ZŁAP ZDROWIE z DrGrace

OŚMIODNIOWE WARSZTATY Z KURSEM ODŻYWIANIA – 13-20 marca, Maxymilian Unique Hotel, Kołobrzeg

oczyszczanie organizmu, regeneracja, bezpieczne odchudzanie

POZNAJ SMAK ZDROWEGO STYLU ŻYCIA – ZREGENERUJ ORGANIZM NA POZIOMIE KOMÓRKOWYM – POZBĄDŹ SIĘ PROBLEMÓW ZDROWOTNYCH- CHUDNIJ SKUTECZNIE I ZDROWO BEZ EFEKTU JO-JO !

W programie:

  • posiłki wg autorskiego programu DGD (DrGraceDiet)
  • wykłady i warsztaty
  • nauka relaksu
  • ćwiczenia rozluźniające dostosowane do indywidualnych możliwości
  • „Żywa woda”, VITA Tronic, magnetostymulacja, zapper
  • spacery, wycieczki, nornic walking, basen, sauna, jacuzzi
  • dodatkowo do dyspozycji zabiegi pielęgnacyjne, masaże, fizjoterapia

Odpowiednia niskocukrowa, bezglutenowa, bezlaktozowa dieta, relaks, odnowa biologiczna, wykłady i warsztaty pozwalają każdemu skutecznie wypocząć, oczyścić i zregenerować organizm, stracić nadwagę, zrozumieć i pokochać zdrowy styl życia.

Program turnusu został ułożony z myślą o tych, którzy pragną zmniejszyć nietolerancje, alergie, autoagresje, odbudować i zwiększyć odporność organizmu, poprawić procesy metaboliczne, zgubić zbędne kilogramy, odzyskać radość i zdrowie.

Turnus jest bezpieczny dla osób z problemami nowotworowymi, chorobami nerek, przewodu pokarmowego, cukrzycą, schorzeniami układu krążenia, osteoporozą, gośćcem, nietolerancją glutenu, chorobą Hashimoto, zespołem chronicznego zmęczenia, zespołem pocovidowym itp.

Zajęcia prowadzi dr GRAŻYNA PAJĄK (DrGrace)
Dietetyk, biolog, endoekolog. Były pracownika naukowy i wieloletni wykładowca endoekologii. Autorka wielu publikacji naukowych i artykułów prasowych, znana jako wykładowca, ekspert z radia i programów w TVP 1, TV Polonia, TVP INFO.

Od trzydziestu lat propaguje zdrowie, prowadzi autorskie warsztaty oczyszczająco-regenerujące połączone z kursem właściwego odżywiania i zdrowego stylu życia.

Jest autorką „Diety DGD”, opisanej w swojej książce „Każdy kęs ma znaczenie”. W programie wykorzystuje odpowiedni sposób detoksykacji, który odkwasza, odżywiania, poprawia i wzmacnia czynności obronne organizmu. W praktyce stosuje różne naturalne metody regeneracji przywracające witalność i dobre samopoczucie uczestników. Skutecznie pomaga wprowadzać namiastkę natury w cywilizowany świat.

Kurs odbywa się w Maxymilian Unique Hotel w Kołobrzegu. Jest to odrestaurowana willa z początków XX wieku stojąca w cichej dzielnicy o charakterze uzdrowiskowym. Estetyczny wystrój, kameralna atmosfera i profesjonalna obsługa stwarzają przyjemny pobyt w komfortowych warunkach. Atutem jest bliskość morskiej plaży, promenady i parku, które pozwalają na ciągły kontakt z naturą. Dodatkowo poza programem warsztatów w strefie SPA Hotelu Maxymilian dostępne są zabiegi pielęgnacyjne, masaże, fizjoterapia. Wyjątkowo relaksująca, kameralna atmosfera sprawia, że jest to doskonałe miejsce dla każdej z osób szukających chwili wytchnienia.

