Tłuszcze pochodzenia zwierzęcego najczęściej kojarzą się nam z cholesterolem. I słusznie, ale skojarzenia te nie powinny być tylko negatywne, gdyż cholesterol jest związkiem charakterystycznym dla organizmu ssaków. Żadna roślina nie produkuje cholesterolu, a my bez niego nie moglibyśmy żyć. Jest on składnikiem strukturalnym błon komórkowych i wszystkich organelli wewnątrz komórek. Warunkuje prawidłowe funkcje skóry i mózgu. Buduje otoczki mielinowe komórek nerwowych centralnego układu nerwowego. Zdrowa tkanka nerwowa potrzebuje przynajmniej 5% cholesterolu.

Dlatego mleko kobiet karmiących w porównaniu do mleka krowiego zawiera dwa razy więcej cholesterolu, co gwarantuje właściwy rozwój mózgu u dziecka. Cholesterol warunkuje również właściwą pracę nadnerczy, jest prekursorem hormonów stresu (kortyzon, noradrenalina, adrenalina), hormonów płciowych (estrogen, testosteron itd.), witaminy D3 i kwasów żółciowych. Synteza endogennego (produkowanego przez organizm) cholesterolu w 80% zachodzi w wątrobie i częściowo w jelicie cienkim i skórze. Źródłem do tej syntezy w organizmie człowieka są w 50% węglowodany, w 30% tłuszcze, a w 20% białka. Przemiana tłuszczów jest ściśle związana z gospodarką węglowodanową oraz białkową i podlega regulacji hormonalnej.

W skrócie, wysoki poziom oczyszczonych węglowodanów w diecie powoduje wzrost insuliny i magazynowanie tłuszczu. Z kolei gdy poziom insuliny maleje, do krwi uwalniają się kwasy tłuszczowe i tłuszcz znika. Z obserwacji wiadomo, że właśnie dieta węglowodanowa może nasilać endogenną produkcję cholesterolu. Zbyt niski poziom cholesterolu może zwiększać ryzyko chorób serca, chorób nowotworowych, powodować zaburzenia hormonalne, bóle mięśni, nerwów, chroniczne zmęczenie, problemy z zapamiętywaniem, depresję. W osoczu cholesterol występuje w postaci lipoprotein HDL i LDL. HDL jest lipoproteiną o dużej gęstości, odpowiedzialną za transport zwrotny, czyli za odtransportowanie utlenionego cholesterolu oraz trójglicerydów z tkanek całego organizmu do wątroby, gdzie jest przeistaczany w kwasy żółciowe, a następnie wydalany przez jelita.

HDL chroni komórki przed przeładowaniem cholesterolem, ma działanie antymiażdżycowe, stąd w celach edukacyjnych nadano mu tytuł dobrego cholesterolu. LDL jest lipoproteiną o bardzo małej gęstości. Dostarcza cholesterol i fosfolipidy do tkanek ustrojowych i nabłonka naczyń tętniczych, gdzie tworzą się blaszki miażdżycowe. Ponieważ LDL ma skłonność dostarczania zbyt dużych ilości utlenionego cholesterolu do komórki, przyczynia się do powstawania arteriosklerozy. Dlatego nazwany jest złym cholesterolem.

Jakie są normy ?
W naszej szerokości geograficznej obowiązująca norma całkowitego cholesterolu we krwi wynosiła 160–200 mg/dl i każde sztuczne obniżanie go poniżej dolnej granicy z punktu fizjologii organizmu jest błędem. Poziom frakcji HDL we krwi wynosi u kobiet 45–65 mg/dl, a u mężczyzn 35–55 mg/dl. Korzystna norma poziomu frakcji LDL we krwi to 100–150 mg/dl, średnia 150–190 mg/dl, niekorzystna prognoza > 190 mg/dl. Z jedzeniem dostarczamy nie tylko zły, ale też dobry cholesterol. Średnio 20–40% cholesterolu pochodzi z pożywienia. Około 300 mg cholesterolu powinniśmy dostarczyć dziennie wraz z nasyconymi kwasami tłuszczowymi.

