Jeszcze na początku lat osiemdziesiątych na studiach uczono mnie, że soja  jest rośliną strączkową spokrewnioną z koniczyną, grochem i lucerną. Produkuje się z niej olej, stosowana jest jako roślina pastewna, uprawiana w płodozmianach regenerujących glebę. W krajach azjatyckich w formie przefermentowanej służy jako dodatek do żywności dla najbiedniejszych.

Prawdziwym przełomem w wykorzystaniu soi stały się lata dziewięćdziesiąte, kiedy odkryto, że roślina ta zawiera prawidłową proporcję niezbędnych aminokwasów, dzięki czemu jest szczególnie cennym źródłem białka. Wysoka zawartość błonnika i niska zawartość tłuszczu sprawiły, że soja stała się wręcz niezbędnym składnikiem zbilansowanej, zdrowej diety.

Nowoczesna technologia pozwoliła na masową produkcję wyizolowanych protein sojowych, otrzymywanych z materiału odpadowego, którym były szare, śmierdzące wiórki sojowe.

Zapachy, środki konserwujące, słodziki i syntetyczne składniki pokarmowe zamieniły soję w nowe pożywienie przypominające lody, kremy, sosy, mąkę, sery (tofu, miso), mleko, mięso czy też odżywki dla niemowląt. Sojowa rewolucja spowodowała, że obecnie produkty te sprzedawane są nie jako tania żywność dla najbiedniejszych warstw społecznych, lecz jako cudowny pokarm, który zapobiega chorobom serca, nowotworom, buduje mocne kości, oczyszcza organizm czy też jest źródłem wiecznej młodości. Dobroczynne działanie nasion soi miało być spowodowane obecnością dużej ilości związków roślinnych, zwłaszcza fitosteroli, saponin i kwasów fenolowych.

Sukces propagandy amerykańskiego przemysłu (naukowcy, kupcy, producenci żywności, spółki produkujące odżywki, publicyści, biurokraci, maklerzy itd.) zatarł wiedzę o prawdziwych właściwościach tej rośliny. Po niemalże 20 latach rozpływania się nad pozytywnym działaniem soi pojawiły się nowe obserwacje, doświadczenia i prace naukowe pokazujące jej prawdziwe właściwości.

Logicznie myśląc, czy istnieje idealny produkt, jeden dla wszystkich, który pomoże zapobiec większości chorób cywilizacyjnych, a nawet je odwrócić ? Czy jest możliwe, że jedna roślina, najczęściej modyfikowana, wysoko przetworzona, stosowana w wielu posiłkach zamiast białka zwierzęcego, ma działanie tylko pozytywne ?

Otóż nie ! Mimo bezdyskusyjnych zalet soi coraz częściej narastają podejrzenia, że może ona stanowić zagrożenie dla zdrowia. Opublikowane na przełomie XX wieku pierwsze wyniki badań naukowych coraz skuteczniej zaczęły rozjaśniać temat, pokazując określone zaburzenia organizmu spotykane zwłaszcza u wegetarian spożywających dużo soi. Od zarania dziejów Chińczycy spożywali soję tylko sfermentowaną. Wiedzieli oni, że w innej postaci nasiona posiadają wiele naturalnych toksyn. Stare prawdy potwierdzają obecne badania. Okazuje się, że soja zawiera inhibitory, które blokują działanie trypsyny i innych enzymów koniecznych do trawienia białek. Związki te, odporne na gotowanie, mogą stać się przyczyną poważnych zaburzeń żołądkowo-trzustkowych, obniżonego przyswajania protein, a w efekcie chronicznego niedoboru aminokwasów. Dodatkowo soja zwiera hemaglutyninę – substancję powodującą zlepianie czerwonych ciałek krwi. Oba rodzaje związków (inhibitorytrypsyny i hemaglutyna) są inhibitorami wzrostu – czyli hamują wzrost.

Jedynie w tofu i twarogu występuje mniejsza ich ilość, gdyż przechodzą one do serwatki. Soja posiada czynniki wolotwórcze – substancje prowadzące do zaburzeń czynności tarczycy.