Ostatni 115 turnus zakończył się w marcu 2020r. Po dwóch latach przerwy zaczynamy pilotażowym spotkaniem. Dostępne są pokoje 1.2.3 osobowe. Turnus rozpoczynamy kolacją, kończymy śniadaniem.

Cena osoby w pokoju dwuosobowym – 2999.00 zł. LICZBA MIEJSC OGRANICZONA. Serdecznie zapraszamy.

Centrum Promocji Zdrowia „Herbacell”, dr Grażyna Pająk 43-230 Goczałkowice Zdrój, ul. Szkolna 37, tel. (32) 2107798, 603-220034 e-mail:hello@drgrazynapajak.pl, www.facebook.com/drgrazynapajak

Rezerwacja miejsc tylko po wcześniejszym ustaleniu telefonicznym, przedpłatą wysokości 500 zł na konto CPZ Herbacell, G. Pająk – 12 1020 2528 0000 0302 0019 2435 – tytuł przelewu – kurs lub na konto Maxymilian Unique Hotel – tytuł przelewu – rezerwacja pobytu w hotelu w terminie 13-20.III.2022

Jeszcze na początku lat osiemdziesiątych na studiach uczono mnie, że soja  jest rośliną strączkową spokrewnioną z koniczyną, grochem i lucerną. Produkuje się z niej olej, stosowana jest jako roślina pastewna, uprawiana w płodozmianach regenerujących glebę. W krajach azjatyckich w formie przefermentowanej służy jako dodatek do żywności dla najbiedniejszych.

Prawdziwym przełomem w wykorzystaniu soi stały się lata dziewięćdziesiąte, kiedy odkryto, że roślina ta zawiera prawidłową proporcję niezbędnych aminokwasów, dzięki czemu jest szczególnie cennym źródłem białka. Wysoka zawartość błonnika i niska zawartość tłuszczu sprawiły, że soja stała się wręcz niezbędnym składnikiem zbilansowanej, zdrowej diety.

Nowoczesna technologia pozwoliła na masową produkcję wyizolowanych protein sojowych, otrzymywanych z materiału odpadowego, którym były szare, śmierdzące wiórki sojowe.

Zapachy, środki konserwujące, słodziki i syntetyczne składniki pokarmowe zamieniły soję w nowe pożywienie przypominające lody, kremy, sosy, mąkę, sery (tofu, miso), mleko, mięso czy też odżywki dla niemowląt. Sojowa rewolucja spowodowała, że obecnie produkty te sprzedawane są nie jako tania żywność dla najbiedniejszych warstw społecznych, lecz jako cudowny pokarm, który zapobiega chorobom serca, nowotworom, buduje mocne kości, oczyszcza organizm czy też jest źródłem wiecznej młodości. Dobroczynne działanie nasion soi miało być spowodowane obecnością dużej ilości związków roślinnych, zwłaszcza fitosteroli, saponin i kwasów fenolowych.

Sukces propagandy amerykańskiego przemysłu (naukowcy, kupcy, producenci żywności, spółki produkujące odżywki, publicyści, biurokraci, maklerzy itd.) zatarł wiedzę o prawdziwych właściwościach tej rośliny. Po niemalże 20 latach rozpływania się nad pozytywnym działaniem soi pojawiły się nowe obserwacje, doświadczenia i prace naukowe pokazujące jej prawdziwe właściwości.

Logicznie myśląc, czy istnieje idealny produkt, jeden dla wszystkich, który pomoże zapobiec większości chorób cywilizacyjnych, a nawet je odwrócić ? Czy jest możliwe, że jedna roślina, najczęściej modyfikowana, wysoko przetworzona, stosowana w wielu posiłkach zamiast białka zwierzęcego, ma działanie tylko pozytywne ?