Tłuszcz mleczny, naturalne masło i masło klarowane są najłatwiej trawionymi i przyswajalnymi tłuszczami zwierzęcymi. Mimo zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych i cholesterolu, nie podwyższają one poziomu LDL. Małe dzieci powinny spożywać masło naturalne lub klarowane nawet kilka razy dziennie i nie wolno ich go pozbawiać przez pierwsze lata życia. Cennymi tłuszczami zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym są ekologiczny domowy smalec wieprzowy i słonina. Dzięki dużej zawartości kwasów nasyconych, witamin (A, D, E, K) i antyoksydantów tłuszcze zwierzęce są odporne na utlenianie. Dodatkowo wzmacniają układ immunologiczny, chronią błony komórkowe, wzmacniają tkankę układu nerwowego i mózg. Dlatego osoby preferujące dietę wegetariańską obowiązkowo powinny uzupełnić posiłki minimum o masło klarowane.

Nienasycone kwasy tłuszczowe występują w naturalnych tłuszczach roślinnych. Otrzymujemy je z nasion lub owoców roślin oleistych. W organizmie człowieka są one niezbędnymi składnikami budulcowymi fosfolipidów, błon komórkowych i mitochondrialnych, odgrywają ważną rolę w transporcie i metabolizmie cholesterolu, hamują proces agregacji płytek krwi, zapobiegając powstawaniu zakrzepów. Pomagają przy nadciśnieniu tętniczym, wzmagają przepływ krwi przez naczynia wieńcowe serca, zwiększają siłę skurczu mięśnia sercowego. Dzielimy je na jednonienasycone i wielonienasycone. Najbogatszym źródłem kwasów jednonienasyconych jest oliwa z oliwek. Obserwując mieszkańców rejonu Morza Śródziemnego, gdzie odnotowuje się małą zachorowalność na miażdżycę, uznano, że jednonienasycone kwasy tłuszczowe mogą pełnić rolę ochronną w profilaktyce miażdżycy. Zastępując częściowo tłuszcze zwierzęce (nasycone) tłuszczami jedno- lub wielonienasyconymi, obniżamy poziom cholesterolu całkowitego i frakcji LDL, nie zmniejszając zawartości HDL.

Jednonienasycone kwasy tłuszczowe mają jedno wiązanie podwójne. Najbardziej rozpowszechnionym kwasem z tej grupy jest kwas oleinowy, którego najbogatszym źródłem jest oliwa z oliwek. Zastępując częściowo tłuszcze zwierzęce (nasycone) tłuszczami jedno- lub wielonienasyconymi, powodujemy obniżenie we krwi poziomu cholesterolu całkowitego i frakcji LDL (złego cholesterolu), jednocześnie kwasy jednonienasycone nie zmniejszają w organizmie zawartości HDL (dobrego cholesterolu). Największe znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania organizmu mają niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT) z grup: • omega-6 – kwas linolowy (LA), gamma-linolenowy (GLA) i arachidonowy (AA) • omega-3 – alfa-linolenowy (ALA), eikozapentaenowy (EPA) i dokozaheksaenowy (DHA). Nasz organizm nie produkuje kwasów linolowego (LA) i alfa-linoleinowego (ALA), musimy je więc dostarczać z dietą, włączając do niej np. oliwę z oliwek, olej lniany. Nieroślinnym wyjątkiem wysokojakościowych NNKT są tłuszcze omega-3 otrzymywane z ryb dalekomorskich.

Wymienione wyżej pozostałe NNKT, takie jak kwas gamma-linolenowy (GLA) i arachidonowy (AA) oraz kwasy eikozapentaenowy (EPA) i dokozaheksaenowy (DHA), teoretycznie nie muszą być dostarczane z pożywieniem, ponieważ nasz organizm potrafi je wytworzyć samodzielnie, ale jest jeden ważny warunek – musimy mieć w organizmie wystarczającą ilość kwasów linolowego oraz alfa-linolenowego.

W praktyce jednak często mamy kłopoty z wytworzeniem tych kwasów, bo np. brakuje nam innych substancji, również niezbędnych do tego procesu, np. witaminy B6, magnezu, cynku. Niekorzystnie na wytworzenie NNKT wpływają też zaburzone wydzielanie insuliny, wysokie ciśnienie tętnicze, przyjmowanie leków przeciwzakrzepowych czy pożywienie bogate w szkodliwe izomery TRANS. Niedobory NNKT są bardzo niekorzystne dla zdrowia. Powodują m.in. spadek przyrostu masy ciała, spowolnienie wzrostu, zmiany skórne, zwiększoną wrażliwość na infekcje, kruchość naczyń włosowatych, zaburzenie transportu cholesterolu i pracy nerek. Stan taki najbardziej odczuwają młode osoby, ludzie wycieńczeni, przewlekle chorzy, po oparzeniach i zabiegach operacyjnych. Kwasy omega-3 DHA odgrywają główną rolę w pracy tkanki nerwowej.