Analizy wykazują, że wapń, magnez, żelazo i cynk, obecne w żywności pochodzenia roślinnego, są trudno przyswajalne przy udziale sporej ilości związków fitynowych zawartych w soi. Jedynie długa fermentacja przerywa ten proces. Dlatego też Japończycy jedzą niewielkie ilości tofu lub miso jako dodatek do bogatego w sole mineralne rybnego rosołu, po czym tradycyjnie jest podawane mięso lub ryba. W takim zestawie blokowanie przyswajania minerałów jest mniejsze. Koktajle sojowo-cukrowe, dostępne w sklepach i sprzedawane przez wielkie koncerny, muszą być wzbogacane w witaminy A, D, B12, żelazo, jod i cynk.

Już 20 lat temu japońscy uczeni udowodnili, że spożywanie zaledwie 30 gramów (2 łyżek stołowych) soi dziennie po miesiącu prowadzi do zaburzeń pracy tarczycy, powoduje zaparcia, ospałość, zmęczenie – mimo dużej ilości spożywanego jodu. Inne badania naukowe pokazały, że regularna konsumpcja produktów sojopochodnych powodowała zaburzenia pracy gruczołów dokrewnych, zmniejszała potencję, nasilała problemy z układem rozrodczym, alergię, ogólną anemiczność. Zgodnie z raportem z 2016 roku (Global Status of Commercialized Biotech/GM Crops: 2016) 78% całkowitych upraw soi to uprawy GMO. Stanowią one 50% wszystkich upraw modyfikowanych roślin na świecie. Soja zawiera duże ilości fitoestrogenów, czyli związków roślinnych o działaniu podobnym do hormonów żeńskich (estrogenów). Nienaturalnie wysoki poziom estrogenów w skażonym środowisku plus fitoestrogeny w sojowych produktach spożywczych mogą w sumie przyczynić się do różnych problemów z organizmem człowieka, w tym zaburzeń hormonalnych u mężczyzn czy wzrostu komórek rakowych w przypadku nowotworów hormonozależnych.

Po latach euforii pojawia się coraz więcej publikacji dowodzących, że zlekceważony 25 lat temu apel lekarzy i naukowców o umieszczanie napisów ostrzegawczych na produktach sojowych nie jest całkiem bezpodstawny. Moim zdaniem mamy tak dużo różnych roślin strączkowych do dyspozycji, że przy tego typu zagrożeniach bez żalu możemy nimi zastąpić przemysłowe produkty sojowe.

Cały rozdział możecie przeczytać w książce „Każdy kęs ma znaczenie.” dostępnej w Empik lub online

http://www.empik.com/kazdy-kes-ma-znaczenie-dieta-doktor-grace-pajak-grazyna,p1186996877,ksiazka-p

Objadanie się pustymi kaloriami to jeden z największych problemów mieszkańców krajów wysoko rozwiniętych, w których ponad 60% społeczeństwa ma problemy z nadmiernym odkładaniem się tkanki tłuszczowej i śluzu. Co dziesiąty Polak jest otyły, ok. 50% kobiet i mężczyzn oraz 40% dzieci ma nadwagę.

Nadwaga i otyłość współcześnie postrzegane są nie tylko jako skutek braku charakteru i obżarstwa, ale również jako objaw przepracowania,przemęczenia, niedostatku wiedzy. Problemy z wagą są odbiciem braku równowagi ciała i umysłu. Jedzenie przetworzonej żywności, duże ilości cukru i oczyszczonych węglowodanów, niewłaściwe tłuszcze, zanieczyszczenie środowiska, smog elektromagnetyczny, rozrzutnie i często niepotrzebnie (w przypadku infekcji wirusowych) stosowane antybiotyki, sterydy, sztuczne środki hormonalne, niedobór wapnia, magnezu, potasu, brak enzymów i naturalnych składników odżywczych, stres, depresja, zespół chronicznego zmęczenia to główne czynniki ułatwiające przyrastanie tkanki tłuszczowej.

