedzy innymi zwiększają wydzielanie hormonów przytarczyc, które uruchamiają rezerwy wapnia z kości. Tymczasem fosforany obecne są w wielu produktach spożywczych: wiążą wodę w wędlinach, zyskujących dzięki temu na „urodzie” i wadze, poprawiają konsystencje serów żółtych i topionych, spulchniają wyroby cukiernicze, „uszlachetniają” chipsy i budynie, uzupełniają kawę rozpuszczalna, napoje gazowane itp. Szczególnie szkodliwy jest kwas ortofosforowy zawarty w napojach gazowanych. U dzieci i młodzieży pijących je w nadmiarze może dojść do nieprawidłowego ukształtowania kości i obniżenia ich gęstości. Z badań wynika ,że 0,3 l coli (jedna puszka!) wypita w ciągu dnia przez dziesięciolatka, całkowicie blokuje przyswajanie wapnia i magnezu. Dodatkowo przyspiesza próchnice, zakwasza organizm, drażni błony śluzowe żołądka, powoduje zgagę, wzdęcia, nadżerki.
Menopauza
Menopauza, mimo ze jest fizjologicznym okresem w życiu kobiety, to z powodu licznych zmian w organizmie, często złego samopoczucia i towarzyszących chorób, budzi wiele kontrowersji i obaw. Najczęściej to braki i dysproporcje hormonalne w okresie menopauzy powodują zaburzenia metaboliczne i zespoły chorobowe. Należą do nich zaburzenie metabolizmu, otyłość centralna, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, wysoki poziom cholesterolu, osteoporoza, choroby tarczycy, układu krążenia czy tez choroby zwyrodnieniowo-zapalne.
Obecnie średnio 1/3 życia kobiety przypada na okres po menopauzalny. Znajomość odpowiednich metod łagodzących objawy i sposobów wczesnego zapobiegania chorobom i nadwadze, jest podstawa dobrego samopoczucia. Ustawiony indywidualnie kompleksowy plan działania, obejmujący dietę, relaks i właściwą profilaktykę, daje doskonałe efekty do późnej starości. Najefektywniejsze terapie stosowane w okresie menopauzy to naturalna terapia hormonalna (bioidentyczne hormony – NTH), naturalna suplementacja (ziołowo – roślinna, antyoksydanty, witaminy, mikroelementy) i oczywiście właściwie dobrana dieta, wzbogacona w olej lniany.
Autor:
Doktor nauk biologicznych Grażyna Pająk
Biolog, naturoterapeuta, żywieniowiec Wieloletni pracownik Polskiej Akademii Nauk, członek Polskiego Towarzystwa Hydrobiologicznego, Polskiego Stowarzyszenia Fykologicznego oraz Rady Naukowej Ogólnopolskiego Konwentu Cechów Bioenergoterapeutów, Mistrz Bioenergoterapii. Jako jedna z pierwszych w Polsce rozwijała oraz propagowała terapie i regeneracje organizmu za pomocą odżywiania komórkowego. Od 1992 roku prowadzi Centrum Promocji Zdrowia „Herbacell”. W swojej praktyce stosuje różne naturalne metody regeneracji przywracające witalność i dobre samopoczucie. Jest autorka „Diety odkwaszającej”, opartej na unikalnym programie detoksykacji i odżywiania, wpływającej na poprawę i wzmocnienie czynności obronnych organizmu.
DrGRACE TEAM maja 20th, 2013
Tagi: atherosclerosis, BMI, diseases of civilization, dr Grażyna Pająk, drGrace, gastrointestinal dysfunctions, joint diseases, menopause, obesity, osteoporosis, overweight, rheumatism