Około 30% suchej masy mózgu i oczu oraz do 60% masy w komórkach nerwowych (neuronach) składa się z nienasyconych kwasów tłuszczowych, których poziom w organizmie zależy wyłącznie od rodzaju spożywanych pokarmów. Dlatego też nic dziwnego, że niedobór DHA w diecie małych dzieci powoduje pogorszenie wzroku, zmniejszenie ilorazu inteligencji, nadpobudliwość psychoruchową (ADHD), alergie, zmiany atopowe skóry.Omega-3-DHA jest strategicznym materiałem budulcowym wszystkich nerwów i komórek. Dlatego właściwa dieta bez kwasów tłuszczowych trans z suplementacją DHA jest niezbędna, zwłaszcza w okresie ciąży i w wieku niemowlęcym, kiedy buduje się młody organizm. Kwasy omega-3 EPA biorą czynny udział w syntezie związków, które wykazują silne działanie przeciwzapalne, przeciwalergiczne, przeciwzakrzepowe, hamujące nadmierną kurczliwość naczyń krwionośnych, mają działanie przeciwmiażdżycowe. Rolą tych kwasów jest regulacja metaboliczna układu sercowo-naczyniowego.

Kwasy te mają również silne działanie antynowotworowe, nie tylko hamują rozwój choroby, ale również przyczyniają się do usuwania już istniejących zaburzeń, zwiększając tzw. odporność komórkową. Najnowsze badania utwierdzają nas w przekonaniu, że przy zastosowaniu właściwie dobranych olejów z grupy omega-3 rośnie skuteczność środków chemoterapeutycznych, przy jednoczesnej ochronie zdrowych komórek

 

Fragment pochodzi z książki „Każdy kęs ma znaczenie” dr Grażyny Pająk

Cały rozdział możecie przeczytać w książce „Każdy kęs ma znaczenie.” dostępnej w Empik lub online

http://www.empik.com/kazdy-kes-ma-znaczenie-dieta-doktor-grace-pajak-grazyna,p1186996877,ksiazka-p

Lub na Woblink w formie papierowej i ebook

https://woblink.com/ksiazka/kazdy-kes-ma-znaczenie-dieta-doktor-grace-pajak-grazyna-75857

https://woblink.com/ebook/kazdy-kes-ma-znaczenie-grazyna-pajak-37889

Osłabienie odporności wśród mieszkańców krajów wysoko rozwiniętych jest  znacznie bardziej rozpowszechnione niż początkowo sądzono. Dlatego też tak duże znaczenie mają stare wypróbowane terapie i naturalne metody regeneracji organizmu pozwalające odzyskać stan równowagi ciała, umysłu i ducha. Jedną z nich, choć budzącą sporo kontrowersji, jest głodówka zdrowotna, zwana inaczej postem, głodówką leczniczą lub odżywianiem wewnętrznym.

Od tysiącleci wszystkie religie świata zalecały wiernym krótsze lub dłuższe okresy postów. Starożytni Egipcjanie przed wszystkimi świętami, kandydaci do chrztu we wczesnym chrześcijaństwie, buddyści ubiegający się o przyjęcie do klasztoru czy na przykład Indianie w czasie rytuału wtajemniczenia. W Polsce jeszcze przed wojną religia narzucała 196 dni postu, w tym 57 dni postu ścisłego. Post, okresowo pojmowany jako pokuta i ofiara, w rzeczywistości był najstarszą, najbardziej naturalną metodą leczenia, sposobem na wzmocnienie i odbudowę sił witalnych. W czasach średniowiecza na cudowne działanie głodówki zwracał uwagę nie tylko Kościół, ale też lekarze, którzy wszystkim zalecali raz na miesiąc jeden dzień ograniczenia diety do wody źródlanej i trzech jabłek.