Znając zasady właściwego odżywiania i doboru diety, możemy przez dłuższy czas skutecznie likwidować nadwagę, traktując posiłki jako przyjemność, a nie przymus lub kolejną dietę odchudzającą. Nigdy nie powinniśmy odchudzać się, stosując diety głodowe. Podczas nich bowiem:

  • zwalnia przemiana materii od 15–30%
  • obniża się masa mięśni, w których odbywają się procesy spalania węglowodanów i tłuszczów
  • maleje efektywności hormonów tarczycy odpowiedzialnych za regulację metabolizmu

 

Najczęściej po zakończeniu takiej kuracji, gdy wracamy do swoich dawnych nawyków żywieniowych, waga podnosi się powyżej stanu wyjściowego. Ponowna dieta zaczyna się zwykle, gdy tkanka tłuszczowa jest znacznie grubsza, a przemiana materii jeszcze niższa. Wpadamy w błędne koło, przy każdej nowej próbie warunki startu są coraz trudniejsze, zubożenie organizmu jest coraz większe, a waga coraz wyższa.

Istotą odchudzania się nie jest liczba zrzuconych kilogramów, lecz długotrwałe utrzymywanie nowej wagi. Aby pożegnać się z nadwagą, musimy wyeliminować maksymalnie przetworzone produkty i złe nawyki żywieniowe. Odpowiednio dobrany program detoksykacji powinien poprawiać i wzmacniać czynności obronne organizmu przez :

  • oczyszczenie, uszczelnienie i regenerację jelit
  • poprawę pracy nerek
  • oczyszczenie wątroby
  • unormowanie poziomu cukru
  • likwidację grzybów

Dopiero wówczas możemy, doprowadzając organizm do stanu równowagi, osiągać doskonałe efekty. Zregenerowanie i uszczelnienie jelit, wyeliminowanie złogów, śluzu, zmniejszenie autoagresji to pierwsze kroki dotrwałego pozbycia się tkanki tłuszczowej. Z doświadczenia wiem, że osoby, które przeszły wiele diet odchudzających i doszły do wagi ciężkiej, sporo powyżej 100 kilogramów, stosując Dietę DGD i zasady zdrowego żywienia uwarunkowane typami metabolicznymi, chudną kilkadziesiąt kilogramów bez uszczerbku dla zdrowia, normują swoją wagę w okresie od pół roku do maksymalnie ośmiu miesięcy.

Dobrze ustawiony program nigdy nie jest dietą głodową, redukuje kalorie, zaopatruje cały organizm we wszystkie niezbędne składniki odżywcze, umożliwia właściwy rozwój i prawidłową pracę wszystkich komórek. Po oczyszczaniu i regeneracji, przy właściwie dobranej diecie uzależnione jest od typu metabolicznego, czyli doboru takiego pożywienia, które jest dla nas najlepsze i sprawi nam największą przyjemność, odblokowujemy mechanizm wchłaniania, zwiększamy energię organizmu, czujemy sięi wyglądamy znacznie lepiej, a kontrola wagi staje się łatwiejsza.

Każdy organizm jest przystosowany tylko do łącznego wykorzystywania składników odżywczych, dlatego najlepszą formą uzupełnienia codziennego jedzenia jest zapewnienie naszemu ciału odpowiedniej ilości białek, nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin, składników mineralnych, włókien roślinnych i ziół. Jeżeli chcemy zgubić zbędne kilogramy, zmieńmy sposób odżywiania, jedzmy właściwie, nie odchudzajmy się ! Dieta nie może być jednorazową udręką, która kończy się wraz z kuracją.

Dieta musi doprowadzić do stanu równowagi w organizmie, zmiany nawyków, stworzenia nowego modelu odżywiania na przyszłość. Proces trwałej redukcji wagi bez większego wysiłku jest możliwy tylko wtedy, gdy uwierzymy w siebie, nauczymy się redukować stres, odrzucimy obsesyjne liczenie kalorii i przestaniemy ciągle się odchudzać. W zamian musimy nauczyć się regularnie odżywiać, poprawnie komponować posiłki, uzupełniać niezbędne składniki odżywcze.