Otóż nie ! Mimo bezdyskusyjnych zalet soi coraz częściej narastają podejrzenia, że może ona stanowić zagrożenie dla zdrowia. Opublikowane na przełomie XX wieku pierwsze wyniki badań naukowych coraz skuteczniej zaczęły rozjaśniać temat, pokazując określone zaburzenia organizmu spotykane zwłaszcza u wegetarian spożywających dużo soi. Od zarania dziejów Chińczycy spożywali soję tylko sfermentowaną. Wiedzieli oni, że w innej postaci nasiona posiadają wiele naturalnych toksyn. Stare prawdy potwierdzają obecne badania. Okazuje się, że soja zawiera inhibitory, które blokują działanie trypsyny i innych enzymów koniecznych do trawienia białek. Związki te, odporne na gotowanie, mogą stać się przyczyną poważnych zaburzeń żołądkowo-trzustkowych, obniżonego przyswajania protein, a w efekcie chronicznego niedoboru aminokwasów. Dodatkowo soja zwiera hemaglutyninę – substancję powodującą zlepianie czerwonych ciałek krwi. Oba rodzaje związków (inhibitorytrypsyny i hemaglutyna) są inhibitorami wzrostu – czyli hamują wzrost.

Jedynie w tofu i twarogu występuje mniejsza ich ilość, gdyż przechodzą one do serwatki. Soja posiada czynniki wolotwórcze – substancje prowadzące do zaburzeń czynności tarczycy.

Analizy wykazują, że wapń, magnez, żelazo i cynk, obecne w żywności pochodzenia roślinnego, są trudno przyswajalne przy udziale sporej ilości związków fitynowych zawartych w soi. Jedynie długa fermentacja przerywa ten proces. Dlatego też Japończycy jedzą niewielkie ilości tofu lub miso jako dodatek do bogatego w sole mineralne rybnego rosołu, po czym tradycyjnie jest podawane mięso lub ryba. W takim zestawie blokowanie przyswajania minerałów jest mniejsze. Koktajle sojowo-cukrowe, dostępne w sklepach i sprzedawane przez wielkie koncerny, muszą być wzbogacane w witaminy A, D, B12, żelazo, jod i cynk.

Już 20 lat temu japońscy uczeni udowodnili, że spożywanie zaledwie 30 gramów (2 łyżek stołowych) soi dziennie po miesiącu prowadzi do zaburzeń pracy tarczycy, powoduje zaparcia, ospałość, zmęczenie – mimo dużej ilości spożywanego jodu. Inne badania naukowe pokazały, że regularna konsumpcja produktów sojopochodnych powodowała zaburzenia pracy gruczołów dokrewnych, zmniejszała potencję, nasilała problemy z układem rozrodczym, alergię, ogólną anemiczność. Zgodnie z raportem z 2016 roku (Global Status of Commercialized Biotech/GM Crops: 2016) 78% całkowitych upraw soi to uprawy GMO. Stanowią one 50% wszystkich upraw modyfikowanych roślin na świecie. Soja zawiera duże ilości fitoestrogenów, czyli związków roślinnych o działaniu podobnym do hormonów żeńskich (estrogenów). Nienaturalnie wysoki poziom estrogenów w skażonym środowisku plus fitoestrogeny w sojowych produktach spożywczych mogą w sumie przyczynić się do różnych problemów z organizmem człowieka, w tym zaburzeń hormonalnych u mężczyzn czy wzrostu komórek rakowych w przypadku nowotworów hormonozależnych.

Po latach euforii pojawia się coraz więcej publikacji dowodzących, że zlekceważony 25 lat temu apel lekarzy i naukowców o umieszczanie napisów ostrzegawczych na produktach sojowych nie jest całkiem bezpodstawny. Moim zdaniem mamy tak dużo różnych roślin strączkowych do dyspozycji, że przy tego typu zagrożeniach bez żalu możemy nimi zastąpić przemysłowe produkty sojowe.

Cały rozdział możecie przeczytać w książce „Każdy kęs ma znaczenie.” dostępnej w Empik lub online

http://www.empik.com/kazdy-kes-ma-znaczenie-dieta-doktor-grace-pajak-grazyna,p1186996877,ksiazka-p