Wraz z pojawieniem się nowoczesnych nauk przyrodniczych i medycznych zmalała rola głodówki. Minęło kolejnych kilkaset lat i kiedy post stracił na znaczeniu również jako zalecenie religijne, lekarze ponownie odkryli siłę leczniczą w odżywianiu wewnętrznym organizmu. W 1880 roku dr Tanner pod nadzorem kolegium lekarskiego w United States Medical College udowodnił bezpieczeństwo i dobroczynny wpływ prawidłowo przeprowadzonej głodówki.

Po raz pierwszy dowiódł, że odżywianie wewnętrzne ma wpływ na człowieka jako całość – zarówno na każdą komórkę jego ciała, jak i na psychikę. Od tego czasu temat stał się ponownie aktualny. Obecnie wiele najlepszych i najdroższych klinik świata wykorzystuje tę metodę regeneracji organizmu jako część naturalnych terapii prowadzących do odzyskania dobrej formy fizycznej i psychicznej. Głodówka lecznicza nie może być utożsamiana z głodowaniem czy też zaliczana do kuracji odchudzających. Skupiając się głównie na utracie wagi, nie dostrzeżemy sensu i wartości tej terapii. Uzdrawianie za pośrednictwem głodówki leczniczej polega na świadomym czasowym powstrzymywaniu się od jedzenia. Pijemy witalizowaną wodę, wywary ze specjalnie dobranych ziół i warzyw lub (zależnie od stanu zdrowia i pory roku) rozcieńczone soki warzywne.

Wbrew utartej opinii, w trakcie takiej terapii człowiek nie głoduje, lecz odżywia się kosztem nagromadzonych wewnątrz zapasów. Odżywianie wewnętrzne możliwe jest tylko wtedy, gdy nasz przewód pokarmowy nie jest skupiony na trawieniu pokarmu. Wówczas odżywianie organizmu odbywa się kosztem zbędnego nadmiaru białka, tłuszczu, cholesterolu, obumarłych komórek, zalegającego śluzu czy skrzepów w naczyniach krwionośnych. W organizmie na nowo odbudowuje się zdolność do samoregulacji procesów życiowych, od dawna zaburzanych trwałym zaśmiecaniem go lub chorobą. W trakcie takiej terapii złogi ze wszystkich naturalnych filtrów wyrzucane są na zewnątrz. Organizm pozbywa się szkodliwych związków chemicznych dostarczonych z pożywieniem, pozostałości po lekach i skażeniu środowiska, alergenów, kwasu moczowego, złogów soli mineralnych.

Tak intensywne oczyszczanie wymaga jednak dużego reżimu, uzależnionego od długości trwania postu. Planując głodówkę, musimy mieć trochę wolnego czasu.

Terapia uruchamiająca odżywianie wewnętrzne organizmu, która skutecznie ma likwidować złogi, musi trwać minimum dwa tygodnie. W tym okresie powinniśmy całkowicie zapomnieć o wszystkich problemach, mieć czas dla siebie. Wówczas regularne zabiegi oczyszczające, wyciszenie, relaks, kontakt z naturą szybko dają pozytywne efekty. Głodówkę leczniczą powinien poprzedzać czas wstępny, polegający na oczyszczeniu jelit i zmianie diety ułatwiającej przejście z normalnego żywienia do całkowitej wstrzemięźliwości. Po właściwie przeprowadzonym okresie postu następuje najważniejszy, najtrudniejszy etap, stopniowego powrotu do jedzenia. Odkrywając na nowo potrawy, krok po kroku przyzwyczajamy nasz organizm do właściwego odżywiania, eliminując przynajmniej częściowo nie najlepsze nawyki.

Prawidłowo przeprowadzona głodówka lecznicza ze wszystkimi towarzyszącymi jej zabiegami jest jedną z najlepszych form oczyszczania organizmu. Najlepsze efekty terapia ta daje u osób dorosłych, dojrzałych emocjonalnie. Nie powinna być jednak przeprowadzana na własną rękę. W celu uniknięcia błędów i rozczarowań przynajmniej pierwszy raz powinniśmy przeprowadzić ją pod kontrolą lekarza specjalisty i dobrze przygotowanych fachowców w profesjonalnym ośrodku z dala od problemów dnia codziennego. Mimo korzystnych efektów taka terapia jest zakazana w sytuacji:

  • depresji i chorób psychicznych
  • świeżo otwartych wrzodów
  • silnej nadczynności tarczycy
  • ciężkich chorób z gorączką
  • gruźlicy
  • stanów organicznego osłabienia, wyniszczenia, silnego napięcia nerwowego lub długotrwałego stresu
  • ciąży
  • bez kontroli lekarza i wprawnego psychoterapeuty, kiedy post chcą stosować dzieci lub młodzież, gdyż głodówka w tej grupie wiekowej może pogłębić różne niekorzystne stany emocjonalne, prowadzące do problemów z anoreksją i bulimią.