Dlatego protokół Diety DGD jako właściwa kuracja łączy od lat odpowiednie pożywienie z metodami relaksacji, redukcji stresu, ruchem, co szybko pozwala osiągnąć zamierzony efekt. Napięcie nerwowe często sprzyja tyciu. Może być źródłem zaburzenia pracy jelit, stanów zapalnych trzustki, problemów z tarczycą, depresji. Zaburzenia funkcjonowania jelita cienkiego są mocno uwarunkowane psycho somatycznie. Pośpiech, stres, zmęczenie, niepokój, ból, strach, rozpacz, gniew to emocje, które zaburzają wydzielanie soków żołądkowych i zatrzymują perystaltykę jelit. Pożywienie przyjmowane w takich momentach najczęściej się nie przyswaja, fermentuje, gnije, zatruwając organizm. Z kolei problemy z osłabioną trzustką prowadzą często do hiperinsulinemii, a w parze ze źle funkcjonującą tarczycą zaburzają metabolizm i w efekcie znowu ułatwiają odkładanie tkanki tłuszczowej. Gdy bezskutecznie walczymy ze zbędnymi kilogramami, które są efektem stresu, oprócz odpowiednio dobranej diety, do dyspozycji mamy właściwe terapie oczyszczająco-regenerujące, wyszczuplające zabiegi na ciało, masaże, kąpiele dźwiękiem, kontakt z naturą i aktywność fizyczną, po których przynajmniej na jakiś czas czujemy się zrelaksowani.

Do bezpiecznych preparatów wspomagających odchudzanie należą:

  • magnez, który zmniejsza łaknienie cukru
  • wapń, który wspomaga działanie enzymów
  • potas, który wspomaga pracę serca, a także reguluje poziom wody w organizmie witaminy z grupy B, które ułatwiają przetwarzanie węglowodanów i białek
  • koenzym Q10, który pobudza metabolizm
  • chrom, który reguluje poziom cukru i wpływa na pracę trzustki
  • enzymy trawienne przyswajające przyswajanie składników odżywczych
  • kelp, który wspomaga funkcjonowanie tarczycy i utratę masy ciała
  • lecytynę, która spala tłuszcz zgromadzony w organizmie
  • L-karnitynę, która pomaga regulować poziom cukru we krwi
  • siemię lniane i olej lniany, które uszczelniają jelita i poprawiają ich pracę
  • żeń-szeń, który ułatwia przemianę materii i wspomaga wątrobę w skutecznym rozkładaniu tłuszczów

Nie jedzmy jednak wszystkich naraz, dobierajmy je okresowo i wymieniajmy. Stosując Dietę DGD, poznając zasady zdrowego żywienia, sposoby relaksu, możemy systematycznie opanowywać nadmierną wagę, ograniczać stres i odkrywać uroki radosnego życia, a regularna aktywność fizyczna zapewni nam optymalne zdrowie i dobre samopoczucie.

c.d. znajdziecie w książce „Każdy kęs ma znaczenie”

http://www.empik.com/kazdy-kes-ma-znaczenie-dieta-doktor-grace-pajak-grazyna,p1186996877,ksiazka-p

Więcej niż zdrowe odżywianie – Dieta antynowotworowa DGD – ODBUDOWA

Pomimo tego, że na badania nad wynalezieniem leku na raka rokrocznie wydawane są olbrzymie sumy pieniędzy, ciągle w kręgach medycyny zachodniej mówi się raczej o wydłużeniu życia, spowolnieniu procesu chorobowego, niż o wyzdrowieniu. Dlaczego tak się dzieje? Czy będąc doświadczonym tą chorobą musimy biernie godzić się na “przedłużenie życia”, czy też możemy zrobić COŚ JESZCZE, co może znacząco zwiększyć nasze szanse na długie życie ?

Medycyna akademicka pomimo swych niezaprzeczalnych zasług w przypadku ciężkich chorób (np. choroby zakaźne albo ostre urazy), ma jeszcze dużo do nadrobienia w zakresie holistycznego podejścia do pacjenta. Chodzi o patrzenie na organizm człowieka jako na system naczyń połączonych, a nie skupianie się na leczeniu poszczególnych organów. Jednym z takich obszarów jest właśnie wykorzystanie diety do wspierania procesu regeneracji organizmu.

 

Większość chorób cywilizacyjnych, z którymi obecnie się borykamy jest spowodowana niewłaściwą dietą. Spożywamy jedzenie niskiej jakości lub mamy złe nawyki żywieniowe – z tym nie polemizują już nawet lekarze akademiccy. Skoro jedzenie może powodować w nas choroby, to dlaczego nie użyć jedzenia do ich cofnięcia? Oczywiście nie zawsze sama zmiana diety wystarczy, jednak z drugiej strony wprowadzenie leczenia farmakologicznego bez zmiany diety też nie jest dobrym rozwiązaniem.

Gościem dzisiejszego podcastu jest znana już moim słuchaczom dr Grażyna Pająk, bardzo doświadczona dietoterapeutka, autorka diety DGD.  W tym nagraniu Grażyna opowiada o drugim etapie diety DGD, diety która doskonale sprawdza się we wspomaganiu leczenia wielu chorób cywilizacyjnych m.in. nowotworów.

Z tego odcinka podcastu dowiesz się:

  • Czym jest dieta DGD i z jakich etapów się składa.
  • Na czym polega pierwszy etap diety (oczyszczanie) i jaka jest jego rola.
  • Które produkty i w jakiej kolejności wprowadzać na drugim etapie diety.
  • Drugi etap diety – stopniowe rozszerzanie diety krok po kroku.
  • Warzywa psiankowate, dlaczego wprowadzać je jak najpóźniej.
  • Dlaczego nie należy jadać surowych bananów.
  • Co dalej po przejściu całej 60 dniowej diety.
  • W jaki sposób przeprowadzić oczyszczanie wątroby.

 

To już 11 odcinek z serii Akademia Zdrowia DGD dla Polonii !

Tym razem Dr Grażyna Pająk rozmawia z Ewą Staniszewską o swojej pierwszej książce „Każdy kęs ma znaczenie” i o tym komu i po co jest potrzebna Dieta DGD. Posłuchaj koniecznie – znajdziesz odpowiedź na te pytania właśnie w 11 odcinku naszej Akademii Zdrowia dla Polonii.

Do odsłuchania audycja ze stacji radiowej WIETRZNE RADIO w CHICAGO (USA).

Rozmawiają Dr Grace i Ewa Staniszewska.

Tematem audycji jest to czy można pokonać raka i czy każdy kęs ma naprawdę znaczenie dla naszego zdrowia.

Stworzyliśmy DGD HEALTH ACADEMY – Akademia Zdrowia DrGrace, która pomoże Ci wybrać najlepszy sposób na rozpoczęcie zmiany stylu życia w kierunku zdrowia i dobrego samopoczucia.

Chcemy pokazać Ci, że to ty tu rządzisz! Możesz panować nad swoim zdrowiem i dobrym samopoczuciem.

W pierwszych trzech odcinkach pokażemy Ci informacje, które naszym zdaniem mogą być dla Ciebie ważne, a Ty zdecydujesz, czy chcesz oglądać Nas dalej czy nie.

Dziękujemy za wsparcie i czekamy na Wasze opinie.
DrGrace & Angie

Zapraszamy na pierwszy sezon filmów DGD HEALTH ACADEMY – AKADEMIA ZDROWIA.

Trzy pilotażowe odcinki to:

ZDROWIE – TY TU RZĄDZISZ – premiera 4 grudnia 2015 godzina 20:00
GLUTEN – O CO CHODZI – premiera 11 grudnia 2015 godzina 20:00
RAK – CZY MOŻNA Z NIM WYGRAĆ – premiera 18 grudnia 2015 godzina 20:00

« Poprzednia strona