Głodówki nie wolno również stosować u osób mocno zakwaszonych i przy zaawansowanych problemach nowotworowych.

Poprzez procesy uruchamiane w czasie postu złogi i chore tkanki są rozkładane zbyt intensywnie, aby osłabiony i wyniszczony organizm był w stanie przerobić uwalniane toksyny. Kwasy, złogi oraz przedostające się do krwi toksyny pochodzące z rozpadu komórek nowotworowych mogą zagrażać życiu. W takich przypadkach całkowicie bezpieczna jest Dieta DGD (DrGraceDiet), w której starannie przygotowany protokół pozwala przejść proces oczyszczania i regeneracji organizmu. Dopiero po wstępnym oczyszczeniu przewodu pokarmowego, uruchomieniu nerek, wątroby, stopniowym wyrzuceniu toksyn możemy planować głodówkę. Od zarania dziejów powstrzymanie się od jedzenia było najbardziej uniwersalną techniką samoleczenia – chory organizm instynktownie wzbraniał się od spożywania posiłków, regenerując się sam. Regularne posty krótko terminowe w warunkach domowych są całkowicie bezpieczne i łatwe do stosowania przez każdego. Najbardziej naturalne i właściwe jest poszczenie codzienne. Oznacza ono powstrzymanie się od jedzenia przez minimum 10 godzin na dobę. Organizm ma wówczas możliwość usunięcia zbędnych produktów przemiany materii oraz czas na pobudzenie układu immunologicznego. Wprowadzenie przerwy w posiłkach jako stylu odżywiania daje nam czas i szansę na samoistną regenerację. Przy niewielkich złogach, uczuciu pełności w żołądku, wzdęciach, można zastosować regularny post jednodniowy lub świadome odciążenie przewodu pokarmowego bez głodowania i rezygnowania całkowicie z jedzenia. 24-godzinny post dopuszcza spożywanie płynów – zwłaszcza witalizowanej wody, wywarów z jarzyn, herbatek ziołowych lub naturalnych soków robionych na bieżąco z owoców i warzyw. Soki te przed spożyciem powinny być zawsze rozcieńczane wodą.

Osoby o wrażliwym żołądku mogą w takim dniu jadać kleiki z siemienia lnianego, kaszy jaglanej, niepalonej kaszy gryczanej lub ryżu. Dietę jednodniową możemy również oprzeć na sezonowych owocach – winogronach, arbuzach, truskawkach czy wiśniach. Dodatkowo należy zaspakajać pragnienie naturalną czystą źródlaną lub witalizowaną niegazowaną wodą, która działa jak rozpuszczalnik i substancja wypłukująca toksyny z organizmu. Podczas głodówki lepiej pić za dużo niż za mało.

Aby właściwie przeprowadzić detoksykację jelit, konieczne jest oczyszczanie połączone z dłuższym postem. Najczęściej kurację przeprowadzamy przez kolejne trzy dni. Jest to z reguły dieta jednoskładnikowa, której rodzaj wybieramy w zależności od własnych upodobań. W przypadku podwyższonego kwasu moczowego bardzo dobre efekty daje dieta cytrusowa przeprowadzona z wykorzystaniem dojrzałych, doskonałych gatunkowo owoców (900 g soku grejpfrutowego & 900 gramów soku z pomarańczy & 200 gramów soku z cytryn & dwa litry witalizowanej wody).

Dziennie wypijamy cztery litry mieszaniny soków i wody witalizowanej w małych porcjach. W razie głodu żujemy pojedyncze ćwiartki owoców i popijamy ciepłe herbatki ziołowe. Kuracja ta skutecznie odtruwa organizm, rozpuszcza złogi śluzu i dostarcza dużej ilości antyoksydantów. Jest doskonała w okresie lata, zimą często wychładza. W pełni sezonu możemy jeść również truskawki, czereśnie lub wiśnie. O każdej porze roku skuteczna jest dieta warzywna. W ciągu dnia wypijamy dwa litry świeżego soku z marchwi lub marchwi i selera, zmieszanego pół na pół z witalizowaną wodą, trzy razy herbatkę z dziurawca (z wyjątkiem osób o grupie krwi „0”), pokrzywy lub wywary z pogniecionych owoców dzikiej róży, resztę płynów uzupełniamy wodą lub herbatkami ziołowymi. Dodatkowo dwa razy dziennie zjadamy zestaw jarzyn gotowanych na parze (pietruszka, por, seler, marchew, kapusta, brokuły, kabaczek, buraczki czerwone itp.).

W czasie głodówki można szybciej wychłodzić organizm, dlatego też nie wolno pić tylko zimnych płynów. Gdy jest ciepło i nie mamy uporczywych stanów zapalnych, możemy stosować dietę sokową, owocową lub zestawy surowych warzyw. W okresie chłodnym powinniśmy pić wywary z mięsa, jeść gotowane jarzyny, bezglutenowe kasze doprawiane ziołami, zwłaszcza imbirem, kminkiem, tymiankiem lub goździkami.Wszystkie produkty muszą być świeże, czyste ekologicznie, niemodyfikowane, najlepszego gatunku. Do przygotowania posiłków, we wszystkich terapiach, podobnie jak w życiu codziennym, nie używamy kuchenki mikrofalowej. W czasie takiej diety nie wolno intensywnie pracować fizycznie, za mocno ćwiczyć czy brać udziału w ostrych marszach i wspinaczkach,gdyż łatwo może to doprowadzić do hipoglikemii. Z reguły pierwsze dwie głodówki nie zawsze są przyjemne. Czasami w związku z oczyszczaniem i uwalnianiem toksyn do krwiobiegu początkowo możemy odczuwać nudności, zawroty i bóle głowy, a także ogólne osłabienie. Zjawiska te są przejściowe i mijają po spacerze, masażu czy ciepłym prysznicu. W czasie postów nie wolno zażywać gorących kąpieli! Należy pamiętać o cieplejszym ubraniu i grubszych skarpetkach. Stopniowy powrót do normalnego odżywiania powinien trwać tyle samo czasu, ile trwała głodówka. Nie wolno zaczynać ponownego odżywiania od mięsa, mleka, jajek, serów, ryb, orzechów, suchych nasion słonecznika czy dyni. Pierwsze potrawy stanowią zawsze sałatki lub duszone warzywa. Właściwie przeprowadzona głodówka w formie przerw między codziennymi posiłkami, jednodniowego postu jeden raz w tygodniu czy kilkudniowej terapii co miesiąc lub kwartał jest jednym z najbardziej skutecznych sposobów odzyskania i utrzymania zdrowia. Sposobów na dietę jest tyle, ilu dietetyków, jednak w każdym przypadku należy pamiętać, że pracujemy z żywym organizmem i terapia musi być tak dobrana, aby nie szkodzić. Efekty źle przeprowadzonych diet są odczuwalne miesiącami i wpływają na dalsze pogłębianie problemów ze zdrowiem. Postów nie wolno traktować jako diet odchudzających, gdyż w tym czasie zwalnia się od 15 do 30% przemiana materii. Zjawisko to spowodowane jest obniżeniem masy mięśni, w których odbywają się procesy spalania węglowodanów i tłuszczów, oraz zmniejszeniem efektywności hormonów tarczycy, odpowiedzialnych za regulację metabolizmu. Gdy po zakończeniu kuracji wracamy do dawnych nawyków żywieniowych, waga zwiększa się powyżej stanu wyjściowego.

Po przeprowadzeniu oczyszczania warto przynajmniej częściowo zmienić nawyki żywieniowe. Właściwie przeprowadzona głodówka w formie przerw między codziennymi posiłkami, jednodniowego postu raz w tygodniu czy kilkudniowej terapii co miesiąc lub kwartał jest jednym z najbardziej skutecznych sposobów odzyskania i utrzymania zdrowia.

Pozostałe 6 rozdziałów i 60 podrozdziałów możecie przeczytać w książce „Każdy kęs ma znaczenie.” dostępnej w Empik lub online

http://www.empik.com/kazdy-kes-ma-znaczenie-dieta-doktor-grace-pajak-grazyna,p1186996877,ksiazka-p